29 czerwca 2012

krokiety z kapustą, mięsem i pieczarkami

Po długiej nieobecności w mojej kuchni zacnych krokietów, znów do nich powróciłam...specjalnie dla jednej koleżanki, co się nimi będzie zajadać w sobotę;p
Jest z nimi trochę dłubaniny, bo trzeba zrobić farsz no i ciasto...ale jak dla mnie, to tylko kwestia rozłożenia sobie pracy, a że nie lubię kombinowania, podzieliłam sobie krokiety na dwa czynniki, czyli farsz zrobiłam wcześniej - żeby się przegryzł - naleśniki na bieżąco, a potem tylko zawinąć, zarumienić na złoto e voila;)))


Przygotowanie:
farsz: około 40 minut
ciasto: około 20 minut


Koszt: ok 40 zł


Składniki: 
1/2 mielonej łopatki
1/2 kg pieczarek
1/2 kg kapusty kiszonej
1 cebula
oliwa z oliwek
przyprawy wedle gustu
2 łyżki przecieru pomidorowego
odrobina sosu chilli


   * * * 
2 szklanki mleka
2 szklanki mąki
odrobina wody
sól
łyżka oliwy
2 jajka


+ panierka
+ jajko
+ oliwa
*** wyszło mi 9 dość pokaźnych krokietów***


Ciasto:
Wszystkie składniki mieszam w blenderze, odstawiam na jakieś 15 minut na bok, żeby ciasto odpoczęło.
Na rozgrzanej patelni smażę naleśniki, cienkie w miarę możliwości,żeby nie pękały przy zawijaniu.


Farsz :(przygotowałam dzień wcześniej) 
Rozpoczynam od posiekania drobno cebuli, którą podsmażam na małym ogniu, wcześniej przygotowane (zmielone mięso, które oprawiłam przyprawami) dorzucam do cebuli, smażę, co jakiś czas mieszając...
Po około 10 minutach dodaję drobno posiekaną kapustę, umytą - tylko raz - mieszam wszystko dokładnie. W tym czasie siekam na drobno pieczarki, wcześniej umyte, dorzucam do pozostałych składników,
duszę całość pod przykryciem około 30 minut, ewentualnie doprawiam do smaku.
Odstawiam, czekam aż przestygnie.

Przygotowuję sobie dalszą pracą, tj: rozkłócone jajko, bułkę tartą, rozgrzaną patelnię.

Na naleśnika nakładam farsz, najlepiej na cały, nie za dużo, ale też nie za mało, zawijam boki, zwijam w rulon, maczam w jajku, otaczam w bułce, smażę na oliwie na złoty kolor.
W sumie sposób zwijania jest dowolny, ma być tak,żeby naleśnik nie rozleciał się;p

No i co?;p Podawać najlepiej na ciepło z barszczem, no ale może nie dzisiaj, starczy tego Las Vegas;p


Smacznego;)












trochę zielonego też musi być, mimo, że raczej się nie praktykuje, ale ale ale;)


poglądowo, jak to było, jak się robiło;)




MIŁEGO WEEKENDU;)








makaron z miodem i rodzynkami

Zaczynam dzisiaj dzień od makaronu na słodko, bo zamierzam trochę poćwiczyć, potrzebuję zatem porządnego kopa, bo i dzień zapowiada się zabiegany...
No i co, nie chce mi się twarogu czy coś tam, wybrałam więc nudle, dobra alternatywa dla pieczywa;)
Aha, najważniejsze, miodu użyłam z polskiej pasieki, wielokwiatowego, nektarowego, niebo w gębie!!!


Przygotowanie: 15 minut
Koszt: kilka złotych (miód posiadam na stanie)


Składniki:
odrobina makaronu
łyżeczka masła
2 łyżki miodu
kilka rodzynek (dobrego gatunku)


Makaron gotuję al dente. Odcedzam, odstawiam na moment na bok.

W tym czasie rozpuszczam na patelni masło, dodaję miód, mieszam na małym ogniu, nie przypalam, dodaję makaron, mieszam wszystko razem, nakładam do miski, posypuję rodzynkami i jeeem!!:)


Smacznego dnia;)






                    ...makaron nabrał miodowego aromatu, nie ocieka słodyczą,
                                                  polecam wszystkim łasuchom;)

28 czerwca 2012

piknikowo lakierowo i nie tylko


No i co...nie ma jak wygrzewać się na słońcu ze słomką i jeszcze czymś...malując paznokcie;)
Taak, jestem Kobietą;p

Bardzo długo nie stosowałam ciemnych lakierów, za namową jednej Pani Talulli postanowiłam do nich wrócić...
Na paznokciowej tapecie lakier z H&M "Kiss Goodnight".
Nie powiem, trochę się obawiałam czerni, ale drobinki dobrze go "łamią" nadając tym samym niesamowity efekt na paznokciu. Nakłada się o dziwo dobrze - sądziłam, że lakiery z H&M są raczej słabe, a tu niespodzianka!!!  Już przy pierwszej warstwie widać idealne krycie, równe, bez smug, szybko wysycha.
Ja nakładam dwie warstwy, zawsze, nie jest to uciążliwe, bo lakier wysycha standardowo, ani się obejrzycie a tu ...;)
Efekt świetny.
Co do zmywania, nie jest źle, że się tak wyrażę, bo lakiery z drobinkami są poniekąd problematyczne,
ciężej schodzą, ale przy tym jakoś specjalnie nie umordowałam się, więc chyba ok;p
Polecam.
Koszt słodkiej buteleczki to 9,90 zł za 14 ml.






Trochę Inglotowo teraz...Taaa, wiem, nie są rewelacyjne jeśli chodzi o jakość w stosunku do ceny, 
ale kolorów nie można im odmówić.
Tym razem nie będzie mowy o fuksjach, czerwieniach, a raczej o delikatnej moreli i czarnym sobie Cracku;)

Inglot NR 30616 ml to koszt 18 zł. Delikatna morela o wysokim połysku, dobrze się nakłada, szybko schnie, niestety równie szybko odpryskuje;/ Ale trudno...Czasem liczy się po prostu efekt, choć wiem, wiem...psioczę na te lakiery;p
Zmywa się z łatwością.
Z kolei Inglot NR 217 Crazy Nails Vernis a Onlgles. Typowy pękacz, jak nie byłam jakoś specjalnie przekonana do tych lakierów, to zdarzyło mi się skusić. W sumie, to nie jest źle, w połączeniu z morelą wygląda całkiem niegłupio, nałożony w nie dużej ilości nie wygląda tym samym wulgarnie.
Wystarczy odrobina dla dobrego efektu, nakładamy go oczywiście na jedną warstwę innego lakieru, niekoniecznie z Inglota, no mnie się akurat trafił;p
Pojemność 16 ml, cena 28 zł.





                                   a przy okazji będę się chwalić...mam coś od Talulli...znowu;p

http://karina-talulla.blogspot.com


I jeszcze jedno małe różowe cudo;p
ADOS NEON FLUO, małe, neonowe buteleczki, to koszt jedynie 4,99 zł  za 5,5 ml, dostępne w drogerii Jaśminowa - gdzie Panie uśmiechają się już do mnie;p
Świetne neonówki świecące w ciemnościach, albo raczej dyskotekach, czego nie sprawdzę, bo to nie moje klimaty, ale wierzę na słowo, że tak jest;p
Ja wybrałam odcień różu - nie ma numeru, bardzo łatwa aplikacja, bez smug, zacieków, dwie warstwy wystarczą w zupełności, szybko wysycha!! Nie odpryskuje, raczej się ściera, ale też bardzo powoli...
 Na lato idealne, polecam!!:)
Już mam misję zakupu lakieru dla koleżanki, która zapragnęła różu;))





Sorrki za moje niedługie pazurki, ale musiałam dać im trochę luzu, obciąć do maximum, ale kolor zostaje;p





A dla moich włosów coś extra!! Siostra poleciła mi coś fajnego...
Fashion Pixel Creativa Emulsja Wygładzająco - Prostująca o działaniu antystatycznym.
Koszt 49 zł za 125 ml, dostępne w salonach Lovely Look.
Genialne!!!
Aplikacja na umyte włosy, nie obciąża ich, ładnie pachnie, a przy tym włosy faktycznie nie puszą się, 
nie są tłuste, a lekkie i jest ich zwyczajnie mniej!!!
Włosy są miękkie, nawilżone, ujarzmione.






yhmm...uwijając się z postem, sprzątaniem, praniem...Co ja pacze?
Panicz siedzi w misce i kontempluje...ech;p







27 czerwca 2012

deser malinowy potrzebny od zaraz

Nieraz tak bywa, że potrzebujemy jakiegoś smakołyku od zaraz, na już...bo mamy gościa, a ciastka, czekoladki już się przejadły...
No to fruu do lodówki, mały przegląd...śmietana, trochę serka mascarpone jest, jogurty nie jogurty, tylko co by tu zrobić??
Szuflada niżej, są...owoce!! Maliny.
Pani gospodarna jest, no to co będę kombinować na siłę, jak mogę wykorzystać to, co mam.
Zasłuchana w Power of Trinity deser malinowy mam;)



Przygotowanie: 10 minut
Koszt: około 10 zł




Składniki:
śmietana opakowanie małe
około 125g serka mascarpone (zostało mi połowę opakowania)
2-3 łyżeczki cukru
maliny...prawie cały koszyczek






Maliny myję w durszlaku, czekam aż ociekną.
W tym czasie śmietanę i serek z cukrem ucieram na gładką masę.
Część malin również ucieram.

Do salaterek na dno daję płatki czekolady (nie muszą być, akurat miałam), następnie nakładam roztarte maliny, przykrywam warstwą białego puchu, po czym znów układam maliny - ale już w całości, resztkę masy serowej nakładam na wierzch i tyle...;)))) Wkładam do lodówki na jakieś 15-30 minut.


Smacznego;)))









...czasem dla żartu powtarzam, że mój geniusz mnie przeraża...Ci co znają, wiedzą o co kaman, ale i tym razem powiedziałam sobie...heh, no musiałam i już;p

26 czerwca 2012

zapiekanka ziemniaczana z odzysku

Zaczęło się...sprzątanie lodówki. No bo ciągle się dokupuje i tyle samo wyrzuca...no bo, no bo...
Zatem postanowiłam zrobić porządek, a co za tym idzie tak zwany posiłek;p
Propozycja na dziś, kartofel zwany ziemniakiem, czyli zapiekanka z warzywami.
Szybko, tanio, smakowicie;))


Przygotowanie: 20-25 minut
Koszt: +/- 20 zł


Składniki: 
ziemniaki ( z dnia poprzedniego)
papryka czerwona
mały por
kilka pieczarek
1/2 cukinii
1 cebula
2 małe marchewki
oliwa z oliwek
przyprawa do ziemniaków
sól, pieprz
trochę mozzarelli



Ziemniaki z wczoraj (gotowane na wodzie) wyjmuję z lodówki, dodaję kapkę oliwy, mieszam, doprawiam przyprawą do ziemniaków. Odstawiam na bok.

Warzywa myję, kroję na kawałki, zaś marchewkę obieram i ścieram na dużym oczku.
Podgrzewam na patelni oliwę, dorzucam warzywa, smażę je jakieś 10-12 minut.
Odstawiam na bok, niech chwilę ostygną.

Do naczynia żaroodpornego wkładam najpierw warzywa, następnie (utłuczone) ziemniaki, posypuję serem mozzarella, zapiekam w piekarniku około 10-15 minut w 200 stopniach.
Najlepiej podawać z kwaśnym mlekiem, którego mi zabrakło, no ale cóż;p

Niebo w gębie!!!


Smacznego;)









btw,  nie podążajmy za mitem, że ziemniak tuczący jest, ich białko, to rarytas wśród białek roślinnych, dla trzymających linię - wersja bez sera;)




23 czerwca 2012

makaron z patelni na szybko

Nooo, dziś na serio nie ma co szaleć przy garach;p
Tyle do zrobienia, znajomi...i w ogóle;p
Zatem szybciutko pokazuję, co wymieszałam na tak zwany posiłek;))


Przygotowanie: 20 minut
Koszt: 10 - 12 zł


Składniki:
makaron świderki pełnoziarnisty - na dwie osoby
3 jajka
oliwa z oliwek
4-5 ząbków czosnku
sól, pieprz, kurkuma
trochę sera do posypania
kilka pieczarek




Makaron gotuję al dente w osolonej wodzie ze szczyptą kurkumy. Odcedzam, odstawiam na chwilkę na bok.
Na rozgrzaną oliwę wrzucam pokrojony drobno czosnek, podsmażam, dokładam odcedzony makaron, dogniatam go, wyrównuję płaską łyżką, zalewam rozkłóconymi jajkami - które wcześniej doprawiłam wedle smaku...
Smażę najpierw z jednej strony, później za pomocą talerza, przekładam na drugą stronę, by makaron z jajkiem dobrze się związał, nadal podsmażając na wolnym ogniu.
 Uzyskuję jakby makaronowego omleta;)

Wyłączam, dzielę na części, przekładam na talerz, posypuję serem.

Pieczarki, myję, kroję, podsmażam na kapce oliwy, doprawiam solą i pieprzę.

Zajadam razem z zapiekanką makaronową;))



Smacznego;)











22 czerwca 2012

koktajl z mango i kiwi

Krótko i na temat.
Nastał czas koktajli, ni mniej ni więcej, bez filozofii, nic tak nie smakuje latem, jak koktajl czy ulubione lody...
Dziś koktajl z mango i kiwi.


Przygotowanie: 10 minut
Koszt: 7 zł


Składniki:
1 mango
2 kiwi
kefir



Kiwi i mango obieram ze skórki, kroję na drobniejsze kawałki, wrzucam do miksera, zalewam kefirem, miksuję pulsacyjnie, żeby nie uzyskać "papy".
Wkładam na chwilę do lodówki albo wrzucam kilka kostek lodu, jak kto woli;)

Dobre, nie za słodkie, dziwne, bo jakby inne w smaku, chciałoby się rzec...ale smaczne;))))
Koktajl wyszedł dosyć jasny, ciężko było mi uchwycić jego piękny słoneczny kolor z drobinkami kiwi, ale co tam...;)





21 czerwca 2012

lakierowe zdobycze ciąg dalszy...

...Co tam będę się rozwodzić nad lakierami, dobrze wiecie, że je lubię, kupuję namiętnie, jak wymyślą jadalne, ogarnie mnie już zupełne szaleństwo...tak, tak, to podlega leczeniu;p
Jako, że nie jestem fascynatką żółci czy innych podobno topowych kolorów tego sezonu, noo, może oprócz mięty czy zieleni soczystych, znów oscyluję między fuksją, łososiem czy też morelą, ewentualnie jakieś drobinki, na wypadek, jakby nie chciało mi się cudować z paznokciami;)

GOLDEN ROSE MATTE  NR 01 kontra ADOS MATT 100% ART DE LAUTREC NR 06









O tym, że lakiery z Golden Rose uwielbiam, nie muszę Wam pisać po raz setny;p
Ostatnio napisałam notkę na temat jednego z lakierów GR z serii matującej, teraz tylko nadmienię kilka słów, żeby się nie powielać...
Golden Rose matte nr 01 za 11,5 ml zapłaciłam 7,99 zł. Plus za łatwość nakładania, szybko wysycha, dobrze prezentuje się na paznokciu, nawet nie wiem czy nie lepiej od 08, o którym pisałam parę dni temu.
Ewidentnie jest to lakier matowy, zero połysku, łatwo się zmywa, nie brudzi płytki. Wygląda obłednie, przynajmniej ja tak uważam;)))





Z kolei, ADOS MATT 100% nr 06 - genialnie się nakłada, jest gęsty, szybko wysycha - duży plus!! - ma niezły pędzelek, łatwo zmywalny, ale nie jest bardzo matowy, przynajmniej nie tak, jak te z GR.
Coś tam jednak się błyszczy, jeśli mogę to tak nazwać. Nie mogę jednak nic mu zarzucić, jeśli chodzi o trwałość, kolor czy aplikację.Aha, w butelce znajdują się dwie kulki, które powodują, że nie musimy intensywnie potrząsać lakierem przed użyciem - przynajmniej tak obiecuje producent, ja tam nic nie słyszę;p No i najważniejsze, za 12 ml zapłaciłam 11,99 zł.
Każdy z lakierów jest zapakowany w folię, super, przynajmniej wiem, że nikt go wcześniej milion razy nie otwierał;)
P.s. dzisiaj lakier przeżył najgorsze rzeczy, nie odprysł nawet kawałeczek, bomba!!!!


Moje odkrycie lakierowe, choć nie żadna nowość. Lakiery MIYO mini drops w bogatej gamie kolorystycznej, słodkich buteleczkach, to koszt zaledwie 4 zł za 8ml.
Skusiłam się na NR 48 CANDY GIRL oraz NR 60 EXOTIC FLOWER.
Lakier nakładają się poprawnie, choć wydaje mi się, że ten exotic flower jakby lepiej, "lżej", nie widać smug.
Świetnie kryją, dosyć szybko wysychają, nie mam zastrzeżeń w zasadzie, miałam je na paznokciach 3 dni, zaczęły odpryskiwać, ale nie do połowy płytki, raczej tak...normalnie;p  Łatwo się zmywają.
Ogólnie SPOKO:)











Golden Rose Paris NR 224. Kosztował 5,99 zł za 11 ml. Jedna z moich ulubionych serii, trwałe, pięknie błyszczą, niesamowita gama kolorów - szok!
Nie mam zastrzeżeń. Łatwość nakładania i zmywania. Lakier gęsty, dobrze się rozprowadza, szybko wysycha, czegóż chcieć więcej za tak małe pieniądze?:)


ten odcień mam aktualnie na stopach, wygląda super,  pokażę jak wyląduje na dłoniach;)

20 czerwca 2012

muffiny czekoladowe

Tamtandadaaammm;))
No i doczekały się!! I moje piękne papilotki i ja...że się wreszcie zmobilizowałam i zrobiłam;)
Może głupio zabrzmi, ale jestem z siebie dumna, bo jak na pierwszy raz, wyszło super, mimo, że muffinki są jakby odchylone od normy, ale to pewnie dlatego, że nie posiadam odpowiedniej formy, no, ale nic straconego przecież;p
Przepis jest łatwy - zaczerpnięty z "kwestii smaku", bo wydał mi się najbardziej...wiarygodny.
A ten jest łatwy, więc zapraszam do muffinowania;)))

Przygotowanie: około 60 minut
Koszt: +/- 40 zł


Składniki:
1,5 szklanki mąki pszennej - ja użyłam tortowej
3/4 szklanki cukru
1/5 szklanki kakao (gorzkiego dobrej jakości)
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1/3 łyżeczki soli
1/2 szklanki wody
1/2 szklanki jogurtu naturalnego
1/3 szklanki oliwy
łyżeczka cukru waniliowego
żółtko


*** masa serowa***
125g serka mascarpone
1 białko
łyżeczka mąki pszennej
2 łyżki cukru


Ciasto muffinka:
Mąkę przesiewam do miski, dodaję sól, sodę, cukier, kakao, mieszam.
Robię zagłębienie: wlewam w nie oliwę, wodę, jogurt, dodaję cukier waniliowy oraz żółtko, mieszam wszystko powoli, dokładnie.

Masa serowa:
mascarpone mieszam z cukrem, białkiem i łyżeczką mąki pszennej na gładką masę. Wstawiam do zamrażarki przykryte folią na 30 minut, aby stężało.

Papilotki napełniam masą czekoladową na 1/3 wysokości, w środek nakładam czubatą łyżeczkę masy serowej, po czym znów nakładam masę czekoladową do max 2/3 wysokości.
Wstawiam foremki do piekarnika rozgrzanego do 175 stopni na 20 minut - około, ja akurat mam świetny piekarnik, więc muszę brać na poprawkę "przepisy", pod koniec pieczenia sprawdzam patyczkiem czy ciasto wewnątrz aby na pewno jest "suche".

Nie posiadam formy na muffinki, dlatego wyszły lekko nachylone. Ułożyłam je na blasze wyłożonej na wszelki wypadek papierem do pieczenia, zmieściło mi się 12 sztuk. Ciasta nie dawałam więcej, raczej mniej, na wypadek...gdyby miało przerosnąć papilotkę;p
Odstawiam je na jakąś chwilę, by przestygły, zwłaszcza masa serowa wewnątrz...


Gotowe;))


Wyszły mega czekoladowe, stąd też kolor,  wyraźnie wyczuwalne jest kakao,  serek mascarpone, jak zwykle genialny, chyba się udało;))))))















makaron z czosnkiem, pepperoni i cytryną

Jak gorąącooo!!! Aiuto!
Co by tu zrobić, żeby się nie narobić?;p Czyli jak uniknąć garów, skwaru, no i w ogóle...?
Przeglądając różniste pisemka, natknęłam się na niezły przepis, właśnie idealny dla mnie, może i dla Was, bo szybki, bez kombinowania, tani i pożywny....ech;p
W sumie, nie odkryłam Ameryki z tymi nudlami, bo tak też robię, tyle, że różnicę znów stanowi szczypta bułki tartej, o...


Przygotowanie: 15 minut max
Koszt: około 10 zł


Składniki:
makaron spaghetti
6 ząbków czosnku
3-4 łyżki oliwy
1 pepperoni
1-2 łyżki bułki tartej
sól, pieprz
łyżeczka kminku
łyżeczka chilli
kilka kropel cytryny
szczypta kurkumy




Makaron gotuję al dente w osolonej wodzie ze szczyptą kurkumy, dla koloru, smaku i aromatu innego;p
Odcedzam, odstawiam na chwilę na bok.

Na rozgrzaną oliwę wrzucam czosnek pokrojony na plasterki, smażę, ale nie spalam;p
Dodaję kminek, chilli i papryczkę - pokrojoną na drobno, mieszam.
Po jakiejś minucie dodaję sól, pieprz, bułkę tartą, mieszam, po czym skrapiam wszystko sokiem z cytryny - z połówki.
Makaron mieszam z sosem, podsypuję pieprzem, e voila;)))









...z białym, zimnym winem w tle...niebo w gębie;)

18 czerwca 2012

naleśniki z pieczarkami jako sakiewki z serem

Też mi się zachciało naleśników...;p
Gorąco na dworze, jak nie powiem gdzie, a ja gary, moje kochane gary...no, ale cóż...jak mam nie zrobić jak lubię;p
Btw, odebrałam właśnie papilotki do muffinek w mojej ulubionej Wypiekarni, zatem...niebawem spodziewajcie się dorodnych ciach czekoladowych;D



Przygotowanie: około 60 minut
Koszt: 10-15 zł ( w zależności od już posiadanych składników)


Składniki:


farsz:
40 dkg pieczarek
sól, pieprz
łyżka oliwy
papryczka pepperoni
ser mozzarella w kuleczkach
cebula czerwona - średnia
kilka łyżek granulatu sojowego


ciasto:
szklanka mąki
szklanka mleka
szczypta soli
łyżka oliwy
2 jajka


ewentualny sos:
serek topiony z papryką
łyżka śmietany
natka pietruszki
sól, pieprz
szynka - kilka plasterków


Zaczynam od ciasta. Do blendera wrzucam mąkę pełnoziarnistą, mleko, jajka, oliwę, solę, pieprzę, miksuję na gładką masę. Odstawiam na chwilę, aby ciasto odpoczęło.
Po czym smażę nie za grube placki na rumiany kolor.

Pieczarki, papryczkę i cebulę siekam na drobno, smażę na rozgrzanej oliwie do miękkości, na rumiany kolor.Aha, z papryczki pozbyłam się ziarenek...
Aby masa nie była za wodnista, ponieważ pieczarki puszczają sok, wiążę wszystko za pomocą granulatu sojowego, czyli dosypuję na koniec kilka łyżek granulatu, mieszam, odstawiam na bok, do ostygnięcia. Doprawiam do smaku solą, pieprzem.

Ad topic sosu, dla na przykład Połowicy...na rozgrzaną patelnię daję rozdrobniony serek homogenizowany, chwilę go trzymam na małym ogniu, mieszając, dodaję śmietanę, mieszam wszystko dokładnie, powoli, doprawiam, po czym dodaję pokrojoną w paseczki szynkę, chwilę jeszcze podsmażam, po czym polewam polewam sosem naleśniki.

Z naleśników robię sobie sakiewki, choć kształt tak naprawdę jest sprawą indywidualną...
Czyli na środek naleśnika nakładam farsz, kuleczkę mozzarelli, zawijam w sakiewkę i wiążę piórkiem z pora.   Polewam sosem.

Z podanych proporcji wyszło mi 6 naleśników.
Dodatkowo, naleśniki możecie zapiec w 200 stopniach jakieś 15 minut, ale jak się komuś nie chce, to jest też mikrofalówka lub od razu można zajadać;)))
...Co też zrobiłam;p

ufff, tyle;)










***



...a to moje brand new papilotki prosto z Włoch, niebawem będą zagospodarowane;)