No i znowu piękny dzień mamy, pięknie....choć jak dla mnie jest trochę ZA gorąco....ale dobra, nie gderam ;p
Trening zaliczony, głowa lżejsza, a to bardzo ważne...przecież, żeby nie tylko o ciało dbać.
Lubię TEN czas, bardzo. Bo nie ma czasu na kocie smutki, jest fajnie, przyjemnie, zabawnie....o to chodzi ;)
No, ale nie o tym przecież. O nudlach ma być, ale szybko...Zakupiłam dobry makaron, leżał, czekał...bo ja tak mam, zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie, ile ciekawych frykasów kryją moje szafki, to tylko ja wiem, no i ON....ilu rzeczy Wam nie pokazuję, bo nie ma czasu, bo w sumie nie zawsze trzeba....no, a TO co daję, to czy jest akuratne, to nie wiem, w końcu każdy ma inny gust ;p Dzisiaj TEN makaron chcę Wam dać na spróbowanie. TAAAK, nie jest fit, ale nie trzeba od razu zjeść całej porcji, można rozsmakować się w odrobinie, tak jak ja...Natomiast ON rozkokocił się w talerzu do nieprzytomności ;p
Dobra, przepis, a raczej inspirację zaczerpnęłam z magazynu "sól i pieprz". Pozmieniałam trochę ingrediencje, ponieważ nie chciałam specjalnie biec do sklepu PO, wolałam pokombinować. I tak ricottę zmieniłam na mascarpone, szczypior na natkę, dodałam też trochę płatków migdałów, miętę, sok z cytryny, wyszło baaardzo smacznie, aromatycznie, no bomba, kaloryczna też ;p
Zachęcam do spróbowania ;)
Enjoy!
Przygotowanie: około 30 minut
Koszt: 22 zł
Składniki:
makaron pennoni giganti - porcja na dwie osoby
(po kilka rurek na osobę)
250 g mascarpone
125 ml śmietany kwaśnej
sól morska świeżo zmielony pieprz
pęczek natki pietruszki
garść świeżej mięty - ode mnie
2-3 łyżki soku z cytryny - ode mnie
70 g orzechów włoskich (zamiast nerkowca)
kilka łyżek płatków z migdałów - ode mnie
Makaron gotuję na al dente w dużej ilości osolonej wody.
Po odcedzeniu dodaję do niego łyżkę dobrej oliwy z oliwek, mieszam, odstawiam.
Orzechy i płatki migdałów prażę na suchej patelni.
Śmietanę gotuję jakieś 2 minuty na wolnym ogniu, na płycie indukcyjnej na 3.
Dodaję mascarpone, mieszam, kiedy oba składniki połączą się dodaję około 3/4 orzechów wraz z migdałami oraz część posiekanej natki i mięty, mieszam, doprawiam solą morską i pieprzem.
Otrzymany sos dodaję do makaronu, mieszam.
Makaron z sosem układam na talerzu, posypuję reszta mięty, natki i odrobiną orzechów.
Od razu podawać.
Makaron i mascarpone, możesz mi zawsze to dać do jedzenia i będę przeszczęśliwa, cokolwiek do tego dorzucisz :)
OdpowiedzUsuńNo,no! Ale pyszności!
OdpowiedzUsuńSuper danie :)
OdpowiedzUsuńOlcia a Ty zaś kusisz tymi nudlami, które potem śnią mi się po nocach :) mam nadzieje, że w końcu uda mi się coś nudlowego zrobić :)
OdpowiedzUsuńSuper to wykombinowałaś :D makarony uwielbiam wszystkie :D
OdpowiedzUsuńJak Tak można kusić, no nie wiem. Wiesz, że to moje smaki to raz, dwa makarony. Ostatnio coś rzadko u mnie, ale nadrobię na pewno ;) Super propozycja :))
OdpowiedzUsuńPysznie.
OdpowiedzUsuńMakarony to ja zawsze i wszędzie :) Ostatnio robię ich więcej, mascarpone akurat mam w lodówce, miał być deser, ale czy ja wiem...........
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie - aż mi ślinianki zaczęły wariować :) !
OdpowiedzUsuńPysznie to wymyśliłaś, a makaron też u mnie czeka na swoją kolejkę :)
OdpowiedzUsuń