I'm back. Wróciłam, wróciłam, taaak....chyba wreszcie mam czas i chęci większe, ale chyba bardziej ten czas się pojawił....albo okazał nieco bardziej łaskawy. Tyle się ostatnio dzieje, że właśnie ów czas mi ucieka przez palce, ale dobraaa...co to kogo ;p
Śmieję się pod nosem, bo jak już przylazłam do Was, to znów z jakimś wypiekiem, a niby nie jestem pierwsza przy piekarniku, aleee.....ale jak mam już jeść coś do tej kawy, to niech to będzie dobre, domowe i bez tych wszystkich super kremów. Przepis znalazłam TU, powiedziałam do koleżanki, że jak będzie ciacho dobre, to będziemy się nim zajadać co jakiś czas. Wyszło ;p
Słowo się rzekło.
Aaaa, ciasto jest pyszne, bo marchewkę mam ze wsi, czyli wiecie.....pachnie nią, smakuje ona, jest soczysta, pyszna, a że mam jej sporo, postanowiłam ukręcić dobre ciasto. Owa propozycja jest nieco lżejsza od tych powiedzmy, tradycyjnych, tym bardziej zachęcam.
A! Ciasto nie jest bezglutenowe, ale celowo. Możecie pozamieniać mąki, do czego zachęcam, kolejne marchewkowe będzie właśnie takie <3
Przygotowanie:około 60 minut
Składniki:
6 średnich marchewek
ok 15 łyżek mąki owsianej
3 łyżki kakao dobrej jakości
4 jaja u mnie eco
3 łyżki miodu - sprawdzona pasieka
2 łyżki oleju kokosowego
łyżeczka proszku do pieczenia
+ krem
serek Almette jogurtowy
3 łyżki miodu (sprawdzona pasieka/ lipowy)
prażone orzechy włoskie
szczypta cynamonu
Marchewkę ścieram na tarce o małych oczkach.
Żółtka, mąkę, proszek do pieczenia, miód, kakao i olej łączę ze sobą, dokładnie mieszam. Jeśli masa jest za sucha, dodać odrobinę wody, ja dodałam.
Białka ubijam na sztywną pianę.
Masę łączę ze startą marchewką oraz białkiem, dokładnie mieszam.
*** Do masy dodałam marchewkę, lepiej się łączy, następnie białka.
Całość wylewam do formy ceramicznej lekko wysmarowanej olejem kokosowym.
Wkładam do rozgrzanego piekarnika na około 45 minut na 180 st. Środkowa półka bez termoobiegu.
Ciasto zostawiłam na noc, rankiem wierzch wyłożyłam masą z serka, miodu i cynamonu. Orzechy włoskie uprażyłam, pokruszyłam.
***
Ciasto jest przyjemnie wilgotne, nie za słodkie, serek z miodem robią WoW ;D
Dla mnie mega!
cudowne! ale lepiej sobie nie wyobrażam smaku, bo ja mam w ten weekend tyle słodkości (co prawda zdrowych), że nie wiem kto i kiedy to będzie zjadał :D
OdpowiedzUsuńAż mam na nie ochotę.Pycha!.
OdpowiedzUsuńWoooow zaszalałaś :D Zostaw i kawałek dla mnie :)
OdpowiedzUsuńTo ja też proszę kawałeczek.
OdpowiedzUsuńtakiego ciasta marchewkowego jeszcze nie widziałam! ej no ono nie jest pomarańczowe! takie to bym nawet chłopu przemyciła jako "zwykłe bez moich udziwnień"- bo on się trochę boi moich zdrowych wypieków:) ps przeczytałam "prawdziwych orzechów włoskich" i sobie pomyślalam- że co? a jakie inne mają być, wymyślone?:)
OdpowiedzUsuńhahahahahahah <3 padłam! a ciasto na serio jest pyszne! moje smaki, nie za słodkie, mokre, będzie na mojej liście stałych wypieków :D
Usuńbuźka wielka
Wyszło .... wyszło ... mniamniuśnie :D
OdpowiedzUsuńMarchewkowe wielbię w każdej postaci, ostatnio właśnie bezglutenowe zrobiłam, ale nie będę sobie żałować i także Twoje sprawdzę, bo dobrego ciasta nigdy dość :D:D:*
OdpowiedzUsuńOminęło mnie...nie wiem jak, ale tak zrobiło.
OdpowiedzUsuńNie robiłam już daaawno, ale jeszcze pamiętam, że o lepsze niż marchewkowe to ciężko. A kiedyś na samą myśl mnie odrzucało ;)