Zdaje się, że dawno nie było u mnie kotletów, więc tym chętniej delektowaliśmy się nimi, zwłaszcza Połowa moja stwierdziła, że są świetne, że sos sojowy robi wow, ale jakby tam jeszcze trochę mięsaaaa było.....to by były takie smażone gołąbki. Nie brnijmy:D
Od razu napiszę, że nie jestem wegetarianką, aczkolwiek ostatnimi czasy faktycznie jakoś mniej wpisów typowo mięsnych pojawia się u mnie, najlepsze, że to naprawdę samo się dzieje.
Z kotletami trochę nie napracowałam, choć miałam wydawałoby się konkretny przepis - korzystałam z pomysłu Anny Romantowskiej "Szybkie potrawy z kasz i ryżu". Robi się je naprawdę błyskawicznie, ale wiecie jak to jest z ryżem, ziarenka, kochane ziarenka...Wyrabianie kotletów z ryżu zawsze jest bardziej pracochłonne, mozolne....także uprzedzam. Myśl mam jednak taką, że następne, zrobię sobie w piekarniku;p Nooo, a co do ryżu, użyłam tajskiego jaśminowego, bo dawno u mnie go nie było, bo jest bardzo smaczny, pięknie pachnie, jest delikatny, to jeden z moich ulubionych, a może na równi z basmati?
Znacie jaśminowy? Lubicie? Jeśli nie, polecam, jest znacznie lepszy od tych zwykłych. Jedyne, na co należy zwrócić szczególną uwagę, to sposób gotowania, wprawdzie proces jest błyskawiczny, aleee należy poświęcić mu nieco uwagi, warto!
Przygotowanie: około 35 minut
Koszt: wszystko posiadałam
Składniki:
około 1,5 szklanki ryżu ( na oko)
cebula
2 jaja
garść natki pietruszki
2 łyżki sosu sojowego Yamasa
otręby żytnie
olej rzepakowy do smażenia
sól morska, pieprz czarny świeżo zmielony, zioła prowansalskie
szczypta mielonego imbiru
ziarna sezamu - 2-3 łyżki ( ja użyłam białego i czarnego)
2 łyżki nasion dyni - pominęłam bo nie miałam
Ryż gotuję ściśle według zaleceń na opakowaniu.
Cebulę siekam na drobno, natkę również.
Jajka rozkłócam.
Wszystko mieszam ze sobą, mieszam, doprawiam do smaku pieprzem, ODROBINĄ soli, dodaję sos sojowy, imbir, mieszam.
Ugotowany i ostudzony ryż łączę z jajkami, mieszam wszystko dokładnie. Moja masa była trochę za rzadka, dodałam do niej otrębów.
Z powstałej masy formowałam kotlety, oprószyłam je mąką wymieszaną z otrębami i sezamem.
Smażyć na złoty kolor z obu stron.
Kotlety najlepiej smakują podane od razu, z sosem sojowym. Oczywiście możecie użyć innego, zrobić własny jakiś ulubiony, Nam smakowało tak właśnie:)
A myślałam ostatnio nad jakimiś kotletami, bo co prawda u nas jaglane rządzą, ale czasem wypadałoby je zmienić. Nie dość że proste to i sycące.
OdpowiedzUsuńZrobię takie!!!! ale po świętach:p
OdpowiedzUsuńooo.. wyglądaja super :) ja bym tam marchewki dotarła, albo rybki dodała :)
OdpowiedzUsuńKurka, z sosem sojowym to jeszcze nie próbowałam.. no, ale co jak nie ryż pasuje do sosu? :D
Fajne kotleciki, a ryz jaśminowy bardzo lubię, za zapach i smak :))
OdpowiedzUsuńChrupiące.
OdpowiedzUsuńale jakie rumiane, super!A korzystając z okazji:Zdrowych pysznych i aromatycznych Świąt, pokoju w serduchu i błogiego wypoczynku:)
OdpowiedzUsuńZ tym jaśminowym to musi być ekstra smak!
OdpowiedzUsuń