31 maja 2014

truskawka z bananem i otręby z żurawiną

Ci, co widzą mnie na fb czy instagramie widzieli już wczoraj mój ni to deser ni to koktajl...truskawki, banany, trochę otrębów żytnich z żurawiną i nabiał...
Tak sobie pomieszałam, wymieszałam i wyszło coś dobrego. Sporo truskawek czeka jeszcze w lodówce, miało być ciasto, ale....ale Oleńka nie kupiła masła, ani margaryny, tak, że ....bez komentarza ;D
Zjem je, zjem i się nie podzielę ;D



Przygotowanie: 15 minut
Koszt: 10 zł (truskawki i ricotta)

Składniki: 
10 truskawek
2 średnie banany
2 pełne łyżki ricotty
kilka łyżek otrębów granulowanych z żurawiną Sante
mały jogurt grecki
pieprz czarny
2 łyżeczki cukru brązowego
6 herbatników Jutrzenka 


Przygotowuję sobie dwie wysokie szklanki.
Do obu wkładam na dno po 3 rozkruszone herbatniki.

Banany podlane jogurtem i cukrem miksuję na gładką masę, zalewam nią herbatniki.
Masę bananową posypuję kilkoma łyżkami otrębów.

Truskawki łączę z ricottą, dodaję pieprz - sporo, ale bez przesady - miksuję, polewam masą otręby.

Jak tak się zanurzyłam łyżką przez wszystkie warstwy, wyszło coś dobregoooo;D
Tu odrobina kwaśnej żurawiny, tu herbatnik, słodycz bananów, ricotta wyczuwalna gdzieś tam w tle, bajka!










Pozdrawiam serdecznie Asię J. 

;))

30 maja 2014

penne rigate z brokułem, pomidorkiem koktajlowym i lazurem

[...]
- Kolejne Twoje popisowe danie, ale sobie pojadłem
- Nooo...

Tak mniej więcej wyglądał komentarz ;)
Danie tak samo proste jak aromatyczne! Kilka składników, a ile przyjemności. Bardzo lubimy tak jadać, bo choć może nie jest to jakieś WOW, to uważam, że tego rodzaju dania zawsze dobrze smakują
Nie są przekombinowane, dzięki czemu można je śmiało zaserwować nawet bardzo wybrednej koleżance albooo koledze;p

Fajny dzień dziś w ogóle miałam, taki lajtowy, bez napinki, baardzo leniwy, uwieńczony wizytą w sali zabaw, tak, że wiecie.....;p Wieczorem czeka na mnie wino i ..... ślimaki. Ale jestem ciekawa!!:) Nigdy ich nie jadłam, zawsze się wzbraniałam, ale nadszedł TEN dzień. Uwielbiam ośmiorniczki, krewetki, inne...czas jednak na ślimaki. Przecaaa muszę mieć jakieś pojęcie, nie?;p

No, ale do rzeczy, przepis na mój dzisiejszy obiad....


Przygotowanie: około 25 minut
Koszt: 10 zł (penne, pomidorki, brokuły)

Składniki:
makaron penne rigate Barilla na dwie osoby
małe brokuły
8 pomidorków koktajlowych
opakowanie sera niebieskiego pleśniowego Lazur
sól morska gruboziarnista
kilka łyżek słonecznika łuskanego
kilka orzechów włoskich
2 duże ząbki czosnku polskiego
pieprz czarny
szczypta curry
olej rzepakowy - 2 łyżki


Brokuły dzielę na różyczki, myję, wrzucam na mocno osolony wrzątek i blanszuję kilak minut, po czym odcedzam, odstawiam na chwilę.
Rozgrzewam patelnię, następnie wlewam olej rzepakowy, wrzucam posiekany czosnek, podsmażam, uważając by się nie spalił, trwa to dosłownie chwilę, dodaję do niego przekrojone na pół pomidorki, smażę 2-3 minuty. Odstawiam na bok.

Słonecznik i orzechy prażę z odrobiną soli.

W między czasie gotuję na al dente makaron w lekko osolonej wodzie z dodatkiem curry.
Odcedzam.

Do makaronu wrzucam podsmażone pomidorki z czosnkiem, brokuły oraz prażony słonecznik z orzechami. Mieszam dokładnie, ale delikatnie.
Dosalam, dodaję pieprz.


***
Proponuję tylko uważnie stosować sól, ser jest bardzo wyrazisty w smaku ;)














28 maja 2014

kasza jaglana na mleku kokosowym

Matkoo, ile ja już czasu robię jaglankę z tym mlekiem kokosowym...no, ale cóż, wiecznie coś innego wpada mi w ręce, a to szparagi, a to kalafior, a to truskawkiiiiii....wszystko pyszne, pachnące, nie mogę się oprzeć!
Wczoraj byłam na targu warzywnym, bosheee...ile zapachów, człowiek to by wszystko brał, uwielbiam ten czas, kiedy w kuchni pachnie koperkiem, pomidorami czy właśnie truskawkami;D
No,ale dobraaa....o kaszy. Pyszna, wiadomo. Szybki myk na śniadanie czy nawet obiad, co kto woli.
Jako, że uwielbiam kokos w każdej postaci, nawet kosmetycznej, to do kaszy, mleka dodałam jeszcze wiórki kokosowe, bajka;)


Przygotowanie: do 30 minut
Koszt: 16 zł

Składniki:
2 puszki mleka kokosowego 165 ml
110 g kaszy jaglanej
100 ml wody
2 pełne łyżki wiórek kokosowych
kilka rodzynek
szczypta cynamonu


Mleko kokosowe przekładam do rondelka, dodaję wodę, doprowadzam do zagotowania, ale nie wrzenia.

W między czasie jaglankę przelewam zimną wodą, dwa razy, po czym podlewam wrzątkiem.
Tak przygotowaną kaszę wrzucam do gotującego się mleka, dodaję wiórki oraz rodzynki.
Całość gotuję do 20 minut na małym ogniu - ja na płycie indukcyjnej, czyli na 3.
Staram się nie mieszać, podobno nie wolno, ja przemieszałam 2-3 razy, ale bardzo powoli.
Kiedy kasza wchłonie mleko, zdejmuję rondel z płyty, kaszę posypuję odrobiną cynamonu.

;))

Oczywiście proporcje jakie podałam mogą być elastyczne ;p
Mnie się wzięło tak akurat, a Wy robicie już pod siebie;)
Z podanych proporcji wyszły dwie nieduże porcje, akuurat! ;)











buźka dla Igi ;)



22 maja 2014

pieczone ziemniaki oraz szparagi z prosciutto

No tak teraz jadamy, w sumie często, bo czemu nie. Proste to, smaczne, może i trochę zdrowe;)
Komuś ta szynka niedwuznacznie się skojarzyła, nie wiedzieć dlaczego, ale co mnie to tam...może SE wyglądać jak chce, grunt, że jest wyborna.
W sezonie na szparagi jest tak, że jadam je non stop, podjadam, dodaję, zapiekam, no cuda na kiju się dzieją. Potem nie mogę na nie patrzeć;D To się ma do wszystkich smakołyków...ale taki ich urok chyba.

A tak w ogóle....jak się cieszę tym słońcem! Trochę mnie przypieka na tych naszych zakupowych spacerach, małą też...i tak mamy do połowy opalone stopy, ręce, tak, że trzeba się powoli rozbierać, opalić, ale nie za dużo, bo to ani zdrowe ani ładne, ale ja się nie znam;p

Noo...a co do samego posta, to on taki luźny raczej będzie, bo to żadne przepis.
Ot, po prostu zwykły obiad.

Zapraszam;)


Przygotowanie: około 60 minut
Koszt: 13 zł - bez ziemniaków

Składniki:
kilka nowych ziemniaków
opakowanie szynki prosciutto - kilka plastrów
opakowanie szparagów zielonych - Lidl
świeży rozmaryn
oliwa z oliwek
nitki chilli
kminek
sól morska, pieprz cytrynowy
szczypta curry
cukier i sól do gotowania szparagów


Ziemniaki obieram, myję i kroję na plastry nie grubsze niż 1 cm.
Gotuję w osolonej wodzie do 10 minut. Dodaję kminek,
Odcedzam.

Szparagi myję, odcinam końcówki, mniej więcej 1/3, wrzucam na wrzątek, wcześniej dodałam sól i cukier.

Ziemniaki wykładam na blasze wyłożonej papierem, smaruję każdy z plasterków mieszanką z oliwy z przyprawami, nitkami chilli, posypuję rozmarynem.

Wkładam do rozgrzanego piekarnika do 200 st z termoobiegiem na jakieś 20 minut, aż złapią kolor.
Po tym czasie zmniejszam temperaturę do 180. Mniej więcej na 7 minut przed wyłączeniem piekarnika, wyjmuję blachę, a na ziemniaki układam szparagi zawinięte w szynkę.
Ponownie wkładam do piekarnika.

Oczywiście ilość przypraw zależy od Was. Czas pieczenia w zasadzie też.
Mnie zależało głównie na tym, by ziemniaki nie były za suche, a aromatyczne, zaś szynka nie przypominała pergaminu.

Ja zrobiłam taaak;)













15 maja 2014

w między czasie mym...

hey!

tradycyjnie już chyba, podsyłam kilka zdjęć z kuchni, takie tam, co było jak nie było;)
staram się być na bieżąco na Instagramie, ale nie, że muszę, chcę...nawet mi pasi ta opcja, 
choć nie mam ciśnienia na dodawanie kilkunastu zdjęć dziennie - ola z prawej ola z lewej ;p
Jak się zdarzy, tak leci...jak ktoś jest chętny, to zapraszam do siebie, a póki co...
idę się dokawować ;D




http://instagram.com/olalallola


i...


jestem królową zapiekanek?;p
chyba tak.
cóż zrobić, wiem, że dupa rośnie, ale ale ale....paradoks polega na tym, że jak zjem mini porcję, to i tak jest dobrze...jak się przy tym stoi, to jakoś później i smaków mniej, też tak macie? 





a to chyba w święta leciało...coś mi się wydaje;p 


zupa kalafiorowa albo jarzynowa, bo i to i tamto się znalazło...ziemniaki, zioła, serek topiony, wyszła pyszna,
wcale nie ciężka zupa;) młoda się zajadała, małżon również, dokładka była, czyli jeszcze mi coś wychodzi;p


przepis na mega kakaowe muffiny się pisze, pozdrawiam Martę;) 


tak mi jakoś posmakowała zielona kawa, że się z nią teraz bujam;) ma specyficzny smak, trochę nawet jak zielona herbata, mnie smakuje, więc...polecam, jeśli ktoś ma podobne smaki;)
przy okazjiii....ma wiele dobroczynnych właściwości;)

a maluję się teraz TYM, poszłam do Biedry po zielone a wyszłam z lakierem, też...;p
karton z lakierami puchnie, małżon się śmieje pod nosem, że ileż można? no można jak widać;p
do tego mała też lubi moje małe cudeńka, tak, że jak mamusia chce mieć chwilę dla siebie, zapraszam ją do mojego lakierowego świata....;p


mój polepszacz, ulepszacz, czasoumilacz...w tym na bolączki, plecy bolą jak nie wiem co, więc CZA zaaplikować lekarstwo;p 



13 maja 2014

ciasto z rabarbarem

Ja to zawsze się napocę przy ciastach jak nie wiem cooo;p Jakoś tak nie po drodze mi z nimi, oczywiście nie mam na myśli tych bardzo skomplikowanych, wyszukanych, chodzi o te najprostsze, gdzie teoretycznie nie da się niczego zepsuć. Teoretycznie, bo ja to nigdy nie wiem CO zrobić jak się nie uda.
Jakaś lewa jestem w tym temacie. Co innego zapiekanki, dania obiadoweee....tam sobie mogę poszaleć...
a TU, jakaś komedia!
Ja wiem, że pewnie uznacie, że przesadzam, że przecież to banał takie ciasto, ale uwierzcie mi, że jak na przykład wyrabiam ciasto, to zawsze mam rozkminę czy to tak ma być, a może za rzadkie, a może to a tamto...oesuuuuu!
Tym razem niby wszystko szło jak spłatka, ale właśnie podczas wyrabiania ciasta zastanawiałam się czy wszystko ok...ubawiłam się w sumie. Powinnam mieć pod telefonem jakiegoś konsultanta ciastowego, hehe;D

No i tak, przepis zapożyczyłam od Aliny, jakoś spasował mi przepis, szybko się robi to ciasto, smaczne ono, małżon się zachwycał ;)

Przygotowanie: około 1.5 godziny - ze wszystkim
Koszt: wszystko miałam

Składniki:
4 jaja
2 szklanki mąki tortowej Basia typ 450
1,5 szklanki cukru - ( dałam pół na pół białego z brązowym)
250 g margaryny Kasia (maślany smak)
łyżka cukru waniliowego
cynamon - dałam do smaku
łyżeczka proszku do pieczenia
500 g rabarbaru
łyżeczka cukru waniliowego
łyżka cukru
cukier puder do posypania


Rabarbar myję, obieram ze skórki i kroję na kawałki 1-2 cm. Posypuję go cukrem waniliowym,  mieszanką białego z brązowym oraz cynamonem, odstawiam na 30 minut.

Margarynę ucieram z cukrem i cukrem waniliowym, dodaję jajka, kolejno, po jednym, mieszam.

Do drugiej miski przesiewam mąkę i proszek do pieczenia. Łączę mąkę z margaryną, ucieram ciasto.

Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni, bez termoobiegu.

Do formy silikonowej wlewam ciasto, na wierzchu układam rabarbar.
Po przestygnięciu posypuję odrobiną cynamonu i cukru pudru.

Piekę do 45 minut.


***
Moja uwaga, jakby ciasto było bardziej wilgotne, byłabym jeszcze bardziej zachwycona;p




















12 maja 2014

świder z porem i odrobiną boczku

I jeszcze raz coś szybkiego. Matkoooo, jakbym robiła jakieś wybujałe danie, nie?;p
No, ale cóż....sytuacja jest taka, że staję się powoli mistrzynią dań przygotowanych w 15-20 minut.
Moja mała principessa inaczej wyobraża sobie dzień, więc choćbym chciała poszaleć z kaczką, to się nie da, no chyba, że nocą...a wtedy to ja tracę kontakt z rzeczywistością. A jeszcze pazury muszę pomalować! Niee!!
Nie ma opcji, że będę stać przy garach pół dnia;)
No dobra, co do obiadu, nie ma chyba nic łatwiejszego....Wprawdzie plan był taki, że miały być same świderki pełnoziarniste z porem, aleeee jak powiedziałam mojemu o TYM, to chyba się zmartwił i zapytał czy nie będzie chociaż szynki. Nie będzie.
Pogadałam se, bo wpadł boczek gotowany, kilka plasterków na szczęście.
Młoda też ciorała, więc miałam ich z głowy;p


Przygotowanie: 15 minut
Koszt: 6 zł

Składniki:
makaron świderki pełnoziarniste na dwie osoby
1 średni por
kilka plasterków boczku gotowanego
sól morska, pieprz, ulubione zioła
łyżka masła - płaska
kilka listków świeżej kolendry

Pora myję, siekam na piórka, wrzucam na patelnię na rozgrzane masło, solę, podsmażam do momentu aż zmięknie, ale zależy mi na tym, by był al dente. Pod koniec dodaję pieprz i zioła.
Odstawiam.

Na drugiej patelni podsmażam boczek.

Makaron gotuję w lekko osolonej wodzie na al dente, odcedzam. dodaję do niego pora i boczek, mieszam, ewentualnie doprawiam. Od razu podaję, nie zapominam o dodaniu świeżej kolendry;)