Tak mi się zachciało makaronu, ale lekkiego w miarę, bez śmietany...więc wymieszałam sobie kilka składników, wyszło smacznie, aromatycznie i lekko, nie czułam się ociężała po posiłku;p
Do tego znajoma zaklikała do mnie o coś makoronowego, żebym coś jej podsunęła, a że ja chyba makaronowa jestem, no to już...Odesłałam do bloga rzecz jasna, no i przy okazji coś "nowego" poszło.
Szybka niedzielna propozycja, czyli bez rosołu zaś....;p
Przygotowanie: do 30 minut
Koszt: 19 zł
Składniki:
makaron kokardy Lubella na dwie osoby
5-6 pomidorów suszonych w oleju
garść listków świeżej bazylii
pół ogórka zielonego
2 średniej wielkości piersi z kurczaka
5 ząbków czosnku
6 małych główek rzodkiewki
1 jogurt naturalny - mały
sól, pieprz
łyżka kurkumy
łyżka oleju z czosnkiem do smażenia
łyżka oleju z czosnkiem do marynaty
łyżeczka płatków chilli
2 łyżeczki sezamu
łyżeczka brązowego cukru
szczypta przyprawy do dań z makaronu Prymat
Piersi z kurczaka pokroiłam po skosie na drobne kawałki.
Zamarynowałam dzień wcześniej w soli, pieprzu, sezamie, jednym ząbku czosnku, dodałam płatki chilli
i podlałam odrobiną oleju. Wymieszałam, odłożyłam do lodówki.
Zaczynam od przygotowania dipu, nie jest on konieczny, ale ja sobie tak wymyśliłam.
4 ząbki czosnku siekam na drobno. Rzodkiewkę również siekam. Składniki mieszam, zalewam jogurtem, dodaję sól, pieprz i 2 listki bazylii. Odkładam do lodówki. Wyjmuję przed podaniem.
Makaron gotuję w lekko osolonej wodzie, kiedy woda zawrzy dodaję kapkę oliwy oraz łyżkę kurkumy. Gotuję makaron na al dente.
W między czasie pomidory kroję na paski, ogórka dzielę na pół i też kroję na cienkie paski.
Mięso podsmażam na łyżce oleju, czyli aż się zarumieni, pod koniec smażenia posypuję mięso cukrem, pięknie złagodzi ostry smak chilli.
Gotowe mięso, kiedy nieco przestygnie, kroję na paski. Uważam jednak by nie zmarnować sosu, który powstał podczas smażenia. dodam go do makaronu.
Odcedzony makaron przerzucam do garnka, dodaję do niego pomidory, ogórka, przyprawę do makaronu, pokrojone mięso, sos spod niego, poszatkowaną bazylię - ale nie na drobno. Mieszam.
Porcję makaronu wykładam na talerz, w osobnej misce mam dip, łączę smaki tak jak lubię...po łyżeczce ;)
E voila!
...tjaa...tylko się nie kapłam na czas, że zima idzie, że ciemno się robi trochę wcześniej i...i sorki za foty;)
Bardzo ładnie prezentuje sie na talerzu :)
OdpowiedzUsuńTen dip ciekawy. A makaron to wiesz, że ja uwielbiam w każdej postaci. Wprosiłabym się na obiad :P
OdpowiedzUsuńkokardy mi opadły z zachwytu:)
OdpowiedzUsuńPysznee ,ja też makaron lubię.
OdpowiedzUsuńOlciu takie obiady to ja lubię, by nie powiedzieć, że uwielbiam! Same moje ulubione składniki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Olinka - Smakowy Raj
No właśnie przez to wcześniejsze ciemno te foty trochę gorsze, ale Twoje i tak super :) Kokardy oj poczęstowałabym się taką porcyjką :)
OdpowiedzUsuńmmm.. lubię takie obiady! no moze bez chilli, ale cuuudo!!! :D
OdpowiedzUsuńA zdjęcia są dobre, nie przesadzaj ;)
Widzę, że nie ja jedna lubię takie obiady. Niby zima, niby szybko ciemno, a zdjęcia i tak wyszły Ci bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńPycha obiadek, mógłby mi ktoś takie pyszności po powrocie z pracy serwować :D
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM takie pyyyyszne dania!
OdpowiedzUsuńWow nazwa niewiele mi powiedziała - ale patrząc na danie widzę moje smaki :)
OdpowiedzUsuń