25 marca 2013

piszinger kakaowy na życzenie...

Zasłuchałam się w Bednarku ...





...i wymyśliłam sobie piszingera, w sumie w porozumieniu z mężem, bo coś mi tam ślimtał o nim, że by zjadł...no to na zakupy fruuu i robimy;) Swoją drogą ma się ze mną dobrze,
życzenie żurek - jest, życzenie łazanki - są, piszinger...ech...;p Coś za coś,  fajne buty widziałam ....;p
Wracając do wafli, dawno ich nie robiłam, a to takie proste, smaczne, ok, banalne, może i nic specjalnego, ale przecież nie musi być, przynajmniej nie u mnie. Dodatkowo kojarzą mi się z dzieciństwem, czyli same pozytywne emocje;)
Piszingera lubimy i robimy, tym razem z  inspiracją , bo zawsze robiłam bez mleka, trochę inaczej,
ale dlaczego nie spróbować czegoś innego?:)


Przygotowanie: około 30 minut
Koszt: 10 zł (posiadałam większość składników)

Składniki:
opakowanie wafli kwadratowych
kostka margarymy mlekowita
5 łyżek kakao
1/2 szklanki cukru białego
2 łyżki zimnego mleka
1,5 szklanki mleka w proszku - granulowanego
kilka kropli aromatu migdałowego
2-3 łyżeczki miodu i posypka opcjonalnie - do ozdoby

Margarynę rozpuszczam w rondelku, dodaję do niej kakao, cukier, mleko, mieszam bardzo dokładnie, następnie dokładam mleko w proszku, mieszam trzepaczką, żeby nie powstały "krupy", aromat dodaję na końcu.
Masa musi ostygnąć.

Wafle smarujemy masą, na zasadzie przekładańca, nie zapominamy o bokach i wierzchu - jeśli starczy Wam masy, mnie nie wystarczyło na boki ;p
Wkładam do lodówki na kilka godzin...potem jemY !:)










...najlepsza część programu - wyjadanie ;p


***

a tu co kilkutygodniowe życzenie mojego męża;p











9 komentarzy:

  1. Rzeczywiście ma z Tobą dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mi też takie wafle przypominają dziecintwo, i jeszcze iryski lubiłam bardzo i takie ciągnące batony toffi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez uwielbiałam iryski i takie batoniki Smyk :)

      Usuń
  3. Pyszniutki oj palce lizać :))

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam ciacha na waflach - szybkie, proste i pyszne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To dobrze, że ma z Tobą luksusy, mój małżonek ze mną niestety nie, bo cóż mu po moich hand made - owych różnościach..
    A podobno przez żołądek do serca..

    OdpowiedzUsuń
  6. takie wafle to smak z dzieciństwa za PRL-u

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj jak dawno nie jadłam! teraz będą mnie prześladować, oj Ty niedobra!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Takie wafle robiła mi babcia jak byłam mała. Wielki ich nie jadłam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)