27 kwietnia 2015

shake z pulpy z mango

#najlepiej!
Znacie pulpę? Ja nie znałam... Człowiek, to się całe życie uczy, smakuje, poznaje. Jakże się cieszę, że zdarzy mi się załapać na jakieś smaczki, co to nie zawsze są pod ręką w pobliskich sklepach ;)
Dzięki temu, mam oto pulpę z mango alphonso i sobie próbuję co z czym najlepiej smakuje.... ;)
Jako, że wiecie, że nie lubię kombinowania po pachy, a czas ma niejednokrotnie największe znaczenie jeśli chodzi o przygotowanie posiłku, celowo wykorzystałam pulpę do shake'u właśnie, które są ostatnimi czasy non stop na tapecie, jak również do naleśników albo jaglanki, no akurat z nią pasuje idealnie!
Możecie też łączyć ją z jogurtem naturalnym, kefirem, dodać trochę nasion chia, otrębów czy lnu, mięty....no co kto lubi ;)
A co to pulpa? 
Ano nic innego jak przecier, najlepsza część bez skóry i pestki, kwintesencja mango.
Sam owoc ma mnóstwo właściwości, jest źródłem witamin, białka, węglowodanów, ma dobroczynne działanie na układ odpornościowy, zapobiega na przykład przeziębieniom, łagodzi stany zapalne, podobno redukuje rozwój nowotworów, nieźle, co??????
Sam nektar, przecier możemy wykorzystać jako bazę do koktajli, deserów, jako polewy, do naleśników, można pulpę też mrozić, dzięki czemu otrzymamy sorbet...Możliwości jest multum. U mnie pulpa sprawdziła się między innymi jako smarowidło do naleśników, aleeee kakaowych, ponieważ przecier jest dosyć słodki, chciałam więc nieco złamać oba te jakże dominujące smaki.

* Poniżej przedstawiam luźną propozycję na wykorzystanie pulpy, proporcje jakie podałam nie są ścisłe ;)
Naleśniki, poszczególne składniki 1:1 z dwiema łyżkami gorzkiego kakao, szczyptą sody oczyszczonej, odrobiną oleju rzepakowego, szczyptą soli.
Po wyrobieniu ciasta i usmażeniu naleśników, każdy z nich smaruję pulpą.

Shake mango (raczej gęsty) :
około 250 ml mleka 1,5 %
250 ml pulpy z mango alphonso 
2 pełne łyżki nasion chia
niepełna łyżeczka amarantusa
niepełna łyżeczka otrębów gryczanych Melvit
szczypta soli
pół łyżeczki cynamonu
















20 kwietnia 2015

rollsy z tortilli z apetycznym wnętrzem oraz napar z pandanu z trawą cytrynową

Hoł!
Jak tam się macie po weekendzie? U mnie chorobowo od jakiegoś czasu, jak nie młoda, to teraz Ja...gardło padło na amen, dosłownie, żadne domowe sposoby nie dały mu rady, trzeba było udać się do lekarza po antybiotyk, no bo ileż można nie gadać, co??:
Nadal jeszcze coś mnie tam kręci, chyba nie do końca się wyleczyłam, aleeee...ale muszę się spiąć, bo szkoda mi treningów, aż mnie nosi! Też tak macie? ;p
Ale o czym ja to....no o rollsach Wam chciałam napisać parę słów. Żadna nowość, ale jakie to pyszne, szybkie, co tam włożycie, zawsze smakuje, do tego świetnie sprawdza się w roli przystawki.
U mnie dzisiaj spełniły one funkcję obiadu, w zupełności nam to wystarczyło.Do nich podałam napar z pandanu z trawą cytrynową, ale wypiliśmy go dopiero po posiłku.
Znacie ten napar ??
Ja mam tą przyjemność, że go otrzymałam, fajnie, bo na półce sklepowej nie zawsze wpadnie na nas coś ciekawego, zwłaszcza kiedy robimy zakupy z dzieckiem ;p
Tym, co nie znają już piszę w kilku słowach co to jest...Jest to napar o lekko cytrynowym smaku, czuć wyraźnie ten aromat trawy cytrynowej, powiedziałabym nawet, że nawet samej trawy, jakby siana....nie bardzo wiem jak Wam przybliżyć ów smak. Napój ten jest szczególnie polecany osobom, które dbają o linię, są na diecie oczyszczającej, co ciekawe, łagodzi dolegliwości związane z przejedzeniem. Można go pić na zimno lub ciepło, w upalne dni zwłaszcza. Szczerze przyznam, że do smaku trzeba się przyzwyczaić jak i do zapachu, jeśli ktoś lubi yerbę, zieloną herbatę, to owa mieszanka na pewno mu posmakuje.
Można sobie nieco podbić smak miodem lub plasterkiem z cytryny, no co kto lubi, ja tak właśnie sobie pokombinowałam ;))
Kochani, co do rollsów, nie podaję Wam przepisu, a TO, co zwyczajnie miałam w lodówce i użyłam.

Przygotowanie: ok 15 minut
Koszt: ok 20 zł

Składniki:
opakowanie tortilli pełnoziarnistej
ogórek zielony
pół opakowania baby szpianku
pół cukinii
8 plasterków szynki szwarcwaldzkiej
serek Philadephia z fetą i ogórkiem
pieprz świeżo zmielony
sezam do posypania
odrobina oleju z prażonych orzechów włoskich
sól morska 
świeży tymianek do posypania
napar z pandanu z trawą cytrynową



Placki tortilli podgrzałam na patelni, każdy z osobna.
Ogórka i cukinię obrałam ze skóry, za pomocą obieraczki wycinałam z nich paski - bez gniazd nasiennych.
Baby szpinak umyłam bardzo dokładnie, osuszyłam.
Każdy z placków wysmarowałam serkiem. Na serek układam trochę szpinaku, pasków z cukinii i ogórka, na to układam po dwa plasterki szynki, posypuję pieprzem, sezamem, zawijam dokładnie, po czym tnę na kawałki mniej więcej tej samej grubości. Początek i koniec na zmarnowanie, czyli prosto do buzi ;p
I tak postępujemy z każdym kolejnym plackiem.
Otrzymane krążki układam na talerzu, okraszam je odrobiną oleju, posypuję sezamem, pieprzem oraz szczyptą soli.
Podawać od razu.


Napar przygotowuję wedle zaleceń na opakowaniu.





















13 kwietnia 2015

pyszne maślane ciasteczka z marmoladą z gorzkich pomarańczy

Są takie smaki, do których często wracamy, prawda? Zwłaszcza jeśli są to łakocie, cokolwiek one dla każdego z nas oznaczają. Wprawdzie nie jestem jakoś specjalnie za słodyczami, nie rzucam się na nie z dziką namiętnością, ale czaaaasem lubię sobie pomaszkiecić...Wówczas przydaje się jakieś dobre, małe ciacho, najlepiej własnej roboty. Przepis na ciacho mam od koleżanki Kariny.....a sam przepis pochodzi stąd. Podczas wyrabiania ciasta,  JUŻ wiedziałam, że będą one częstym gościem u mnie w domu, zwłaszcza jak jakieś dzieciaki się zjadą pod ręką albo ot tak....bo mam na przykład DOBRĄ marmoladę z Bonne Maman z gorzkich pomarańczy. No i powiem Wam...WoW ;)
Pyszna, wyrazista, jakże inna od tych co zdarza nam się kupić, przyjemnie gorzka, no i te skórki z pomarańczy tak fajnie wyczuwalne....Myślę, że idealna do takich ciastek właśnie, bo łamie słodycz i dosyć mocny jednak posmak masła. Równie pysznie smakuje w naleśniku, sprawdzałam.
Dla mnie bardzo ok, bo ów marmolada jest ciekawą alternatywą dla tych wszystkich, które do tej pory poznałam.
Polecam!


Przygotowanie: około 40 minut
Koszt: około 10 zł w zależności od posiadanych składników

Składniki:
220 g masła w temperaturze - najlepiej miękkie
100 g cukru pudru
2 żółtka
50 g mąki ziemniaczanej
300 g mąki pszennej
szczypta soli
łyżeczka aromatu waniliowego
szczypta cynamonu
+ marmolada z gorzkiej pomarańczy jako wypełnienie



Do wysokiej misy wkładam masło, rozdrabniam je sobie na mniejsze kawałki, miksuję do momentu, aż będzie wyraźnie jaśniejsze. Po trosze dodaję do niego cukier, cały czas miksując. Następnie dodaję żółtka oraz aromat, miksuję do połączenia.
Mąkę pszenną przesiewam, dodaję ją wraz z mąką ziemniaczaną i solą. Chwilę miksuję, ale szybko zamieniam mikser na łopatkę silikonową. Ciasto bardzo szybko się wyrabia, dokańczam wyrabianie dłonią, najlepiej.

Z powstałej masy formujemy kulki (po 8 g )...ja robiłam po prostu wielkości orzecha włoskiego lub gałki lodów, jak mi się zabrało. Palcem robię wgłębienie na środku ciastka, ale aż do końca, inaczej podczas pieczenia nieco się zatraci. Co też miało miejsce, mimo tego, iż zrobiłam jak należy. Aaaa!
Ciasteczka trochę rosną, nie układajcie ich za blisko.

Ciasteczka układam na papierze do pieczenia, okraszam szczyptą cynamonu, wkładam do rozgrzanego piekarnika na 15 minut, aż złapią złoty kolor. Po tym czasie należy ostudzić ciasteczka, najlepiej ułożyć je na kratce i wypełnić wgłębienia ulubionym nadzieniem - u mnie marmolada.
*** Można to zrobić za pomocą szprycy, ja użyłam zwyczajnie łyżeczki.
Na drugi dzień smakują jeszcze lepiej;)


















07 kwietnia 2015

puree z groszku z odrobiną pasty wasabi

Święta, święta i po świętach;p No i dobrze w sumie, nie?
Bardzo lubię TEN czas, ale .....co za dużo, to niezdrowo. Choć nie powiem, taki kawałek sernika, to jeszcze bym teraz ogarnęła;p No nic!
Ja do Was z czymś innym przychodzę, bardzo zielonym, smacznym, pod warunkiem, że TO są Wasze smaki, moje TAK, zdecydowanie. A WY, znacie, lubicie??
Niby nic, ale powiem Wam, że smaczne to puree w takiej właśnie odsłonie.
Inne, lekko pikantne, orzeźwiające, o! A skąd pomysł na takie połączenie? Otrzymałam chwilę temu pyszną przesyłkę , która zawierała między innymi pastę wasabi. Jako, że jestem miłośniczką ów pięknej zielonej pasty, bo wielbię ją zwłaszcza w połączeniu z sushi, to SOBIE nie muszę jej przedstawiać, myślę, że większości z Was również, ale jakby ktoś nie wiedział co to tooooo jest, już piszę.
Wasabi, to nic innego jak chrzan japoński, stosuje się go głównie do sushi, można też go użyć do marynat mięsnych, łączyć z majonezem...no co kto lubi, jak lubi.
Ja połączyłam z groszkiem oraz prażonym słonecznikiem.
Jeśli obawiacie się tego zestawienia, już uspokajam, wasabi dodajecie wedle upodobania, na zasadzie dobierania po trosze, tak by był on delikatnie wyczuwalny, a tym samym nie zdominował smaku groszku.
Proporcje dobierałam raczej na oko, jeśli lubicie coś bardziej, czegoś nie, komponujecie do woli, przecież o to chodzi w całym tym ambarasie, prawda?:D
To zostawiam Was z puree, oby smacznego!


Buziaki!



Przygotowanie: 10 minut
Koszt: 4 zł/ groszek mrożony

Składniki:
około 450 g groszku mrożonego
kilka łyżek słonecznika łuskanego
pieprz czarny świeżo zmielony
pasta wasabi wedle uznania
2 łyżki z oleju z prażonych orzechów


Groszek gotuję w lekko osolonej wodzie do miękkości. Po ugotowaniu odcedzam. Groszek przekładam do miski, miksuję na gładką masę. Dodaję uprażony wcześniej słonecznik, odrobinę pieprzu, olej oraz po trosze dodaję wasabi, mieszam, smakuję....i po chwili znów, do momentu, aż poczuję, że smak chrzanu jest już wyczuwalny, ale nie zaburza delikatności groszku, ani tym bardziej słonecznika.
WYDAJE mi się, że dobrze to wszystko połączyłam, puree z groszku zyskało na wyrazistości, przez co nie było takie mdłe :D

A WY znacie puree z groszku, jadacie?? Macie jakieś inne MYKI ?? 
Ja podałam do niego chude mięso, pysznie, lekko no i ta wariacja smaków ;)