Fajne wyszło, muszę przyznać, zaskakujące, że posmak mąki gryczanej nie robi mi już różnicy, tak się może pozmieniać, ha! A jakie jest samo ciasto? Hmmm, nie jest mokre, ale też nie ultra suche, w przepisie podano by piec je 40 minut, swoje wyjęłam po 30 min. Test suchego patyczka i zacny rumień wskazywały, że być może nie ma co przeciągać, a wyjąć i czekać na spróbowanie ;d Dla mnie mogłoby być odrobinę wilgotniejsze, ale na przykład do kawy czy mleka, idealne jest takie.O winie nie wspomnę, wiadomo, że pasuje, najlepsze lekko schłodzone, owocowe, aksamitne. Tak, mam na myśli Monte Santi, uwielbiam je! Przepis zapożyczyłam od Mama Alergika Gotuje, niczego nie zmieniałam, jeśli chodzi o proporcje, natomiast jabłka zastąpiły jagody i kilka wiśni.
Przygotowanie: 10 minut + 30 pieczenie
Składniki:
200 g mąki gryczanej
4 jaja średniej wielkości
6 łyżek cukru trzcinowego lub jego zamienników
7 łyżek oleju rzepakowego
1 płaska łyżka proszku do pieczenia - bezglutenowego
opcjonalnie cukier waniliowy bezglutenowy
1 łyżka ekstraktu z wanilii
1 łyżka soku z cytryny
Rozpocznij od rozgrzania piekarnika do 170 st.
Jajka ucieram z cukrem do chwili aż będą jasne, dodaję do nich przesianą mąkę z proszkiem do pieczenia, nadal ucieram, następnie dodaję ekstrakt, sok z cytryny i olej, dokładnie mieszam ( mikserem).
Formę smaruję olejem kokosowym, niczym dodatkowo nie wykładam.
Wylewam do niej ciasto ( nie jest ono rzadkie, ale tez nie jest ubite, spokojnie wypełni formę).
Na wierzch ciasta układam owoce, które wcześniej osuszyłam. wkładam do piekarnika na jakieś 30 minut, do 40 max, zależy jaki macie piekarnik.
Zróbcie sobie pod koniec test suchego patyczka ;)
Po wyjęciu z piekarnika niech poleży jakąś godzinę.
E voila!