30 lipca 2013

papryka faszerowana...

Dzień dobry Wszystkim;)

I znów mam dzień, w którym nie wiadomo co zrobić do jedzenia, bo jeszcze parę godzin wcześniej byłam przekonana, że będzie to i tamto, by nazajutrz zmienić plan definitywnie;p
Jak ja to powtarzam - z czego śmieje się mój mąż..."każdego szkoda"..
A co miało być?
Albo lazania albo mielone...a jest papryka faszerowana, a to w sumie dlatego, że kupiłam tackę papryk - bez celu- jak zwykle...oraz gdzieś u koleżanki Uli widziałam właśnie papryki, stwierdziłam zatem,
że dobry pomysł, skoro już je kupiłam, to niech się na coś przydadzą;p
Oczywiście..moja Mała bardzo mi pomagała...uśmiechając się do mnie nieustannie;p
Muszę jakoś śmiesznie przy tych garach wyglądać;))


Przygotowanie: około 45 minut
Koszt: 15 zł
(bez natki, kaszy i sera)


Składniki:
1/2 kg łopatki (już zmielonej)
1 opakowanie kaszy jęczmiennej mazurskiej Halina
(wygrałam ją w konkursie;p )
garść liści świeżej natki pietruszki
jedna cebula
6 średnich pieczarek
olej do smażenia - odrobina
odrobina oleju do smarowania papryki
pieprz ziołowy, sól, zioła prowansalskie
parę młodych marchewek - niekoniecznie
odrobina sera startego - mozzarella (Biedronka)




Mięso wkładam do miski, doprawiam solą, pieprzem, ziołami, mieszam wszystko ręką.
Cebulę siekam na drobno, podsmażam na złoty kolor.
Dodaję do niej mięso, smażę, aż zmięknie i zarumieni się.
Pod koniec smażenia mięsa dodaję do niego posiekane pieczarki, doprawiam wszystko do smaku.

Odstawiam na chwilę na bok.

Kaszę gotuję w lekko osolonej wodzie 15 minut.
Marchewki również gotuję do miękkości.


Kiedy kasza i mięso przestygną, mieszam je razem, dodaję posiekaną natkę, mieszam.
Otrzymanym farszem wypełniam papryki. Na wierzch farszu daję ser, zamykam papryczki.
Aha, dodatkowo smaruję je olejem.
Zapiekam w 180 stopniach przez 20 minut z termoobiegiem, po tym czasie nastawiam jeszcze "zarumienianie" przez 5-7 minut, ale nie jest to konieczne.















p.s. ...
zaczęłam bawić się Instagramem, fajne to nawet, można umieszczać same zdjęcia z minimum treści,
z dowolnego miejsca, pod wpływem chwili, jeśli tylko mamy ochotę coś komuś pokazać...zajrzyjcie czasem do mnie, zapraszam;)

to miłego dnia;)

29 lipca 2013

zapiekanka z cukinią, pomidorem i mozzarellą...

Yhmm, pozwoliłam sobie na zapiekankę, bo troszkę składników się uzbierało w lodówce, a wszyscy wiemy, że zapiekanki świetnie sprawdzają się w roli "czyścicieli".
Teraz, kiedy zaczęłam znów ćwiczyć, mogę sobie pozwolić na troszkę albo jeszcze więcej sera, makaron..
i łyżkę śmietany;p
Mam nadzieję, że lubicie dobrze zjeść i wpadniecie do mnie;)


Przygotowanie: 30 minut
Koszt: 18 zł

Składniki:
makaron penne i kokardy - na dwie osoby
1 średnia cukinia
18 pieczarek
garść natki pietruszki
łyżka śmietany 18%
2 małe pomidory
2 kulki mozzarelli
estragon
zioła prowansalskie
sól i pieprz ziołowy
łyżeczka masła
pół czerwonej cebuli
tłuszcz do smarowania formy



Pieczarki myję, kroję na grube plastry i wrzucam na rozgrzane masło, solę, pieprzę, pod koniec smażenia dodaję estragon, zioła oraz śmietanę.

Pomidory, cukinię i cebulę kroję na plastry; cebulę na piórka.

Makaron gotuję w lekko osolonej wodzie na al dente.

Gotowe pieczarki i makaron mieszam ze sobą, dodaję posiekaną natkę, mieszam.
Formę smaruję margaryną Kasia. Wypełniam ją pieczarkami i makaronem.
Na wierzch daję na przemian po plasterku pomidora, cukinii oraz mozzarelli.
Posypuję całość cebulką i ziołami.

Zapiekam w 180 stopniach przez 15 minut z termoobiegiem.


*** jako dodatkowy sos wykorzystałam sos słodko - pikantny z Tao Tao;)












27 lipca 2013

pyszna babówka z białą porzeczką i jabłkiem...ever;)

Taaak, wcale nie przesadzam, że pyszne, wiecie, że nie jestem ciastowa, bo zawsze albo prawie zawsze coś może wyjść nie tak, człowiek się boi, a jak już coś robi, to z duszą na ramieniu...z resztą, z ciast najbardziej lubię bigos;p
A tak serio....coś mnie wzięło na ciasto, ale oczywiście musiało być banalne, jakżeby inaczej.
Owoców z ogródka dostałam multum, cza to jakoś ogarnąć poza wyjadaniem, zatem inspiracją tym razem okazała się Myszka....zrobiłam, wyszło! Uff...
Z owocami jednakże byłam ostrożna, bo kiedyś przesadziłam i mi ciasto siadło - a wcale nie było ich aż tyle...poza tym, foremka mała, co będę głupieć...Aaa, użyłam białej porzeczki, jabłka, odrobiny czerwonej porzeczki oraz kilku kulek agrestu czerwonego;p


Przygotowanie: ok 20 minut + ok 50 min pieczenia
Koszt: wszystko posiadałam ( około 12 zł)


Składniki:
1/2 kostki margaryny Kasia
3/4 szklanki cukru kryształ
3 jajka
1 i 1/4 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
bułka tarta i margaryna do smarowania formy
jedno jabłko - małe
garść białej porzeczki
kilka kulek agrestu czerwonego i czerwonej porzeczki

*** owoce wedle gustu

Margarynę, jajka i cukier miksuję na gładką masę.
Dodaję do nich mąkę - przesianą  - oraz proszek do pieczenia, nadal miksuję.

Owoce myję, jabłko obieram, kroję na mniejsze kawałki, raczej nieregularne.

Formę smaruję margaryną, posypuję bułką, wlewam ciasto - ma ono konsystencję raczej gęstą.

Na wierzch ciasta układam dowolnie owoce. Uderzam formą o stół.

Piekę ciasto w 180 stopniach z termoobiegiem, na środkowej półce przez około 50 minut.
Patyczkiem sprawdzam na chwilę przed końcem suchość ciasta.


...kiedy ciasto przekroiłam, zjadłam kawałek...smakuje dokładnie tak samo, jak babówka mojego taty, 
jest przyjemnie kwaskowa...polecam;)














26 lipca 2013

lody malinowe z bananem i miętą....i piękne kostki lodu...

Salut;]

Wymyśliłyśmy sobie z dziewczynami na grupie kulinarnej na fb, że zrobimy lody, kto jak potrafi, jakie lubi...jak na razie tylko my z Kariną coś tam skleciłyśmy ;p ...Sezon na lody trwa, nie tylko na blogach,
więc i ja coś Wam pokażę...Lody malinowe z bananem, świeżą miętą i jogurtem naturalnym.
Podobno są bardzo orzeźwiające, kwaskowe i nie za słodkie, czyli co, dobre??;p


Przygotowanie: max 10 minut
Koszt: 7-8 zł
(mięta z ogródka)

Składniki:
koszyczek malin
1 banan
6 liści mięty
2 łyżeczki cukru pudru
pół kubeczka jogurtu naturalnego - małego

** kilkanaście malin zostawiłam do zamrożenia



Maliny myję, obieram banana, kroję go na plastry, te i pozostałe składniki - oprócz jogurtu wrzucam do blendera, miksuję na jednolitą masę, dopiero po tym dodaję jogurt, raz jeszcze miksuję.
Wlewam masę do foremek, trzymam je w lodówce przez noc...by nazajutrz...;p








Czubki lodów za chiny nie chciały odpuścić, szarpałam się z nimi, aż w końcu zagroziłam, że jak poleję wrzątkiem...;p
Troszkę im się dostało, ale cóż...czy musi być wszystko pod kokardę?:D

...to tylko część tego, co została do posprzątania;p

Podczas przygotowywania lodów, odłożyłam sobie odpowiednią ilość malin do zamrożenia w kostkach lodu, wygląda to bardzo ładnie w szklance z wodą, prawda? 
A po rozpuszczeniu....smak maliny...niebo  gębie;)












25 lipca 2013

sałatka z kukurydzą i pieczarką marynowaną

Hey Hoo ;)
Co tam dziś pichcicie dobrego?
Ja Wam proponuję jak zwykle szybką i bardzo smaczną sałatkę.
Kolejna, wyłowiona z mini książeczki, postanowiłam sprawdzić co i jak z nią jest ;p
Troszkę je zmodyfikowałam, dodając ryż oraz papryczkę chilli, oczywiście okazało się, że nie domyłam rąk
i piekły mnie niesamowicie przez kilka godzin...nawet pod paznokciami, ała!;p
Czyli....uważajcie z nią, bo ostatnim razem też mi się wydawało, że umyłam dokładnie dłonie i potarłam sobie okolice oczu ...bez komentarza. Wiem, wiem, papryczkę kroi się w rękawiczkach...ale ja tak nie lubię;/



Przygotowanie: 15 minut
Koszt: 14 zł

Składniki:
puszka kukurydzy
mały słoik pieczarek konserwowych
100 g ryżu białego - niekoniecznie
(ja dodałam, żeby było bardziej treściwie)
jedna papryczka chilli
sól, pieprz cytrynowy
4 jajka
kilka gałązek natki pietruszki
marchewka marynowana 
( była w słoiku z pieczarkami, wkroiłam)
pół czerwonej cebuli
(niekoniecznie)

Ryż gotuję al dente w lekko osolonej wodzie, czekam aż przestygnie, dodaję do miski.
Cebulę, pieczarki, papryczkę i natkę kroję na drobno, wrzucam do ryżu.
Odsączam kukurydzę, dodaję do reszty składników.
Doprawiam do smaku.












23 lipca 2013

kisiel malinowy dla małej lub małego...

Taak, Kochani...czasem coś wklecę dla milusińskich...
Dorwałam w łapy jedną z gazet dla MŁODYCH (;p) Mam, no i oczywiście zaczęłam od przeglądu maszkietów. Uwagę zwróciłam na kisiel malinowy, który podajemy oczywiście po 9-tym miesiącu;]

Przepis jest prosty, szybko się go wykonuje. Wprawdzie dla mnie kisiel jest troszkę za wodnisty i za mało słodki, choć wiadomo, że nie o cukier chodzi w tym wszystkim;p


Przygotowanie: 15 minut
Koszt: około 6 zł
( za maliny jedynie)

Składniki:
1/3 szklanki świeżych malin
2 szklanki wody
łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki mąki ziemniaczanej



Maliny myję w durszlaku.
Umyte i odsączone owoce wrzucam do 1/4 szklanki wrzątku, dodaję cukier, mieszam, gotuję jakieś 5-7 minut. W przepisie jest napisane, by owoce przecisnąć przez sitko, ja tego nie zrobiłam (lenistwo).
Mąkę ziemniaczaną łączę z pozostałą częścią wody, następnie powolutku dodaję do "przecieru".
Mieszam ciągle, doprowadzając kisiel do wrzenia.
Ostudzić, zajadać;)






22 lipca 2013

koktajl malinowy na dobry początek...

Dzień dobry ;)

Króciutko, moje śniadanie na dziś...koktajl malinowy na maślance.
Pyszny, odpowiednio chłodny!!



Przygotowanie: 5 minut
Koszt: 7 zł

Składniki:
koszyczek malin
400 ml maślanki
łyżka cukru


Wszystkie składniki wrzucam do blendera.
Miksuję na gładką masę, po czym na chwilę wkładam koktajl do lodówki.