29 grudnia 2013

taki tam mix poświąteczny ;)


Ahoy !

Jak tam się miewacie przed końcem roku?;p
Szał ciał czy olewka?
My w tym roku odpuszczamy imprezowanie z małżonem, chyba mamy dosyć atrakcji jak na ten rok;)
Cisza, spokój, lampka wina nam w zupełności wystarczy. No i Bubu;))

Wrzucam kilka fot a'la świątecznych, zabrakło zdjęć makówek, karpia i innych...z prostej przyczyny, wiadomo...jak tyle gęb;) Potem trochę się rozchorowałam, więc nie było tematu. 

Przypominam Wam o konkursie na pyszną, prostą przekąskę z wykorzystaniem oliwy z oliwek, czekam do wtorku na zgłoszenia!




Korzystajcie też z rabatu 25% w Hurtowni-Oliwy.pl, wpisując kod "OlalallOla"
możecie dokonać zakupu na dowolny produkt - nie objęty promocją;) 
Jakby co, pytajcie, pomogę...;)











potrawka jakby meksykańska, aromatyczna, rozgrzewająca, pyszna!


domowa pizza dobra jest - zawsze! 

fajny przepis na pierniki znalazłam, ale o tym post będzie;)
no i w tym roku nie było malowania, ciapciania, ot, trochę czekolady i posypka;)


















Moja Szwajka i Ja całujemy i do zaklikania;)



28 grudnia 2013

krokiet złocisty z pęczakiem i boczkiem z odrobiną miodu i płatków chilli

Witajcie po świętach;)

Były i się zbyły, im człowiek starszy, tym szybciej to jakoś mija, bez emocji, no chyba, że przy stole albo dzięki takiej jednej małej;p
A jak tam Wasze bębenki? Mój umiera, choć nie z przejedzenia...to się chyba nazywa starość nie radość;p
Nic to...na bolączki najlepszy..krokiet!
Chyba już słynę z ich przygotowywania, cieszę się, że wszystkim smakują, że lubią i czekają na nie co roku.
Tym razem oprócz tych tradycyjnych, z mięsem, pieczarkami i kapustą, przygotowałam kilka z pęczakiem i boczkiem. Wyszły pyszne, słodycz miodu i ostrość płatków chilli, w połączeniu z kaszą i boczkiem, to nie lada gratka dla fanów krokietów. No i coś innego.
Co prawda święta już minęły, a ja mam dla Was jeszcze małego bonusa poza nagrodami, które możecie wygrać w konkursie - czekam jeszcze na zgłoszenia, śpieszcie się;)
Jako, że wygraną są produkty z Hurtowni- Oliwy.pl, dodatkowo możecie załapać się vouchera, 
z którym macie 25% zniżki, powołując się na kod "OlalallOla" podczas zakupów, wystarczy się zarejestrować na stronie - choć nie jest to warunek konieczny ;)  
Oczywiście promocje nie łączą się, ale to pewnie wiecie. 
W razie pytań, piszcie, chętnie podpowiem co i jak;)
Zachęcam do zakupu, mnie kilka rzeczy powoli się kończy, na pewno skorzystam.

Wracając do krokietów, jako, że mam okazję próbować oleje, oliwy, postanowiłam przesmażyć moje krokiety na oleju Basso z ryżu. Czytając o nim, wiedziałam, że nie pryska, nie dymi, że np mięso nie chłonie tłuszczu...Mówię sobie, ciekawe;p
No i naprawdę nie pryska, nie dymi, i faktycznie krokiety nie chłonęły oleju.
Najważniejsze, że nie dodaje smaku, jest neutralny, dzięki czemu moje krokiety nie dostały nowego aromatu. Wracam po niego na bank.

Przepis oczywiście podam poniżej, nadmienię tylko, że jeśli chodzi o krokiety zawsze robiłam je intuicyjnie, na oko tak zwane. Nie ma dla mnie znaczenia, czy dodam kilka dkg boczku więcej czy mniej,
dla wprawnego kucharza, to też kwestia doświadczenia i własnych upodobań.

Farsz przygotowałam dzień wcześniej, żeby dobrze się przegryzł, naleśniki smażyłam na bieżąco.


Przygotowanie: 60 minut
Koszt: 20 zł

Składniki:
kasza pęczak - szklanka do półtorej
około 1/2 kg boczku wędzonego
łyżeczka płatków chilli
2-3 łyżki miodu
olej Basso z ryżu do smażenia
sól morska gruboziarnista
pieprz cytrynowy
szczypta papryki słodkiej
szczypta tikka curry spice
szczypta ziół prowansalskich
natka pietruszki

2 jajka 
płatki owsiane górskie
3-4 łyżki bułki tartej
płatki chilli sól


Ciasto na naleśniki tradycyjne: 1:1 - ja proporcje zwiększyłam do 2:2 ( 2 szklanki mąki, 2 jaja, 2 szklanki mleka, łyżka oleju, szczypta soli).
Ważne by naleśniki nie były bardzo wysmażone, żeby podczas rolowania nie łamały się.
Usmażone naleśniki odkładam na chwilę na bok.

Farsz:
Łyżeczkę oleju rozgrzewam na patelni, dodaję pokrojony boczek - najlepiej w drobną kostkę.
Smażę do momentu aż złapie kolor. Dodaję do niego przyprawy, soli nie za dużo (!), płatki chilli i nadal podsmażam.
W między czasie gotuję kaszę pęczak, jakieś 15 minut w lekko osolonej wodzie.
Przed gotowaniem płuczę ją 2-3 razy. Po ugotowaniu należy ją dokładnie odcedzić, następnie wrzucam ją do usmażonego boczku, mieszam dokładnie, tak by składniki dobrze się połączyły. Dodaję miód, mieszam, musi on okleić się z kaszą, boczkiem. Doprawiam do smaku, dorzucam posiekaną drobno natkę, znów mieszam.

Do panierki wykorzystałam bułkę tartą i płatki owsiane górskie eko oraz dwa jaja.
Jajka rozkłócone dosalam i dodaję odrobinę pieprzu i płatków chilli.

Na każdy z naleśników nakładam farsz - najlepiej łyżką, zawijam, namaczam w jajku i panierce.
Smażę na oleju ryżowym - mocno rozgrzanym - na złoto z obu stron.




















Ufff, trochę tego wyszło, to smacznego;))



















19 grudnia 2013

Wesołych Świąt...?:p

Kochani, 

Nie wiem jak Wy, jak u Was bo jeszcze trochę czasu do "Ś" jest...ale u mnie, będą to wyjątkowe święta;]
Wyjątkowe, bo pierwsze z moją Bubu, bo u siebie, bo z Nim.
I w sumie to tyle, najważniejsze już mam.

Nie mam za to wszystkich smakołyków, które zaplanowałam, bo niestety wyszło kilka niespodziewajek, które niestety zagarnęły jakże cenny przedświąteczny czas...
No nic, nie ma co płakać, przecież to nieważne, nie? 
Taaak, niby mam ogarnięty dom, choć milion rzeczy do zrobienia jeszcze, małych bo małych, ale dla mnie ważnych, no tak mam...Z triliona wad, ta jest najgorsza, mówię Wam. 
Brak cierpliwości. 
Nikomu nie życzę remontów, cokolwiek one ze sobą niosą...


W porannej tv jakaś tam migawka świąteczna była i wypowiadała się Agata Passent, może nie o tzw magii świąt, bo o rodzinach patchworkowych, ale w całej tej plątanienie słów, padło jedno fajne stwierdzenie, mianowicie, że My, kobiety mamy podczas świąt taką tendencję to bycia męczennicami, że bierzemy na siebie za wiele, że stękamy, kwękamy, a i tak robimy;p
No coś w tym jest...nie powiem,  a Wy jak sądzicie? Jak jest u Was?
Ja w tym roku nie zrobię nawet połowy, no bo no bo....za to w następnym, ale to już kiedyś;)
Z resztą, co mi tam, nie zamierzam się obżerać, to raz, dwa...że chciałabym trochę odpocząć, więc bajo bajo z napinkami.

Najważniejsze...że prezenty choinkowe mam, jeden już trafił do odbiorcy, dziś się dowiedziałam i baaardzo się cieszę, że sprawił trochę radości.
To bardzo przyjemne móc podarować komuś jakiś drobiazg.
Lubię ten moment, kiedy wiem, że O TO jest dla Niej, dla Niego, kiedy nie jest to wymuszone,
podarowane z przyjemnością, a nie bo wypada się odwzajemnić;)


....Aaa, mimowolnie zrobiło mi się podsumowanie roku, sporo się w nim działo, można by rzecz, że było grubo;p

To co, Kochani?
Do zaklikania, pewnie jeszcze coś skrobnę do Was, tymczasem....maluję pazury, o.

Bisssous;*





Przypominam o konkursie na przekąskę z oliwą z oliwek w roli głównej  ;)

16 grudnia 2013

KONKURS Z OLIWĄ W TLE ;)

Witam;)

Kochani, mam dla Was taki mały konkurs przedświąteczny;)
Zadanie jest proste, wystarczy zaproponować zdrową, niebanalną, ale szybką przekąskę z użyciem oliwy z oliwek. 
Coś, co będzie kontrą dla tradycyjnych zakąsek świątecznych.
CO to będzie, decyzja należy tylko do Was. 


Zasady:
* 1 osoba jeden przepis i zdjęcie z adresem bloga ślijcie na maila:
olalallola@gmail.com

* Na zgłoszenia czekam do 31 grudnia - wyniki ogłoszę na blogu maksymalnie do 3 stycznia

* Należy stać się Publicznym Obserwatorem Mojego bloga 
lub dołączyć do Follow me on bloglovin' 

* Nagrody wysyłam tylko na terenie PL


A nagrodą są ....

* Litr Oleju kukurydzianego Basso
* 250 ml oliwy z oliwek extra vergine Costa d'Oro
* Pasta z zielonych oliwek




Zachęcam do udziału w konkursie, czekając jednocześnie na Wasze propozycje, 
które oczywiście sama wypróbuję;)



Pozdrawiam;*

pierś z kurczaka w pomidorze

Czasem tak jest, że człowiek nakupuje jakiś tam rzeczy, potem to leży i czeka na swoją kolej.
Tymi składnikami są właśnie pierś z kurczaka i pomidory w puszce...Niby nic, a potrawka wyszła niezła;D
Do tego trochę ryżu basmati, bazylia świeża...no i obiad jak się patrzy.
To nie przedłużam, piszę co i jak.


Przygotowanie: 30 minut
Koszt: 13 zł

Składniki:
2 duże piersi z kurczaka
puszka pomidorów krojonych Dawtona
1 cebula
3 ząbki czosnku
6 małych pieczarek
3 łyżki oleju
sól, pieprz cytrynowy
szczypta płatków chilli
tikka curry spice - wedle gustu
kilka liści świeżej bazylii
suszone oregano - wedle uznania
szczypta cukru brązowego
+ ryż basmati - porcja na dwie osoby


Mięso marynuję dzień wcześniej w soli, pieprzu, płatkach chilli.
Skrapiam je olejem, mieszam dłonią, odstawiam do lodówki na całą noc.

Cebulę i czosnek siekam na drobno.

Na jakieś 30 minut przed smażeniem mięsa wyjmuję je z lodówki.
Patelnie rozgrzewam, ale bez dodatku tłuszczu, wykładam na nią mięso, smażę do momentu, aż nieco zmięknie, nabierze koloru.

Nie wysmażam go całkowicie, bo w między czasie dorzucam cebulę i czosnek, podsmażam całość kilka minut, aż cebula się zeszkli. Na koniec dodaję pokrojone pieczarki, mieszam, oczywiście smażę i jednocześnie zalewam pomidorami. Doprawiam do smaku, dodaję bazylię, oregano i cukier.
Podaję z ryżem.












14 grudnia 2013

o oliwie z oliwek i nie tylko słów kilka...

Witajcie;)

Dzisiejszy post chciałabym poświęcić oliwie, nie tylko tej z oliwek, ale i olejom, a to kukurydzianym, a to sojowym...czy choćby paście z zielonych oliwek. Produktom, bez których wielu z nas nie wyobraża sobie posiłków, a na pewno ja ;)
Dzięki uprzejmości Hurtownia-Oliwy.pl otrzymałam możliwość wybrania sobie i przetestowania kilku produktów, olejów czy pasty z zielonych oliwek...No rewelacja!!!
Cieszę się, że pozwolono mi wybrać sobie z szerokiej gamy asortymentu to, co sama chciałabym wypróbować, posmakować i Wam pokazać:) Przyznam szczerze, że wcześniej nie spotkałam się z hurtownią, która specjalizowałaby się tylko w oliwach z oliwek, olejach, czy właśnie pastach z oliwek. Genialna sprawa, bo każdy znajdzie tam coś dla siebie. Osobiście zapoznałam się z asortymentem, i jest tam tyle różnych oliw, przetworów z warzyw czy olejów, wszystko wedle potrzeb, smaków.
Wiadomo, że nie wszystko jest dostępne w sklepach ot tak, czasem trzeba się naszukać, więc taka hurtownia może być często wybawieniem;)
Zatem wybrałam sobie to i owo, o tym, jak je wykorzystałam napiszę w kolejnych postach...już nie mogę się doczekać, tyle pomysłów się kłębi w głowie. No i jeszcze jedno! Oliwy czy oleje, które wybrałam pochodzą z Włoch, są źródłem cennych witamin, zdrowia jednym słowem ;)
Liczę, że chętnie zapoznacie się z artykułami, jakie proponuje hurtownia spożywcza i chętniej będziecie sięgać po takie wyroby.

*** 
Jednocześnie pragnę Was poinformować o zbliżającym się konkursie. 
Zabawa będzie jak zwykle prosta ;)
Szczegóły wkrótce!




* Basso Olej z ryżu
Zawiera dużo przeciwutleniaczy, hamuje rozwój wolnych rodników, poprawia krążenie krwi, obniża poziom cholesterolu we krwi. Olej ten ma neutralny smak, więc nie dominuje smaku potraw. 
Jest idealny do smażenia, jest mniej absorbowany na przykład przez mięso. Ciekawostka! Podczas smażenia nie pryska i nie dymi ;)

* ZA. BE Pasta z zielonych oliwek
Genialna do makaronu, kanapek, zakąsek.

* Basso Olej kukurydziany
Źródło witaminy E i kwasu linolowego, czyli hamuje procesy starzenia się, ma dobroczynny wpływ na układ rozrodczy i mięśniowy.

* Costa d'Oro Oliwa z oliwek extra vergine
Aromatyczna, zdrowa, obniża poziom złego cholesterolu, źródło naturalnych przeciwutleniaczy 
i witaminy E.

* Basso Olej sojowy
Idealny do marynat, zup czy sosów, źródło witaminy B jak i cennych pierwiastków; wapń, fosfor, potas czy magnez. Przypisuje mu się również to, iż zapobiega nowotworom, miażdżycy i obniża poziom cholesterolu. 

 *JOLCA oliwki zielone z cytryną
świetne do sałatek albo solo....do dobrego wina ;)

* Tortelloni z ricottą i szpinakiem
Już je widzę w sałatce;)