Wiem, wiem, żadne tam szaleństwo, ale czy ja powinnam się tym przejmować?:D
Wyszło pysznie, bardzo aromatycznie, no i tyle chyba, bo cóż tu więcej opisywać? Smaków mi narobiły moje dziewczyny z grupy kulinarnej, więc jakoś takoś postanowiłam je zrobić. Proporcje tak zwane zaczerpnęłam stąd. Leniwych nie wyszło jakoś specjalnie dużo, powiedzmy, że na dwie osoby, które nie obŻerają się...u mnie na 2 i PÓŁ ;)
Przygotowanie: około 30 minut
Koszt: 8 zł/ większość skł. miałam
Składniki:
200 g twarogu półtłustego
pół szklanki mąki pszennej
1 jajo / żółtko i białko osobno
pół opakowania cukru waniliowego
1 laska wanilii
dodatkowo ode mnie:
cynamon
1 gruszka
"mała garść" rodzynek sułtańskich
2 łyżki masła
kilka kropel soku z cytryny
łyżeczka cukru trzcinowego
Twaróg przełożyłam do miski, rozgniotłam widelcem, dodałam do niego żółtko, mąkę, cukier, ziarenka z laski z wanilii, wszystko dokładnie wymieszałam. Białko ubiłam na sztywno.Dodałam do masy. Wymieszałam.
Stolnicę podsypałam mąką, raczej więcej niż symbolicznie, ale bez przesady, wyłożyłam na nią ciasto i wyrobiłam je.
Kulkę pokroiłam na kilka części-pasków, z każdego z nich uformowałam rulon, nożem dzieliłam na mniejsze kawałki (po skosie ucinałam).
W garnku gotuję wodę lekko osoloną, na wrzątek wrzucam kawałki ciasta, chwilę po wypłynięciu wyławiam.
Rozgrzewam patelnię, roztapiam masło, wrzucam na nie pokrojoną gruszkę (obojętnie jak) oraz rodzynki, podsmażam do chwili, aż gruszka się zezłoci. Dodaję do gruszki i rodzynek leniwe, mieszam, posypuję cynamonem, skrapiam sokiem z cytryny, chwilę jeszcze smażę. Na sam koniec dosłownie posypałam całość cukrem, ale małą łyżeczkę.
Enjoy! ;)
przepadam za leniwymi! w moim przepisie dodaję jeszcze odrobinę mąki ziemniaczanej, tak na wyczucie. dzięki jej dodatkowi są one jeszcze delikatniejsze
OdpowiedzUsuńa ja zaś wzięłam pierwszy lepszy przepis, na szybko, na już ;)
Usuńale dzięki za info:D
Leniwe uwielbiam. Z gruszką nie próbowałam, bo zawsze podaję tak jak moja babcia podawała - z cukrem i stopionym masłem. Trza kiedyś ogarnąć taką inną wersję, choć wiadomo, że smak babcinych będzie za mną i tak szedł :)
OdpowiedzUsuńa ja tak sobie wymyśliłam, smaczne wyszło, wbrew pozorom nie było mega słodko, więc ufff, dla mnie bomba:D
Usuńa babcinych nie znam.....niestety ;)
Gruszka pasuje znakomicie, tak mi się przynajmniej wydaje. No i wygląda to super. Moje chłopaki za dużo w d**** mają, bo nie chcą...ale ja lubię, bardzo. Po każdym porodzie teściowa mi do szpitala przywoziła...taka anegdotka :) Mam miłe wspomnienia z nimi heh.
OdpowiedzUsuńno mnie też właśnie, tak sobie jakoś to wymyśliłam na szybko, dzięki ;):*
Usuńheheheheh.....temat rzeka, nie???
No to zaszalałaś kochana, aż mam skurcz żołądka na samą myśl :) Pyszności :))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie idealny jesienny podwieczorek <3
OdpowiedzUsuńSmakowite te leniwe, pycha :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam kopytek z ubitym białkiem! :O ale zawsze z cynamonem :D
OdpowiedzUsuńBoski pomysł!
Wieki ich nie jadłam!! Też chcę:D Za 5 min jestem na obiedzie:P
OdpowiedzUsuńPycha .
OdpowiedzUsuńNiesamowite smaki :)
OdpowiedzUsuńPoezja... coś mi się zdaje, że mi z podwójnych składników byłoby trzeba przygotować... ;p
OdpowiedzUsuńale mi smaka narobiłaś :) taki obiad to ja bym mogła wsuwać co drugi dzień :)
OdpowiedzUsuń