29 sierpnia 2014

skórki z ziemniaków i dip ze szczypiorkiem

Ha!
Nie wiem czy znacie, ja nie znałam...niby banał, a proszę, człowiek jednak ciemny jest;p
Ów myk zobaczyłam w jednym z programów tv, chyba kuchnia +...nie wiem, zabijcie mnie! W każdym razie...skórki są alternatywą do frytek. Jak ktoś nie może bez nich żyć, niech poje skórką;p
Hahahahah,..........chyba mam małą bekę:D
Skórki są bajeczne!!!!!!!!!!!!!! Nie przesadzam, choć może nie jestem obiektywna, bo lubię ziemniaki....Aaaa, myślę, że najlepsze zapiekane skórki będą jesienią, kiedy ziemniaki będą inne, bo teraz....no, ale coś mi się tam udało wykrzesać:D Nie robiłam też ich takich bardzo cienkich, no, ale to już kwestia gustu.

Świetnym dodatkiem okazał się być niezawodny jogurt grecki ze szczypiorkiem, do tego sól i pieprz i tyle!!
Pani wymyślająca danie w programie proponowała kwaśną śmietanę, ale może nieeeeeeee ;D


Przygotowanie: około 60 minut
Koszt: kilka złotych

Składniki:
6 dużych ziemniaków
jogurt grecki - ilość dowolna - ja dałam pół dużego opakowania
szczypiorek
sól różowa, pieprz zielony, olej kujawski z bazylią i czosnkiem 

Ziemniaki bardzo dokładnie myję, najlepiej mieć do tego celu jakąś szczoteczkę.
Zalewam zimną wodą, solę i gotuję do miękkości, uważając, by się nie rozgotowały.

Odcedzam. Każdego ziemniaka kroję na pół (po ostygnięciu). Wydrążam środek, łódeczki układam na papierze, okraszam delikatnie olejem, solę, pieprzę. Wkładam do piekarnika na 30 minut z termoobiegiem na 200 stopni.

Jednocześnie do skórek podałam frytki z marchewki, w ten sposób zużyłam jej nadmiar ;)

Dip:
Jogurt grecki mieszam z posiekanym szczypiorkiem, solę, pieprzę, wkładam do lodówki na minimum pół godziny.















26 sierpnia 2014

zupa z cukinii z pomidorami, mozzarellą i słonecznikiem

Hey;)
Zacznę od tego, że otrzymałam od teściów ogromną cukinię...no i chwilę poczekała, aż wymyśliłam co to z nią...
No bo co? Placki znowu? Nieee, nie placki, choć połowa cukinii została i zaś mam zagwózdkę co by tu...
Przyznam, że zupa wyszła mi fantastyczna, aromatyczna, pikantna, też nie przesadzona, tak, że wszystkie składniki były wyczuwalne....jestem mega zadowolona. Nie, że to jakaś zupa wow, nowość czy coś, ale że wiecie....czasem człowiek chce dobrze, a potem soli za dużo albo nie te smaki. A gościa miałam....zjadł i jeszcze powiedział, że pyszna <3
Początkowo miał być to krem, ale potem jakoś stwierdziłam, że może nie chcę kitu, że może podbiję zupę mozzarellą i prażonym słonecznikiem...a świeża bazylia dopełniła całości...?;)


Przygotowanie: 30 minut
Koszt: kilka złotych / wszystko miałam 

Składniki:
pół dużej cukinii
pomidory z puszki - krojone
mała cebula czerwona
kulka mozzarelli Galbiani
3 ząbki czosnku
sól różowa
pieprz zielony
świeża bazylia - garść listków
około 1l bulionu warzywnego
szczypta cynamonu
szczypta obsypki kaukaskiej
łyżka oleju kujawskiego z bazylią i czosnkiem


Cukinię obieram ze skóry, myję, kroję na cztery kawałki, na plasterki w miarę cienkie.
Cebulę i czosnek siekam na bardzo drobno.
Słonecznik prażę na suchej patelni.
Mozzarellę kroję na plastry.
Bazylię siekam.


W wysokim garnku rozgrzewam olej, wrzucam cebulę, czekam aż się zarumieni, dorzucam czosnek, jeszcze chwilę podsmażam. Dodaję cukinię, mieszam, podsmażam, na koniec dokładam pomidory, doprawiam do smaku, podlewam bulionem, gotuję do miękkości, chwilę przed końcem gotowania doprawiam zupę cynamonem.
Po ugotowaniu ewentualnie dosalam, pieprzę. Chwilę miksuję, to nie ma być krem;)

Do miseczki wlewam zupę, dodaję ser, bazylię oraz ziarenka słonecznika.


E voila!!

** Mała zajadała aż jej się uszy trzęsły, nie straszna była obsypka, czosnek czy inne, bosko!!:D















22 sierpnia 2014

prosta sałatka z makaronem

A taki obiad właśnie był  chwilę temu, bo nie dzisiaj. Miała być sama zielenina, aleeee.....KTOŚ mógłby sobie nie pojeść, więc dodałam trochę nudli.
Żadna tam filozofia, ale znacie mnie na tyle, że wiecie, że ja nie z TYCH...jak nie mam czegoś konkretnego w planach, to jadę na wolnym;p
AA!! W ogóle. Przy robieniu sałatki stwierdziłam, że młoda może niekoniecznie musi się na nią załapać, więc machnęłam jej na szybko jarzynową. Oczywiście nie zjadła. Sałatką zaś nie pogardziła.
Tak, że.....chyba już nic nie jest jej straszne, jeśli coś jej po prostu nie smakuje, to je wszystko - jak mamusia;p



Przygotowanie: 15 minut
Koszt: 10 zł

Składniki:
makaron skrętki na dwie osoby (z mąki durum)
garść rukoli
kawałek sera typu bałkańskiego
6 główek rzodkiewki
kilka pomidorków koktajlowych
1 średni pomidor malinowy
1 mała czerwona cebula
kilka łyżek prażonego słonecznika
pieprz zielony świeżo zmielony
sól różowa
olej lniany - odrobina do polania
odrobina ziół prowansalskich
szczypta curry do makaronu


Makaron gotuję w osolonej wodzie na al dente, dodałam trochę curry, dla smaku i podbicia koloru.

W między czasie umyte pomidory i rzodkiewki kroję na drobno, wedle uznania.
Słonecznik prażę na suchej patelni aż złapie kolor.
Cebulę kroję na bardzo cienkie piórka.
Mieszam wszystkie składniki, solę, pieprzę, dodaję zioła i odrobinę oleju lnianego.

Rukolę myję, osuszam, łączę z pozostałymi składnikami oraz makaronem, ewentualnie doprawiam do smaku.













19 sierpnia 2014

wiejska kasza z kalarepą, jabłkiem i marchewką...z pstrągiem w tle

- dobra ta kasza, co?...czy nie bardzo, bo nie wiem czy ją opisać?
- pycha, z czym ona jest? jakby słodka...? trochę jak słodycz ananasa...

....
YHM ;p

Trochę słodka, bo z jabłkiem. Pyszna, ale nie będę siebie zachwalać, przecież to nic specjalnego.
Jako, że mam fazę na kasze, muszę je sobie urozmaicać, no bo z warzywami boskooo, ale nie ma co przeginać takiej jednej, nie?;p
Więc sytuacja u mnie wygląda tak, że wyjmuję kaszę, coś tam z lodówki...czasem trwa to dłużej, ale wówczas lodówka zaczyna pikać, że mam ją zamknąć łaskawie....więc myślę dalej na sucho ;D
Wymyśliłam - brzmi dumnie, że kaszę podam z marchewką, kalarepą i jabłkiem, noo, z odrobiną czerwonej cebuli, świeżym tymiankiem, ale to już detale.

No i jeszcze był sobie pstrąg, udał mi się jak nie wiem co....<3


Przygotowanie: 20 minut
Koszt: 17 zł

Składniki:
100 g kaszy jęczmiennej wiejskiej
2 kalarepy
2 mniejsze marchewki
1 mała czerwona cebula
2 średnie jabłka
łyżeczka cukru brązowego
łyżka masła
pół łyżeczki curry
pieprz zielony świeżo zmielony
sól różowa
zioła prowansalskie - odrobina
kilka gałązek świeżego tymianku
łyżka sezamu
około 500 ml bulionu warzywnego


Kalarepę i marchewki obieram ze skóry, myję, kroję na drobno.
Cebulę siekam, jabłka zaś kroję na małą kostkę.


Rozgrzewam patelnię, dopiero wrzucam na nią masło, czekam aż się roztopi, dodaję jabłka, chwilę podsmażam, posypuję cukrem i sezamem, smażę do momentu, aż jabłka pięknie się zrumienią, puszczą sok...Dodaję cebulę, nadal smażę.
Do nich następnie dorzucam kalarepę, marchew. Smażę jeszcze kilka minut, mieszając od czasu do czasu.

Do wysokiego garnka przekładam zawartość patelni, dodaję do całości przepłukaną kaszę, mieszam, podlewam bulionem, mniej więcej do wysokości ...ewentualnie dolać.Gotuję do miękkości. W między czasie dodaję curry, zioła, przyprawiam do smaku, pod koniec daję świeży tymianek.

A w piekarniku robi się pstrąg, okraszony solą, pieprzem, odrobiną masła....I tak! To jest moja bajka!
Wróciłam, miałam strasznego lenia, brak czasu, laba...trochę nie po drodze miałam...no, ale nie o to w tym chodzi by sobie pasję podporządkować...;)














06 sierpnia 2014

pęczak z papryką i ziemniakiem

A tak sobie jakoś wymyśliłam. Miało być na szybko, bez gadania, byle na ciepło. Zalatany dzień miałam.
Kasza z papryką, dymką, szalotką...no i odrobiną ziemniaka.
Ziemniak? Ano jeden dosyć duży, swojski, z czerwoną skórką, pyszny! Przygotowując posiłek dla córki zabrałam się właśnie między innymi za ziemniaka, a że był dość okazały, zaczęłam go kroić na plastry, potem na maleńką kostkę i tu wpadłam właśnie, że może połowę połączę z pęczakiem.
Nie jadłam tak wcześniej, nie znałam, nie wiem czy to olśnienie czy może takie sobie bele co, grunt, że naprawdę fajnie mi to wyszło.
Ot kilka składników, trochę przypraw. Aaa, z kaszą było tak, że miałam dosłownie resztkę, nie ważyłam jej, więc nie podam Wam ilości, okazało się jednak, że starczyło na dwie osoby, powiedziałabym nawet, że na 3 małe porcje.



Przygotowanie: do 30 minut
Koszt: (do 10 zł, wszystko miałam)

Składniki:
kasza pęczak - na dwie osoby
1 średnia czerwona papryka
2 szalotki
2 dymki
pół dużego ziemniaka
kurkuma
sól różowa
pieprz zielony
łyżka masła, łyżka oleju rzepakowego
litr bulionu warzywnego
natka pietruszki
odrobina sera dojrzewającego do posypania
nitki chilli - wedle uznania



Cebulę siekam na drobno, paprykę po umyciu, pozbyciu się gniazda nasiennego kroję na kostkę.
Ziemniaka kroję na plastry, następnie na kostkę - drobną.

Masło i olej rozgrzewam w wysokim garnku, wrzucam posiekaną cebulę, podsmażam aż się zeszkli, od czasu do czasu mieszam.
Kaszę opłukałam pod zimną wodą, wrzuciłam do cebuli, przemieszałam, chwilę smażyłam, dodałam następnie ziemniaka oraz paprykę, cały czas smażąc, na koniec podlałam bulionem do wysokości kaszy.
Garnek przykryłam pokrywką, od czasu do czasu sprawdzałam na ile kasza wchłonęła wodę, kiedy została wchłonięta, podlałam raz jeszcze do poziomu, gotowałam na średnim ogniu (indukcja 3).
Najważniejsze, to sprawdzać od czasu do czasu poziom wody, mieszając.
Na tym etapie też doprawiłam kaszę solą, pieprzem, kurkumą oraz nitkami chilli.
Kiedy wszystkie składniki są odpowiednio miękkie, a woda została wchłonięta, wyłączam płytę, na garnek kładę dwa listki ręcznika kuchennego, przykrywam pokrywką, odstawiam na około 20 minut.

Po tym czasie wykładam kaszę na talerz, posypuję natką, posiekaną dymką oraz startym serem.













03 sierpnia 2014

spaghetti z anchois, oliwkami i cukinią

"Takie orzeźwiające, na tąką pogodę idealne" - powiedział On.
Tak po prawdzie, to zrobiłam obiad na spontanie, coś tam wymieszałam, skropiłam sokiem z cytryny, wyszło świeżo, aromatycznie, lekko. Ani weny nie było, ani chęci, no ale trzeba coś jeść, a skoro nie chcę jeść byle czego....a tak w ogóle, to chcę jesień!;p



Przygotowanie: 15 minut
Koszt: 11 zł

Składniki:
spaghetti - 50 cm - na dwie osoby
35 g anchois w oliwie z oliwek
średnia cukinia
słonecznik łuskany - ilość wedle gustu
sól różowa, pieprz zielony
natka pietruszki
łyżka oliwy
garść oliwek zielonych
sok z połowy cytryny - niekoniecznie cały
ser dojrzewający - odrobinę do posypania


Rozgrzewam patelnię.
Umytą cukinię dzielę na pól, raz jeszcze na pół, kroję na nie za grube plastry, otaczam je w soli, pieprzę, skrapiam oliwą. Wrzucam na patelnię, smażę do momentu, aż złapie kolor, zmięknie.

Słonecznik prażę na suchej patelni.

Natkę siekam na drobno, ale bez przesady.

Makaron gotuję na al dente w dużej ilości osolonej wody.

Anchois kroję na mniejsze kawałki, oliwki na plasterki.

Do ugotowanego makaronu dodaję kolejno składniki, mieszam, na koniec skrapiam sokiem z cytryny, posypuję odrobiną sera.