Wracam do blogowania po jakże mile spędzonym urlopie na Majorce w Port de Pollenca.
Miejsce iście bajkowe...chyba nie jestem w stanie tego opisać, trzeba tam być, widzieć, smakować.
Nie podejrzewałam nawet, że Mallorca zrobi na mnie takie wrażenie, sądziłam po prostu, że będzie fajnie, plażowo i tyle...
Nie wiem czy zdołam Wam choć po krótce napisać to, co bym chciała, obawiam się, że mogę być w tym nieco chaotyczna, ale jest tyle rzeczy, o których chciałabym wspomnieć...Pewnie będę co nieco pisać w każdym następnym poście...
Mallorca urzekła Nas przepięknym krajobrazem, morzem, piekielnym słońcem...i ludźmi, otwartymi, zawsze uśmiechniętymi, hiszpańskim, choć może bardziej katalońskim...Tą lekkością, spokojem, że nic tam nie działo się na hurra...Wprawdzie wyspę opanowali Anglicy i Niemcy, jest ich tam naprawdę sporo, ale udało Nam się ich nie słyszeć...Chcieliśmy pozostać przy "ola, como estas?"
Klimatyczne knajpki, zimne drinki i pyszne jedzenie...które postaram się gdzieś Wam przemycić między postami;)
Póki co...trochę zdjęć, odrobina treści...;)
Moje ukochane Mojito w jednej z portowych knajpek... |
W drodze na Formentor |
U tej Pani kupiłam mnóstwo rzeczy, od słonecznika po oliwki, orzechy... |
Połówek i Ja... w Alcudii;) |
Alcudia |
Niesamowicie wąskie uliczki, lekko zacienione, dające chwilę oddechu przed żarem słońca...Piękne, klimatyczne, jakże inne .Wszystko jest takie proste, bez zbędnych ozdobników, urzeka zwyczajnie... |
Plażowo oczywiście... |
Prawie jak rajska plaża....Formentor. Niesamowite widoki, podróż statkiem ... |
W Pollenca znajduje się sanktuarium, do którego prowadzi 320 schodów... Przy 36 stopniowym upale nie jest to wyprawa marzeń, ale naprawdę warto... Widoki nieziemskie. |
Plaża w Port de Pollenca zaraz z rana, jeszcze cicha, spokojna... |
W tym miejscu w każdą środę odbywa się lokalny targ. Można nabyć różnego rodzaju smakołyki, prawdziwe majorkańskie kakao, oliwki nadziewane serami, paprykami... |
Nie ma nic wspanialszego od stóp skąpanych w piasku;))) |
Samolotowo w kierunku Polski... Trochę się bałam lotu, no bo wysokość, bo różnie bywa, bo były małe turbulencje, bo jakieś takie dziwne chmury nas spotkały....ale raanyy, chcę jeszcze raz;p |
...No cóż, zakochałam się w tym miejscu, chcielibyśmy raz jeszcze pojechać tam z Połówkiem....
No i nie ma lepszej scenerii na zaręczyny od plaży wieczorem, morza, szumu fal...i dobrego wina;)))
jakie piekne widoki *.* nie dziwie sie, ze zakochalas sie w tym miejscu! bajka!
OdpowiedzUsuń;))
UsuńSuper wakacje :) Chociaż nie wiem czy ja bym dał radę w takich upałach robić coś więcej poza leżeniem i popijaniem drinków z palemką ;) No dobra, wybrałbym się do tego sklepu, bo opis bardzo zachęcający :)
OdpowiedzUsuńdałbyś, dał...trzeba się odpowiednio schładzać;p
Usuńa targ, faktycznie...świetny, trochę się obkupiłam;)
Podzielam Twój zachwyt. Ja z rodzinką urzędowałam w Alcudii, było cudnie.
OdpowiedzUsuńoch, Nam Alcudia wybitnie się spodobała, chyba nawet bardziej niż sama Pollenca;)
UsuńNa razie nikt nie wyłapał ostatniego zdania, na które ja bardzo czekałam :) Olu, gratuluję po raz nie wiem który, cieszę się jakbym to ja...
OdpowiedzUsuńA Majorka...wiem, rozumiem, sama tęsknię i chcę jeszcze...
;p
Usuńpiękne wakacje i piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu. Widzę, że było co zwiedzać:)
OdpowiedzUsuńpolecam Majorkę;)
UsuńZdjęcia piękne :)) i miejsce oczywiście też :)) POzdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwarto tam polecieć, zwiedzić...zwyczajnie być;)
Usuńpozdrawiam;)