28 maja 2015

pyszny owocowy kompot słodzony stewią

No i ciekawa jestem kto z Was próbował stewię, stosuje, do czego, jak i w ogóle?
Z zamiarem kupna stewii nosiłam się jakiś czas, ale jak to zwykle bywa....I wówczas pojawiła się możliwość spróbowania jej, na co też zdecydowałam się bez mrugnięcia, bo ciekawość ma sięgnęła zenitu.
O samej stewii słyszałam to i tamto, nigdy nic konkretnego, bo tez człowiek nie korzysta...u mnie akurat nie słodzimy niczego, cukier jeśli się pojawia, to głównie trzcinowy dla gości albo do wypieków. A tu stewia.
Długo zastanawiałam się jak jej użyć, do czego, żeby było inaczej, fajnie.....ale, no właśnie ALE.
To życie pisze scenariusze....- tak- zaleciało patosem :D
No to ów scenariusz wyglądał tak. Robiłam dziecku kompot owocowy, ale że jabłka były dosyć kwaśne, gruszka też nie grzeszyła słodkością, a do całości użyłam jeszcze niedobitek rabarbaru, postanowiłam CZYMŚ złamać kwasowość, no i padło na stewię. Sięgnęłam po nią odruchowo, czyli tak miało być, takiego posta też Wam piszę.
Moja jest w postaci suszonych listków, taką też sobie wybrałam, jakoś w proszku nie chciałam, potem przez chwilę żałowałam, bo może by łatwiej było....no ale z czym łatwiej? Suszone listki wrzuciłam do kompotu, nie za wiele, nie wiedziałam ILE będzie tą dobrą ilością, żeby nie przesadzić. Akurat trafiłam ;)
TYM, co nie wiedzą co to stewia, piszę, że to naturalny słodzik, osoby dbające o linię czy o zdrowie, na przykłada diabetycy mogą śmiało ją stosować. Opakowanie stewi jakie posiadam, czyli 10 g odpowiada aż 40 łyżeczkom cukru. Stewia posiada niski indeks glikemiczny, ma szerokie zastosowanie, bo dobrze znosi wysokie temperatury, można używać jej do pieczenia, gotowania. Dosładza kawę, herbatę, desery....przetwory, czy sałatki.  Aaa, jak dosłodziłam ów kompot, nie czułam jej wyraźnego smaku, być może przez to, że oprócz owoców dodałam do niego laskę cynamonu i goździki, ale słodycz a i owszem,
w sensie, że kompot stracił na tej kwasowości, a stał się przyjemniejszy, łagodniejszy w smaku.

Jako takiego przepisu na kompot Wam nie podam, ale napiszę co dałam, dla zasady.


Przygotowanie: około 50 minut
Koszt: kilkanaście złotych

Składniki:
4 jabłka
1 gruszka
3 gałązki rabarbaru
laska cynamonu
kilka goździków
sok z połowy cytryny
kilka listków stewii 


Owoce myję, kroję na połówki, wycinam gniazda nasienne, zaś rabarbar obieram i kroję w kostkę.
Jabłek i gruszki nie obieram ze skóry.
Wszystko zalewam wodą do wysokości owoców, dodaję goździki i laskę cynamonu, gotuję do miękkości.
Na jakieś 10 minut przed wyłączeniem wrzucam kilka listków stewii.

***
Z listków stewii można przygotować sobie syrop, jak ktoś nie chce wrzucać listków za każdym razem do przetworów czy choćby wody, bo wiadomo, że mogą po jakimś czasie nie wyglądać. 
Wystarczy ugotować liście stewii w małej ilości wody, odcedzić i po wystygnięciu można przechowywać w lodówce do kilkunastu dni. 
Otrzymany wywar jest mocno skoncentrowany, słodki bardzo. 
Bardzo jestem ciekawa tej stewii, przygotuję taki wywar i zobaczymy...













aaa, zrobiłam syrop ze stewii, słodki, że ho hoooo!
Zrobiłam go tak, jak napisałam wcześniej, może nie zachwyca wyglądem, bo może się dziwnie kojarzyć....ale jest słodki....! 
Dodałam odrobinę tego syropu do twarogu pod naleśniki, 
smaku nie zdominowała ów, a jednak gdzieś tam osłodziła . 







6 komentarzy:

  1. Mnie stewia nie do końca pasuje, ale kompociku bym się z przyjemnością napiła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od dawna stosuję, zamiast cukru, do wielu rzeczy. Ja się do jej smaku przyzwyczaiłam, marudzi mój mąż, ale nie ma wyjścia he, he.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piekłam ciasto z koleżanką ,klapnięte i kijowe .Mnie wystarcza cukier brązowy ,co za dużo nowości to wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie próbowałam stewii, chociaż słodzę prawie wszystko, ale jak na razie nie mam potrzeby kombinowania w tym kierunku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie ksylitolu próbowałam i może być. Stewie też trzeba będzie spróbować. No tak to już jest, że nowe rzeczy się pojawiają i choć nie do końca może coś tam przypasować to watro skosztować i mieć własne zdanie na dany temat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stewie mam i też się przymierzam (już kolejny miesiąc hhi), ale do niczego mi nie pasuje... My też nie używamy cukru, tylko do wypieków i mam ze stewią ten problem, że musiałabym eksperymentować ile tego dodać, a że ciągle mi się spieszy to nadal dzielnie w szafce czeka... ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)