31 sierpnia 2012

ciastko francuskie z jabłkiem...jak w Alcudii

Wrócę na chwilkę do Alcudii, bo jeszcze cały czas mi szkoda, że już po urlopie...Tam między uliczkami mieściła się cukiernia, i taka fajna Pani, co własnoręcznie kręciła te wszystkie smakołyki...
Tanie tym samym nie były, bo jedno takie ciacho 2,20 euro, ale ale ale...
Zajadaliśmy się nimi spacerując wzdłuż miasteczka...połączenia jabłka, cynamonu, samego ciasta, chyba nie ma nic lepszego, zwłaszcza, że ciastko było bardzo cienkie. W zasadzie żadna nowość, ale jako, że mi smakowały, pokazuję;)
Musicie spróbować i już;)


Przygotowanie: 25 minut
Koszt: 10 zł

Składniki:
ciasto francuskie
3 średnie jabłka
szczypta cynamonu
szczypta cukru pudru
szczypta cukru waniliowego
jajko
łyżeczka masła
2 łyżeczki cukru


Ciasto wyjmuję na chwilę "robieniem" z lodówki, lekko rozwałkowuję, by było jeszcze cieńsze.
Wycinam kwadraty, a nie koła, jak ma to się w pierwotnej wersji, a to dlatego, że nie chcę marnować ciasta;)
Nakładam na nie plasterki obranego i umytego wcześniej jabłka. Posypuję ciastka cynamonem i cukrem waniliowym.
2 ciastka są zamknięte, dwa otwarte. Te zamknięte smaruję rozkłóconym jajkiem.
Wkładam do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 15minut ( układam ciastka na blasze
wyłożonej papierem do pieczenia)
Po tym czasie wyjmuję ciastka z piekarnika, polewam płynnym cukrem,  posypuję cukrem pudrem - ale szczyptą! ;p

Ciastka wyszły idealnie kruche, delikatne, są słodkie, ale nie za słodkie;p


idealnie cienkie, tak jak w Alcudii;)












30 sierpnia 2012

surówka z kapusty czerwonej i białej z fetą

I oto surówka, którą ośmieliłam się połączyć z tak zwanym a'la sajgonkami;p
Zajadałam się nią w Hiszpanii, taka sobie prosta mieszanka kapusty czerwonej i białej z fetą i vinegretem z daktyli i fig.
Pyszna, lekko słodka, polecam;)

Przygotowanie: 10 minut
Koszt: 20zł ( wliczyłam vinegret)

Składniki:
1/4 główki kapusty czerwonej
1/4 główki kapusty białej
vinegret - z Hiszpanii (esencja z fig, daktyli i ocet)
sól, pieprz
feta

Kapustę białą i czerwoną myję, szatkuję na drobno. Myję, odsączam w durszlaku.
Fetę kroję na kostki.

Do miski wsypuję kapustę, dodaję fetę, solę, pieprzę, skrapiam wszystko vinegretem.

E voila;)











ruloniki z ryżem i mozzarellą

Zrobiłam coś na kształt sajgonek. W zasadzie to chyba jest sajgonka, a przynajmniej a'la, bo nie do końca te składniki, nie do końca ten wygląd;)
Kupiłam pod nie sos chilli, no bo jedno bez drugiego nie istnieje...a za tak zwany farsz wymyśliłam sobie ryż,  tylko co do niego? Ma być bez mięsa, pieczarek i innych takich...Może ryż z pomidorem, papryką i mozzarellą i natką pietruszki? Do tego zrobiłam szybką surówkę, którą zajadałam się w Hiszpanii, ale to tak bardziej jako dodatek - przepis w osobnym poście.
No zobaczymy co to wyszło...mam nadzieje, że Wam się spodoba?


Przygotowanie: około 60 minut
Koszt: około 30 zł

Składniki:
papier ryżowy Tao Tao
Sos chilli pikantny Tao Tao
1 duża czerwona papryka
1 średnia cebula czerwona
kuleczki mozzarelli - opakowanie
natka pietruszki
3 małe pomidory
ryż biały - ja użyłam do sushi
granulat sojowy - ewentualnie
sól, pieprz, bazylia suszona
przyprawa salsa - opcjonalnie


Rozpoczynam od przygotowania papryki, cebuli i  pomidorów.
Myje je dokładnie, paprykę  i cebulę kroję na drobno, zaś pomidory obieram ze skórki i wycinam miąższ, po czym kroję na kostkę.
Mozzarellę odsączam, kroję na mniejsze kawałki. Natkę siekam na bardzo drobno.
Mieszam wszystkie składniki ze sobą, doprawiam solą, pieprzem i bazylią. Dodaję dwie łyżki granulatu sojowego, żeby bardziej związać składniki, choć sam ryż do sushi jest wystarczająco lepki, ale warzywa mimo wszystko puszczają soki...

Ryż gotuję wedle zaleceń na opakowaniu, to jest 15 minut. Odsączam, czekam chwilę, aż przestygnie i mieszam z warzywami.

Papier ryżowy nasączam - jak na opakowaniu.
Nakładam na papier, zawijam ruloniki i smażę do uzyskania złotego koloru.


Smacznego;)















29 sierpnia 2012

powakacyjne souveniry i kupon od pyszne.pl

...Jako, że zawsze po urlopie przywozimy coś najbliższym,  począwszy od lokalnych wyrobów skończywszy na tak zwanych souvenirach...a potem organizujemy spotkanie, na którym się dzielimy zdobyczami, trzeba mieć jeszcze w głowie jakiś poczęstunek...
Wiadomo, że po urlopowym nic nie robieniu niechętnie podchodzimy do myśli, że mamy coś przygotować...no a trzeba przecież;p
Świetnym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest jedzenie na wynos, najlepiej online.
...Dostałam w prezencie kupon od portalu pyszne.pl  w celu przetestowania takowej usługi, opisania obiektywnie co myślę i jak tym samym smakowała usługa?;)

...Oczywiście jednogłośnie zapadła decyzja o zamówieniu pizzy
To znaczy ja takową podjęłam, bo jak się zaczęło wymyślanie kto czego nie lubi, nie zje, bo pomidor, bo ryba....zadecydowałam i już.
Bo pizzę wszyscy lubią, zjedzą, to swojego rodzaju universum, które zawsze się sprawdza;)))

 Zamawianie online jest dziecinnie proste, wystarczy wybrać miasto, ulicę, pojawia się spis restauracji tudzież knajpek, po czym wybieramy z menu dostępne opcje.
My zdecydowaliśmy się na pizzę diabelską z Pizzerii Etcetera, nomen omen jest to nasza ukochana pizzeria, więc tym bardziej nie było problemu;))
No i oczywiście dalsze procedury nie są również skomplikowane, dodajemy do koszyka i płacimy.
Ja akurat miałam wspomniany kupon, wpisałam odpowiedni kod i zamówiłam.
Smsem dostajecie potwierdzenie zamówienia, na maila również z dokładną godziną dostawy.
Dostawa, jak to śpiewa klasyk "myk, myk" ;)

Polecam, prosto, szybko i bez garów;)))


















  * przy okazji zapraszam *   http://najlepsze.blogi.pq.pl/?a=stats&u=Lallola

28 sierpnia 2012

makaron na zimno

Jest nadal po majorkowo...
Chciałabym wobec tego pokazać Wam to, co najbardziej mi smakowało, na co akurat trafiłam, choć pewnie to kropla w morzu;p
Starałam się próbować wszystkiego po trochu, co umówmy się jest niemożliwe...ale jadłam i jadłam...teraz muszę się namęczyć, żeby wrócić do tak zwanej formy;p
Nie wiem czy dania, które będę Wam pokazywać są typowo hiszpańskie, na te pewnie musiałabym załapać się w jakiś lokalnych knajpkach, gdzieś na uboczu...
Dziś wszystko miesza się ze sobą, kuchnie, smaki, mało co jest "typowe"...
Pokażę jednak to, co zwyczajnie mi smakowało i już.
Wszystko co jadłam skrupulatnie zapisywałam w notesie, żeby czasem niczego nie pominąć.
Mogą się jedynie różnić proporcje lub zamienniki, np makaron czy ryż...

Dziś rozpoczynam pourlopowy posiłek obiadowy makaronem na zimno, skropionym dobrą oliwą z odrobiną majorkańskiej salsy, pieczarkami, groszkiem i drobno posiekaną cebulką.
Niestety sałatka nie posiada jakiejś konkretnej nazwy, zatem roboczo będzie makaronem na zimno,
po prostu;))

Makaron w pierwotnej wersji był dosyć drobny, kolorowy( jakby kapelusiki), akurat takiego nie posiadałam u siebie na stanie, ale są inne przecież...;)


Przygotowanie: 20 minut
Koszt: około 20 zł

Składniki:
oliwa z oliwek
7 dużych pieczarek
1/2 puszki groszku
cebula czerwona lub biała
makaron - mieszanka dobrej jakości z dobrej mąki
przyprawa salsa 
sól, pieprz


Makaron gotuję w osolonej wodzie na al dente.
Pieczarki myję, kroję na plastry, podsmażam chwilkę na rozgrzanej oliwie.
Cebulę siekam na drobno.

Do miski daję makaron, cebulę, odcedzone pieczarki, dodaję groszek, mieszam wszystko dokładnie.
Następnie w miseczce mieszam 2-3 łyżki oliwy z salsą - około łyżki pełnej. Zalewam makaron oliwą, mieszam. Doprawiam do smaku solą i świeżo zmielonym pieprzem.


Pyszna, prosta propozycja dania bądź sałatki, którą możecie podać przyjaciołom.
Jeśli nie macie możliwości zakupienia takiej mieszanki przypraw, możecie przyrządzić ją sami.
Wystarczy wymieszać oregano, chilli, płatki cebulki, paprykę, czarne oliwki, oliwę, czosnek, płatki pomidorów suszonych.

...Cóż za aromat, smak i zapach, na chwilę znów byłam przy porcie, w lokalnej knajpce...;)












27 sierpnia 2012

...po majorkowo;)

Witam wszystkich serdecznie...;)
Wracam do blogowania po jakże mile spędzonym urlopie na Majorce w Port de Pollenca.
Miejsce iście bajkowe...chyba nie jestem w stanie tego opisać, trzeba tam być, widzieć, smakować.
Nie podejrzewałam nawet, że Mallorca zrobi na mnie takie wrażenie, sądziłam po prostu, że będzie fajnie, plażowo i tyle...
Nie wiem czy zdołam Wam choć po krótce napisać to, co bym chciała, obawiam się, że mogę być w tym nieco chaotyczna, ale jest tyle rzeczy, o których chciałabym wspomnieć...Pewnie będę co nieco pisać w każdym następnym poście...

Mallorca urzekła Nas przepięknym krajobrazem, morzem, piekielnym słońcem...i ludźmi, otwartymi, zawsze uśmiechniętymi, hiszpańskim, choć może bardziej katalońskim...Tą lekkością, spokojem, że nic tam nie działo się na hurra...Wprawdzie wyspę opanowali Anglicy i Niemcy, jest ich tam naprawdę sporo, ale udało Nam się ich nie słyszeć...Chcieliśmy pozostać przy "ola, como estas?"
Klimatyczne knajpki, zimne drinki i pyszne jedzenie...które postaram się gdzieś Wam przemycić między postami;)

Póki co...trochę zdjęć, odrobina treści...;)




Moje ukochane Mojito w jednej z portowych knajpek...

W drodze na Formentor







U tej Pani kupiłam mnóstwo rzeczy, od słonecznika po oliwki, orzechy...



Genialne miejsce dla osób, które chcą posmakować prawdziwych  skarbów Majorki...Oliwy, przyprawy, wina, oliwki, vinegrety...czego tylko dusza zapragnie. Tylko w Tipic Balear macie pewność, że to co kupujecie jest najwyższej jakości.
Sama nabyłam kilka oliw, vinegretów, przysmaków. Wszystkiego możecie do woli spróbować, bez konieczności zakupu oczywiście...


Połówek i Ja... w Alcudii;)


Alcudia



Niesamowicie wąskie uliczki, lekko zacienione, dające chwilę oddechu przed żarem słońca...Piękne, klimatyczne, jakże inne .Wszystko jest takie proste, bez zbędnych ozdobników, urzeka zwyczajnie...






Plażowo oczywiście...





Prawie jak rajska plaża....Formentor.
Niesamowite widoki,  podróż statkiem ...





W Pollenca znajduje się sanktuarium, do którego prowadzi 320 schodów...
Przy 36 stopniowym upale nie jest to wyprawa marzeń, ale naprawdę warto...
Widoki nieziemskie.



Plaża w Port de Pollenca zaraz z rana, jeszcze cicha, spokojna...



W tym miejscu w każdą środę odbywa się lokalny targ. Można  nabyć różnego rodzaju smakołyki, prawdziwe majorkańskie kakao, oliwki nadziewane serami, paprykami...




Nie ma nic wspanialszego od stóp skąpanych w piasku;)))









Samolotowo w kierunku Polski...
Trochę się bałam lotu, no bo wysokość, bo różnie bywa, bo były małe turbulencje, bo jakieś takie dziwne chmury nas spotkały....ale raanyy, chcę jeszcze raz;p


...No cóż, zakochałam się w tym miejscu, chcielibyśmy raz jeszcze pojechać tam z Połówkiem....
No i nie ma lepszej scenerii na zaręczyny od plaży wieczorem, morza, szumu fal...i dobrego wina;)))



18 sierpnia 2012

urlopowy off czas zacząć





No i nastała długo wyczekiwana przeze mnie chwila...czas na opalanie, zimne napoje...różnej konsystencji 
i ...pyszne jedzenie;p
Przywiozę mnóstwo zdjęć, pomysłów kulinarnych i zresetowaną głowę;)

Zapraszam zatem za tydzień na nowinki i  nowe posty.

HASTA LUEGO;)










16 sierpnia 2012

kuskus z warzywami

...Wzięło mnie na warzywa, no i jeszcze coś...za chwilę czeka mnie plaża, słońce i...kostium kąpielowy, wobec tego trzeba trzymać formę;p
Zdążę jeszcze dzisiaj poćwiczyć z moją ulubioną instruktorką, pewnie umrę po treningu, ale co tam, ważny jest efekt;)
Normalnie nie mogę doczekać się wylotu, słońca a nie jego namiastki, no i ...tamtejszego jedzenia, ale już Wam o tym wspominałam...Choć przez tydzień to nie ja będę gotować, a ktoś dla mnie;p
No i przybędzie mi masa pomysłów na bloga, super!
A tymczasem...dzisiaj kuskus z warzywami, czyli lajtowo, zdrowo, bo raz, że plaża, dwa, że Połówek prosił o coś lekkiego...no to mówi, ma.

Zapraszam;)


Przygotowanie: około 25 minut
Koszt: 10-12 zł

Składniki:
szklanka kaszy kuskus - mnie nasypało się ciut więcej
garść mrożonych warzyw na patelnię
pomidory - dwa małe
papryka czerwona, zielona, pomarańczowa
szczypiorek
2 ząbki czosnku
łyżeczka oliwy z oliwek
zielone oliwki
kilka pieczarek
sól, pieprz

Kaszę przygotowuję wedle zaleceń producenta, bardzo łatwe, wystarczy odmierzyć odpowiednią ilość kaszy, zalać wrzątkiem i odczekać 5 minut.
Co też się dzieje...;)

Papryki, pieczarki, kroję na kawałki, myję i wrzucam na rozgrzaną oliwę.
Po chwili dodaję wyciśnięty przez praskę czosnek.
Dodaję garść mrożonych warzyw na patelnię, podsmażam wszystko około 15 minut, ważne by warzywa były jędrne i nie zrobiła się z nich papa.

Pomidory zalewam wrzątkiem, obieram ze skórki, wycinam miąższ i kroję na kostkę.

Do dużej miski wsypuję kuskus, następnie dodaję pomidory oraz podsmażone warzywa. Doprawiam wszystko do smaku solą i pieprzem, posypuję szczypiorkiem i ....jem;)))
















15 sierpnia 2012

penne w pomidorach

Dziś mam ochotę na makaron z pomidorem, odrobiną natki pietruszki i dużą ilością pieprzu.
Ni mniej ni więcej.
...Ach ten aromat, uwielbiam proste, aromatyczne jedzenie, a niebawem czeka mnie raj dla podniebienia...czyli urlop i poznawanie nowych smaków ...Już zacieram łapki na myśl o przyprawach, lokalnych daniach, kolorach...ech, na pewno zdam Wam szczegółową relację...a póki co, zapraszam do mnie;))

Przygotowanie: 20 minut
Koszt: 15 zł

Składniki:
makaron penne
3 pomidory
sól, pieprz
oliwa z oliwek
odrobina natki
bazylia
3 ząbki czosnku
mięta zielona otarta
ser feta

Makaron gotuję w osolonej wodzie na al dente.
Odcedzam, odstawiam na bok, ale ważne, żeby ugotować go tuż przed podaniem, żeby był ciepły.

Pomidory, myję, sparzam wrzątkiem, obieram ze skórki, wycinam miąższ, kroję pomidory w kostkę, odstawiam do miski. Dodaję posiekany drobno czosnek, skrapiam wszystko oliwą, solę, pieprzę, a na sam koniec dorzucam drobno posiekaną bazylię, odrobinkę natki i zielonej mięty otartej.
Na talerzu układam kolejno makaron, następnie pomidory, podsypuję całość serem feta;)))

Smacznego;)