31 sierpnia 2015

chia na mleku kokosowym z grillowanym bananem i malinami

Hoł, znowu do Was piszę wieczorową porą. No tak się jakoś składa, że w ciągu dnia brakuje ręki, bo to, tamto...sami wiecie. Nie przychodzę jednak z burgerem czy super smaczną, najulubieńszą frytką, tylko z nasionami chia, trochę owoców.....też dobre ;p
Żeby nie przeciągać, to napiszę tylko, że baaardzo smaczne, zwłaszcza jak schłodzone, miałam zjeść tylko trochę, ogarnęłam całą porcję...także wiecie ;d

Dobra, spisuję co dałam, wymieszałam ;)


Przygotowanie: około 30 minut
Koszt:  około 25 zł (ja wszystko miałam)

Składniki:
400 ml mleka kokosowego
około 150 ml wody
5-6 łyżek stołowych nasion chia
2 banany
dwie garści malin
sok z cytryny - z około połowy
skórka z całej cytryny
1 laska wanilii
2-3 łyżki cukru trzcinowego
odrobina natki pietruszki


Maliny po umyciu rozgniatam widelcem, raczej niedbale, to nie ma być mus. Odstawiam.

Banany obieram ze skóry, kroję wzdłuż i układam na rozgrzanej patelni grillowej (z odrobiną oleju kokosowego), obsmażam banany z obu stron.
Wkładam banany do malaksera, dodaję sok z cytryny, miksuję na gładką masę. Odstawiam.

Mleko, wodę, wlewam do rondelka, dodaję nasiona chia, ziarenka wanilii, cukier, mieszając doprowadzam do zagotowania, trzymam na płycie jakieś 5 minut, po czym odkładam do przestygnięcia. W między czasie dodaję do masy startą skórkę z cytryny, mieszam.

W pucharku czy szklance układam warstwowo najpierw chia na mleku, następnie mus bananowy, na wierzchu maliny, posypuję drobno posiekaną natką i odrobiną skórki z cytryny.
Wkłada do lodówki na kilka godzin.

*** Najbardziej smakuje jak uda Wam się zgarnąć po trosze z każdej warstwy, podobno mógłby być nieco słodszy, no TU bym polemizowała......ja też nie lubię, więc może nie jestem obiektywna, ale tak twierdzą TESTERZY ;d
Dla mnie chia pięknie przeszły mlekiem kokosowym, ale subtelnie, gdzieś tam w oddali, że tak sobie pozwolę TO określić. Maliny z natką, faaajnie! No i banan grillowany z sokiem z cytryny, kwaskowo, świeżo, absolutnie nie był mdły ! Dobraaa, no i nie jest super fit ;p


Enjoy!













26 sierpnia 2015

zawijasy z cukinii i pora z hummusem

Hoł!
Jak tam, co tam ? Ja właśnie wróciłam z treningu, szczęśliwa, spocona, coraz, coraz mniejsza ;d
Człowiek czasem narzeka, sapie, ale jak się widzi w lustrze, że tak jakoś coraz lepiej TO wszystko się układa, to wiecie....wiece, znacie to uczucie ?;d No i oczywiście....uwielbiam TEN stan, kiedy spotykam się z kumpelami i przerzucamy sobie głupawkę między jednym, a drugim sapnięciem ;) Cudownie <3
A Wam jak minął dzień ?
Mnie...smacznie, tak poza tym co właśnie napisałam. Moja propozycja na dziś, to zawijasy z cukinii,
z porem i hummusem z jalapeno.
Znacie hummus ? Większość z Was pewnie tak, bo widuję go u Was, ale TYM, co nie wiedzą już piszę po krótce....Hummus, to nic innego jak pasta z ciecierzycy, sezamu i czosnku. Kremowa, moja - z japaleno- trochę bardziej wyrazista, może posłużyć Wam jako dip lub do smarowania pieczywa...
To dusza najsmaczniejszych dań bliskowschodnich.
U mnie jest środkowoeuropejsko, chyba ;d
Oczywiście, dla jasności, nie jest to jakiś zacny przepis, raczej jechałam na wolnym, co też wielbię, bo tak jest chyba prościej, jak w życiu, czasem nie warto kombinować. Alors, zapraszam na posta ;d
Enjoy !


Przygotowanie: około 35 minut
Koszt: 10 zł ( bez pasty)

Składniki: 
1 biała część pora - większa
2 średnie cukinie
około 200 g pomidorów krojonych 
sól morska, świeżo zmielony czarny pieprz
garść świeżej bazylii
natka pietruszki
posiekane orzechy włoskie
puszka Hummusu z jalapeno (400 g)

Pora kroję na pół i myję bardzo dokładnie.
Przygotowuję garnek, zalewam zimną wodą i doprowadzam do wrzenia. Wrzucam plastry pora na wrzątek, blanszuję, po czym wyjmuję i odstawiam.

Cukinię bardzo dokładnie myję. Za pomocą obieraczki wycinam plastry.
Uważam jednak by nie wycinać ich z nasionami.
*** To, co Wam zostanie z cukinii, możecie wykorzystać do zupy czy sosu.

Pomidory, bazylię, sól i pieprz wrzucam do malaksera, miksuję. Sos odstawiam na bok.

Wyjmuję naczynie żaroodporne. Dno pokrywam sosem, nie za dużo, powiedzmy, że połowę porcji.
Na plaster cukinii układam plaster pora, nakładam warstwę pasty, zawijam, układam na sosie, tak do wykończenia składników. Ewentualne "dziury" między zawijasami wypełniam sosem.

Wkładam do rozgrzanego piekarnika do 180 - 200 st z termoobiegiem na jakieś 20 minut.

Po wyjęciu naczynia, posypuję wierzch orzechami - najlepiej wcześniej uprażonymi - oraz posiekaną natką pietruszki.
E voila !


*** A znacie ten MYK z porem ? Zamiast makaronu możecie użyć blanszowanego pora, nawet do lazanii !
Takie proste, takie smaczne, a o ile mniej kalorii ;D




















20 sierpnia 2015

czarny ryż tajski z musem z bakłażana

Hey,
Jak tam się macie ? Lato nam ucieka, wakacje się kończą, jest chłodniej - cudownie, wreszcie jest czym oddychać ;d A jak jest trochę lżej, to i do kuchni człowieka bardziej ciągnie.
Dzisiaj będzie o ryżu, czarnym, pysznym, z lekko orzechowym posmakiem i nieregularnym ciemno-fioletowym zabarwieniu ziaren. Jest doskonały w swym gatunku, niezwykle kleisty, ale jego chrupiąca otoczka sprawia, że po ugotowaniu staje się sypki.
Będzie też o bakłażanie, bo lubię, choć zdarza mi się o nim zapomnieć.
Wymyśliłam sobie mus z bakłażana, który wcześniej wrzuciłam na grilla, ryż połączyłam z czerwoną papryką okraszoną odrobiną cukru trzcinowego i surową marchewką. Wyszło bardzo świeżo, lekko, no i zapomniałabym o pstrągu....a co! Lubię tak jeść, a Wy ?
Aaaa, sama moja propozycja jest szybka, ale ryż potrzebuje mniej więcej godziny na ugotowanie się, w tym czasie jednak możecie przygotować resztę składników, nie nudzimy się ;d



Przygotowanie: około 60 minut
Koszt: 20 zł ( bez ryżu)

Składniki:
1 średni bakłażan
1 ząbek czosnku polskiego
sól morska
świeżo zmielony pieprz
1 gałązka bazylii
oliwa z oliwek extra vergin
czarny ryż tajski 
prażone ziarna słonecznika - opcjonalnie

1 czerwona papryka
1 mniejsza marchewka
łyżka oleju rzepakowego
1 łyżeczka cukru trzcinowego


Ryż gotuję wedle zaleceń na opakowaniu.
Marchewkę po obraniu i umyciu ścieram na tarce o dużych oczkach.
Paprykę kroję na kostkę, wrzucam na rozgrzaną patelnię, na łyżkę oleju i smażę do chwili aż zmięknie, ale nie straci na jędrności, pod koniec smażenia posypuję cukrem, jeszcze chwilę smażę i ściągam z płyty.

Paprykę łączę z marchewką. Odstawiam.
Bakłażana kroję na plastry, posypuję solą i odstawiam na jakieś 30 minut. Po tym czasie przemywam zimną wodą, osuszam. Okraszam solą, pieprzem, smaruję dobrą oliwą i układam na dobrze rozgrzanej patelni grillowej.
Grilluję z obu stron.

Następnie pozbywam się skór, miąższ wkładam do malaksera, dodaję bazylię, czosnek, miksuję na gładką masę, ewentualnie doprawiam. Choć ja TO pominęłam, udało mi się nie przesadzić z doprawieniem zarówno ryżu jak i bakłażana.

Układam na talerzu ryż oraz mus z bakłażana. Posypuję ziarnami słonecznika i dymką.
Wspaniałe jako samodzielne danie, bakłażan wyszedł mi fantastyczny, taki świeży, doskonale wyczuwalny mimo intensywnego posmaku czosnku, bez cienia charakterystycznej goryczy. Połowica porównał GO trochę do imbiru marynowanego jaki zajadamy z sushi, że podobne doznania smakowe oferuje :d
Bardzo mu smakował, a ja po cichu zacieszałam ;d











17 sierpnia 2015

pyszny deser z mascarpone, borówkami, wanilią....

Lubicie pomaszkiecić? Lubicie, na bank ;)
Mam dla Was coś dobrego, ba, pysznego, no i szybkiego, bo jakże by inaczej ?;d
Mascarpone większość z nas zna i lubi, śmietankę słodką chyba też. Połączyłam zatem te dwie jakże kaloryczne SPRAWY z borówkami. Ot, taki szybki, nieskomplikowany deser na tzw "smaka" ;)
Żeby nie wiało nudą z tymi kaloriami, dodałam do serka sok z pomarańczy i skórkę, ziarenka z laski wanilii, ciut soku z limonki, odrobinę cukru pudru. Oessuuuu <3
Oczywiście najlepiej jest deser trochę przetrzymać w lodówce, wówczas i lepiej smakuje, smaki się przegryzą, warto poczekać ;)

Najprościej, najlepiej ! Enjoy!


Przygotowanie: 10 minut
Koszt: 9, 50 zł

Składniki:
200 g śmietany 30 %
190 g mascarpone Vilkyśkiu (litewski)
skórka z pomarańczy
1 laska wanilii (ziarenka)
cukier puder 2 łyżki
sok z pomarańczy 2-3 łyżki
łyżka soku z limonki


Śmietanę wcześniej schłodzoną ubijam do chwili aż zamieni się w puch, stopniowo dodając cukier puder,
(najważniejsze, to nie przeciągnąć miskowania ). Pod koniec miksowania dodaję mascarpone, miksuję, na mniejszych obrotach, tylko do chwili aż składniki połączą się.
Dodaję ziarenka z laski wanilii, sok z pomarańczy i limonki, startą skórkę, dokładnie mieszam.

W pucharku układam dowolnie krem, owoce, wkładam do lodówki na jakieś 2 godziny;)









12 sierpnia 2015

letnia sałatka z czerwoną quinoa

Topię się, normalnie, autentycznie, topię się.
Koszmar...tak, narzekam, mam czelność ;p
W takie dni właśnie uciekam z kuchni, najlepiej wówczas smakuje jakaś lekka sałatka, ryba i dobra woda.
Mam nadzieję, że pomysł przypadnie Wam do gustu, Nam bardzo smakowało, zwłaszcza mój Połówek chwalił sobie świeżość i minimalizm zarazem...do tego pstrąg z grilla i pyszna woda z cytryną, limonką i bazylią tajską.
Dlaczego akurat czerwona quinoa stanowiła bazę mojej sałatki ?
Ma cudowny, orzechowy posmak, idealnie zatem pasuje do sałatek, już na początku robi całą robotę. Ponadto jest wysokobiałkowym produktem, ma dużo błonnika, jest bogata w mangan, miedź, żelazo czy magnez. To źródło przeciwutleniaczy i tłuszczy nienasyconych, no i przede wszystkim jest bezglutenowa, wolna od GMO, o! Mogą ją spożywać weganie i wegetarianie. Sporo, sporo tych dobroczynnych właściwości, nic tylko czerpać garściami, pożegnać ziemniaki, białe ryże i próbować nowości !
Tyle ode mnie, chodźcie na sałatkę :)




Przygotowanie: około 25 minut
Koszt: 12 zł - bez kaszy

Składniki:
3/4 szklanki czerwonej kaszy quinoa
1/4 małego kalafiora
pół żółtej papryki
1 szczypiorek
6-7 daktyli suszonych
sól morska
świeżo zmielony pieprz czarny
olej z orzechów włoskich
natka pietruszki

Kaszę gotuję zgodnie z zalecenie na opakowaniu, bez soli.
Kalafiora dokładnie myję, siekam na drobno, podobnie czynię ze szczypiorkiem oraz natką - z tym, że bardzo drobno siekam łodyżki natki, zaś liście tylko rozdrabniam. Podobno smakuje TAKA lepiej, łodyżki oddają więcej aromatu, zaś liście dodają świeżości, chrupkości.

Paprykę kroję na kostkę. Daktyle kroję na kawałki.

Wszystkie składniki mieszam ze sobą, okraszam solą, pieprzem, zieleniną, od razu podaję .

Sałatka jest pyszna, lekka, daktyle są fantastyczne, surowy kalafior, posmak orzechów idący od kaszy jak i wzmocniony odrobiną oleju, idealna na dziś !!!

I tyle, więcej nie trzeba, kilka składników i taka wariacja smaków ;)












10 sierpnia 2015

pomidorowa tarta palce lizać

Wy tez tak umieracie jak ja? Oesuuuu, no nie da się! Ja wiem, to jest tzw WPP (white people problems),
ale co za dużo, to nie zdrowo, ja naprawdę chcę żeby było chłodniej, natychmiast !
Dobra, ale o jedzeniu może trochę, słów kilka, bo już mi gorąco ;p Tartę dziś sobie wymyśliłam, sam pomysł obłędnie smaczny, ale sprawa z piekarnikiem....taaak, tego nie komentujmy :)
No nic, pomidory malinowe uwielbiam, mam ich całkiem sporo, wypadało je jakoś zorganizować, do tego dosłownie kilka suszonych pomidorów z kaparami, koktajlowych i odrobinę cebuli, tymianku.
Uwielbiam takie klimaty, lekko, pachnąco!
Przepis na tartę już Wam kiedyś prezentowałam, znajdziecie go TUTAJ .
Aa, tradycyjnie, będzie bez jakiś konkretnych proporcji, jeśli pytacie o pomidory, ot dałam ile uważałam ;d



Przygotowanie: 10 minut + !1h leżakowania ciasta + ok 40 minut pieczenia
Koszt: 4 zł pomidory malinowe

Składniki:
* po przepis na tartę odsyłam powyżej

+ 4 pomidory malinowe
garść pomidorków koktajlowych
4 pomidory suszone z kaparami
szczypta tymianku, soli morskiej i świeżo zmielonego pieprzu
pół czerwonej papryki - tzw reszta lodówkowa
mała czerwona cebula
ewentualnie ser jako dodatek



Ciasto po przygotowaniu, pozostawieniu go na godzinę w lodówce wyjmuję i wykładam nim formę.

W między czasie, kiedy ciasto leżakowało, przygotowałam pomidory.
Pokroiłam je na cząstki, koktajlowe zostawiłam w całości, suszone z kaparami pokroiłam na drobne kawałki, podobnie paprykę.
Cebulę pokroiłam na plastry, mniej więcej tej samej grubości.

Pomidorami, papryką wykładam formę z tartą - pomidory malinowe skórami do dołu, posypuję papryką i suszonymi pomidorami, na wierzchu układam plastry cebuli.
Posypuję całość tymiankiem, ewentualnie serem. Solę i pieprzę dopiero po wyjęciu z piekarnika.

Wkładam formę do rozgrzanego piekarnika do 180 st na jakieś 30-40 minut.
Posypuję sowicie natką pietruszki :)








Wpis bierze udział w AKCJI u MOPSA w kuchni
http://mopswkuchni.net/2015/07/28/warzywa-psiankowate-2015-zaproszenie/

03 sierpnia 2015

mango lassi z wodą różnaną

"Mniam, mniam, chce jeszcze, Mamusiu" - powiedziała moja osobista testerka <3
Cóż więcej mogę dodać ?
Chyba coś powinnam dopisać, żeby nie było...;)
Na pomysł zrobienia mango lassi nie wpadłam jakoś szczególnie, bo znam go, lubię, praktykuję czasem na szybko, latem głównie, wówczas smakuje najlepiej. Zagwózdkę miałam z wodą różaną, chciałam wykorzystać ją tak, by jej użycie miało faktyczny sens i była ona wyczuwalna. Dumałam i dumałam...no i co, z pomocą przyszła kuchnia +, serio !
Oglądam ja ci jakiś program, a tu słyszę pewnego kucharza, Yotam Ottolenghi bodajże to był, jak idąc ulicą mówi coś o smakach orientu i nagle pada tekst o....o wodzie różanej, że w upały pija się ją z mango lassi!
Ha! No i mam, przecież to jest genialne, jak na to nie wpadłam, zwłaszcza, że pijam zacny napój ! 
Człowiek, to jednak ciemny jest! Alors ! Nie przedłużając, mam dla Was napój na bazie jogurtu - u mnie grecki, z mango i odrobiną wody różanej. Od siebie dodałam jeszcze kilka listków bazylii tajskiej oraz szczyptę nasion chia. A co! 
AAAaaa, dla TYCH, co nie wiedzą jak, co i po co...już wyjaśniam. Woda różana w połączeniu z lodem w upalne dni cudownie ugasi pragnienie, można ją stosować do ciast, deserów, jako dodatek do ponczy. Urozmaici Wam sałatki, owsianki - coś dla mnie! Możecie ją zamrozić w silikonowych foremkach do lodu, wówczas uzyskacie orientalne kostki lodu ;) Jest smaczna, orzeźwiająca, ale ma też sporo witamin, w tym choćby, A, C, D, E, B3, przeciwutleniacze i flawonoidy. No i zapach.....jest cudowna !

Zapraszam na mango lassi ;)


Przygotowanie: ok 10 minut
Koszt: 5 zł

Składniki:
1 dojrzałe mango
1 jogurt grecki - duże opakowanie
kilka listków bazylii tajskiej
szczypta nasion chia
woda różana House of Orient

Wszystkie składniki łączę ze sobą, najlepiej użyć miksera, gotowy napój wkładam do lodówki na jakieś 2h.


E voila!