Poszłam, kupiłam...w drodze z apteki, ech...;)
Ostatnimi czasy zaczynam się bawić lakierami typu mat, wyglądają równie ciekawie jak te tradycyjne, a jednak różnica jest...
Golden Rose matte NR 08. Zapłaciłam za niego 7.99 zł za 11,5ml.
Lakier bardzo szybko wysycha, dobrze się nakłada przede wszystkim, a podczas wysychania widać jak lakier staje się coraz bardziej matowy. Nie odpryskuje, raczej ściera się sukcesywnie, czyli na 3 dzień muszę go poprawić...ale to akurat standard, więc nie ma problemu, zmywa się dobrze;)
Dla mnie bomba! Fajnie to wygląda na paznokciu, nawet moich, które znów musiałam podciąć;/
Co ważne, robiąc zdjęcie paznokciom, za chiny nie udało mi się uchwycić prawdziwego koloru tego fioletu, buu!
Ani z tej, a ni z innej strony...za każdym razem jest tak samo, szafiry mają tak samo;p
Tak czy śmak, zaświadczam, że kolor jest jak najbardziej fioletowy, dosyć ciemny, matowy i piękny;)
Polecam!
...a teraz jeszcze jedna kawa, spadam na fit, a potem...chyba zrobię łazanki;p
Mam smaka na matowy lakier już od jakiegoś czasu, w sumie to nie spotkałam się nigdzie ostatnio, ale jak się skupię to znajdę :))
OdpowiedzUsuńo, dobrze wiedzieć;p
OdpowiedzUsuńpolecam, coś innego...;]
Ładny kolorek. Lubię intensywne i matowe. Ale ostatnio jakoś używam jaśniejszych:)
OdpowiedzUsuńa ja znów dokupiłam nowe maty;p
OdpowiedzUsuńniebawem będzie notka na ich temat, zapraszam;)