06 lipca 2016
pasta z bobu
Bobem mogłabym się objadać bez pamięci, jeszcze jak jest lekko słony, pikantny, ciepły, no bajka, nic więcej nie trzeba! No może czasem zdarzy mi się zrobić pastę, jak nie wyjem wszystkiego przy obieraniu...wiecie jak to jest, jeden do miski 5 do buzi ;d
No nic....pasta z bobu też jest faaajna! Mnie do pieczywa akurat nie posłuży, no chyba, że bezglutenowego, aleee...jak mi się chce, to robię placki kukurydziane i sobie tak zajadam, rwąc je na kawałki zahaczając nieco o pastę właśnie.
Pasta jest prosta w wykonaniu, nie podam Wam konkretnego przepisu, bo umówmy się, nie jest to wydarzenie kulinarne roku. Takie rzeczy przeważnie robi się na wyczucie.
Piszę zatem CO z CZYM wymieszałam i zachęcam do spróbowania ;)
Przygotowanie: 15 min
Składniki:
około 500 g świeżego bobu
garść natki pietruszki
garść sezamu
pół pikantnej czerwonej papryczki
oliwa z oliwek z bazylią Monini
sól różowa
pieprz czarny świeżo zmielony
Bób gotuję na al dente w lekko osolonej wodzie z dodatkiem maltitolu.
*** Myk na gotowanie? Wrzucam bób na wrzącą wodę i gotujemy właśnie na al dente, po czym zaraz po odcedzeniu hartujemy wrzucając go na lodowatą wodę. Zachowa przez to nie tylko kolor, ale i jędrność.
Natkę pietruszki siekam, ale nie musi być na drobno, i tak wyląduje w malakserze.
Sezam prażę na suchej patelni.
Wszystkie składniki wrzucam do malaksera, ucieram na jednolitą masę (aczkolwiek nie na "papę", ja akurat lubię jak coś "jest pod ząb".
*** Oliwy dodaję wedle uznania, czyli jak chcecie by pasta była rzadsza, dajecie więcej, ja dolewałam stopniowo.
Doprawiam na sam koniec solą i pieprzem.
Przekładam do pudełka i do lodówki, kilka dni spokojnie Wam posłuży.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepysznie prezentuje się :)
OdpowiedzUsuńZielone jest mega smaczne - wszystko.
OdpowiedzUsuńZałożę się, że bym zeżarła zanim nałożyła na cokolwiek ;)
OdpowiedzUsuńo coś dla nas. i pasty i bób uwielbiamy. dziekuję za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńJa jestem bobożercą największym na świecie, wczoraj sama wciągnęłam prawie kilo :-) A jak długo gotujesz, żeby był aldente?
OdpowiedzUsuńPaulinka, na oko tak zwane ☺ ni mniej mi więcej. Fakt, że wrzucasz go na wrzątek dużo daje, bo gotowanie nieco się skraca 🙂
UsuńOstatnio chodziła mi jakaś pasta warzywna po głowie, taka akurat spełnia moje oczekiwania.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować :))
OdpowiedzUsuńO, jak miło, że gotujesz z Monini! :) Szkoda, że nie możemy tego spróbować, bo prezentuje się nieziemsko. Zachęcamy, by wypróbować nasze mieszanki ziaren Rice&MORE - naturalne, pyszne i gotowe w 10 minut! Jeszcze zdążycie wziąć udział w konkursie ---> www.riceandmore.pl Czekają miksery planetarne KitchenAid i aparaty Fuji Instax, a prace oceniają blogerzy :) Zapraszamy!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię bób... szkoda że tak późno zobaczyłam ten przepis, bo sezon na bób się kończy :(
OdpowiedzUsuń