W sumie nie będzie dzisiaj nic wymyślnego, bo mam ochotę na muffiny, tym razem nie czekoladowe a waniliowe, ale będzie smacznie, zapewniam. Przepis ten sam co ostatnio - muffiny czekoladowe.
Do tego ciepłe mleko lub kakao, bajka;)
Przygotowanie: 15 min + 20 pieczenie
Koszt: 10 -15 zł
Składniki:
1,5 szklanki mąki pszennej
około 3/4 cukru trzcinowego drobnoziarnistego
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/3 łyżeczka soli
1/2 szklanki wody
1/2 szklanki jogurtu naturalnego
1/3 szklanki oliwy
2 łyżeczki cukru waniliowego
kapka aromatu waniliowego
szczypta kardamonu i cynamonu
czekolada mleczna i biała
żółtko
Suche składniki mieszam ze sobą dokładnie.
Robię wgłębienie, po czym wlewam wodę, jogurt, oliwę i aromat z żółtkiem.
Mieszam wszystkie składniki powoli, dokładnie.
Na blasze wykładam papier, następnie układam sobie bibułki na muffinki w równych odstępach.
Wlewam 1/3 ciasta do każdej z nich, wkładam rozdrobnione kawałki czekolady białe i mlecznej, dolewam około łyżkę ciasta, tak żeby wysokość muffinek nie przekroczyła 2/3 wysokości bibułki.
Wkładam do rozgrzanego piekarnika na około 15-20 minut bez termoobiegu tym razem, na 175 stopni.
Kocham je za to, że nie są takie idealne, pod kokardę...są moje i już;)
...podobno nie są za słodkie, czyli dobrze, bo nie lubię ZA...;)
miłego weekendu;)