15 października 2014

puree z kalafiora z groszkiem, natką i papryką zieloną

W zasadzie, to powinnam przytoczyć całą akcję obiadową, żeby oddać sens...a może i zachwyt małżona nad tym puree, ale nie chce mi się pisać tyle...;)
Fajna sprawa z kalafiorem, bo można nim trochę porządzić, a nie tylko do ziemniaków z bułką. Choć uwielbiam go w TAKIEJ właśnie postaci, to staram się unikać TAKICH połączeń, za bardzo jaram się treningami...a żeby dupa malała a nie rosła.....niech BYDZIE lżej;)
Wyszło bardzo smacznie, lekko, mniam! Co się będę rozpisywać, mam nadzieję, że ktoś się skusi;)


Przygotowanie: 20 minut
Koszt: 6 zł

Składniki:
mały kalafior
1 papryka zielona
garść natki pietruszki
200 g groszku zielonego
sól różowa, pieprz kolorowy świeżo mielony
1 szalotka
2 łyżki śmietany 30%
100 ml mleka
łyżka cukru i sól do gotowania kalafiora 
łyżka oleju rzepakowego

Kalafiora myję, kroję na pół, nacinam twardszą jego część i gotuję do miękkości w osolonej wodzie,
z dodatkiem łyżki cukru i mleka.

Ugotowanego kalafiora przekładam do miski, dodaję śmietanę, ucieram blenderem.
Doprawiam.

W drugiej misce łączę groszek z posiekaną na bardzo drobno natką.

Rozgrzewam patelnię, wlewam na nią olej, po czym wrzucam szatkowaną cebulkę, smażę do momentu aż się zarumieni,
Dodaję do niej pokrojoną na drobno paprykę, podsmażam dosłownie chwilę, tak by papryka zmiękła, ale nie straciła na jędrności.

Zdejmuję patelnię z płyty, niech chwilę przestygnie. Zawartość patelni łączę z groszkiem i natką, mieszam, na koniec dodaję masę kalafiorową, wszystko dokładnie mieszam, doprawiam, e voila!!

*** Kalafior wyszedł fantastyczny, kremowy, jakże inny od tego smaku, który wszyscy doskonale znamy, choć nie stracił swoich walorów. Polecam, dzieciakom również, mała jadła aż huczało!:)
Myślę, że spokojnie w tej postaci mógłby stanowić samodzielne danie.







mały dodatek prosto z piekarnika, ziemniaki okraszone solą, pieprzem i Monini.
Nic więcej, a tyle smaku!






18 komentarzy:

  1. Powiem Ci tak: Twojej wersji nie znam, aczkolwiek kusi i intryguje :D baaardzo!
    Ale kalfior z bułką zrumienioną na maśle?! Zawsze i wszędzie od dzieciństwa <3 <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. absolutnie masz rację, kalafior z bułą, to klasyk, ale teraz....muszę troszkę przystopować, trzeba troszkę zejść z wagi....bułka niewskazana....;p

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. wobec tego zachęcam do spróbowania;)
      niby kalafior, smakuje jak kalafior, ale gdzieś taaam........jakoś inaczej :)

      Usuń
  3. Przepyszna wersja kalafiora! Intrygująco wyglądają też ziemniaki- dodałaś do nich tylko przyprawy i oliwę? (muszę takie zrobić! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokladnie tylko tyle ;) sól różowa, świeżo zmielony pieprz kolorowy i Monini😊

      Usuń
  4. ooooooo, pięknie to wymyśliłaś! hahha, z tą szerokością zadku mam podobnie...tylko mój coś się zbiesił i po ciąży postanowił nie maleć...chyba mnie czeka jakaś ostrzejsza dieta:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :) Fajnie, ciekawie, lekko i zdrowo :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W takiej postaci kalafiora jeszcze nie jadłam, ale wygląda na prawdę super! no i pięknie też wyszły złociste ziemniaczki, w sam raz jesienne danie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A dzisiaj kupiłam kalafiora, jednak sama z Dominem jak zwykle zostaję na polu bitwy, to może byśmy się skusili? Z tego co widzę to roboty niewiele, a to ma znaczenie :)
    Alee ziemniaki surowe do piekarnika czy podgotowane? Kroisz, dodajesz to tamto i na ile do pieca i ile stopni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemniaki surowe, kroję na cienkie plasterki, przyprawiam , wkładam na 200 st z termo do chwili aż złapią kolor, u mnie jakieś 20 min....?

      Usuń
    2. Dzięki, może jutro wypróbuję....

      Usuń
  8. Ale świetny przepis, nie widziałam takiego połączenia, ale to musi być fajna, warzywna pychota.

    OdpowiedzUsuń
  9. no kochana! ale tam swoich domowników rozpieszczasz! wpraszam się na taką wyżerkę :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)