05 kwietnia 2013

zupa rybna z miruną w tle...

I znów miruna. Znów, bo trochę jej mam w zamrażarce, wymieszała mi się z bramą i w ten sposób będąc zaspaną, bez szkieł (wymówka...;p) wyjęłam co wyjęłam. Ale spokojnie, co się odwlecze...tymczasem dziś będzie zupa rybna, trochę pikantna, no może bardzo pikantna, z natką i sokiem z cytryny.
Jedni lubią, inni nie, my uwielbiamy, zawsze to jakaś odmiana. Do tego niezwykle łatwa w przygotowaniu, nie jest czasochłonna, nic tylko się zajadać.


Przygotowanie:  35 minut
Koszt: 20 zł (bez ryby)

Składniki:
2-3 spore płaty ryby
1-2 garści włoszczyzny
1 cebula
2 łyżki oliwy
łyżka masła
3 liście laurowe
4 ziela angielskie
90 g koncentratu pomidorowego z ziołami Pudliszki
1 marchewka
pół łyżeczki ostrej papryki
3 łyżki soku z cytryny
2 łyżki sosu słodko - pikantnego Tao Tao
sól niskosodowa
pieprz
vegeta wedle gustu

Zaczynam od pokrojenia na drobno cebuli, którą podsmażam na oliwie wymieszanej z masłem, musi złapać kolor. Następnie dodaję rozmrożoną włoszczyznę wraz z pokrojoną na plastry marchewką,chwilę podsmażam, zalewam zimną wodą, nieco ponad wysokość warzyw, dodaję vegetę, odrobinę soli i pieprzu,liść laurowy i ziele angielskie, gotuję około 15 minut.
W tym czasie zajmuję się rybą, to jest oddzielam skórę od fileta, kroję ją na kawałki, solę, pieprzę, po czym dodaję do gotującego się wywaru. Całość gotuję na małym ogniu około 10 minut, ryba jest delikatna, bardzo szybko dojdzie, nie trzeba gotować więc wywaru za długo, z resztą, ryba pomimo sporych kawałków i tak trochę się rozpadnie.
Do całości dodaję paprykę ostrą, przecier, doprawiam do smaku, zaś na sam koniec dorzucam posiekaną natkę, sos oraz sok z cytryny, trzymam zupę na ogniu jeszcze jakieś 2 minuty. E voila!

Zupa jest syta z racji sporej ilości warzyw, samej ryby rzecz jasna też...zaś stopień ostrości dobieracie sami, wiadomo ;)
Świetnie rozgrzewa...przecież zimę mamy;p







...miłego, spokojnego weekendu...bez odbioru;p







6 komentarzy:

  1. Nigdy zupy rybnej nie jadłam i jakoś nie mogę się do niej przekonać, ale Twoja kusi :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałam napisać dokładnie to co powyżej :) Takowej zupy nigdy nie jadłam i z pewnością gdzieś będę musiała spróbować zanim sama się za podobną zabiorę. Ale Ty jedz rybki, jedz, kwasy Ci potrzebne bardzo, więc na zdrówko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ryby(jak ktoś zrobi-choć dziś bohatersko sama usmażyłam fileta z dorsza). A zupa rybna mrrrr jadłam w knajpie i raz domową robioną przez staą kaszubkę.Mniam.

    OdpowiedzUsuń
  4. zapowiada się apetycznie:) dużo ciekawych przepisów :) będę zaglądać częściej:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie jadłam, wygląda super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też z zupą rybną do czynienia nie miałam, choć chodzi za mną bouillabaisse lub wariacja na jej temat. Muszę powalczyć o dobre rybki i w końcu zrealizuję ten plan :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)