Dawno mnie nie było chyba, ale jakoś tak mi się układa ostatnimi czasy, że dzień ucieka przez palce, trochę się dzieje, no, a mały oddech od kuchni nawet dobrze robi ;)
Dobraa, ale nie o tym, dzisiaj muffiny popełniłam. Kakaowe, z żurawiną, bo mam jej trochę, a nawet więcej, trzeba ją jakoś ogarnąć...wystarczyło tylko poszukać przepisu, znalazłam TU.
Przepis banalny, szybki, nie mogło być inaczej...wiecie jak jest ze mną;d Babeczki wyszły bardzo smaczne, od siebie dodałam groszek czekoladowy, cynamon zamiast przyprawy korzennej...a tak sobie myślę, że dobre by były z malinami....taak, to byłby hicior ;d
To zapraszam na posta, enjoy!
Przygotowanie: około 40 minut
Składniki:
2 szklanki mąki pszennej ( u mnie Szymanowska uniwersalna)
2/3 szklanki drobnego cukru do wypieków
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
3/4 szklanki maślanki
1/3 szklanki mleka
60 g masła roztopionego
1 duże jajko - u mnie dwa małe
3 łyżki kakao
1 łyżeczka cynamonu (zamiast przyprawy korzennej)
szklanka suszonej żurawiny
groszek czekoladowy - opcjonalnie u mnie był
WSZYSTKIE składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Tradycyjnie, w jednej misce łączę suche składniki, gdzie przesiewam mąkę, kakao, dodaję resztę suchych składników, mieszam je dokładnie szpatułką.
W drugiej misce łączę mokre składniki, masło roztopione powinno być letnie. Jajka lekko rozkłóciłam, wymieszałam rózgą z mlekiem, masłem, maślanką.
Mokre łączę z suchymi za pomocą silikonowej szpatułki. Na koniec dodaję żurawinę, raz jeszcze mieszam.
* Jeśli ciasto będzie za gęste można je podlać odrobiną mleka, ja tego nie zrobiłam, było akurat ;)
Papilotki wypełniam masą prawie do pełna. Wkładam do rozgrzanego piekarnika do 170 stopni na około 25 minut, ja moje wyjęłam po 20 min.
*** Jak smakują?
Nie są słodkie, czyli idealne dla mnie, nie lubię za słodko....ale Wy dodajcie sobie cukru, jeśli macie taką potrzebę. Żurawina robi całą robotę, bo kakao wiadomo, wytrawne, ujmuje słodyczy.
Aaa, wyszło mi 10 babeczek, powinno 12 ;)
Papilotki miałam różnej wielkości, czego na zdjęciu nie widać ;d
smacznego !
ależ wyrosły! i taaaaak myślę, że z malinami byłyby przepyszne!!!
OdpowiedzUsuńnooo, też się zdziwiłam ;d
Usuńz malinami zrobię następnym razem ;DDD
wyślij jedną :P
UsuńO i teraz latte sobie zrobić i rano do takiej kawki zajadać... Pycha wyglądają.
OdpowiedzUsuńpowiem Ci, że żarłam z zimną kawą, takie dobre :D niby nic nadzwyczajnego, ale...omnomnom ;)
UsuńNo super, lubię takie czekoladowe i też bardzo dawno nie robiłam :)) Przepis zapisuję i wykorzystam niecnie do upieczenia babeczek ;)))
OdpowiedzUsuńhehehh, no to czekam zatem na zajawkę ;)
UsuńCudowne muffinki, dawno nie piekłam muszę nadrobić :)
OdpowiedzUsuńoj, koniecznie, TE są naprawdę pyszne , najlepsze na drugi dzień ;)
UsuńJa mam mrożone maliny sesese :)) Maliny jakoś zawsze do mufin pasują, no nie?
OdpowiedzUsuńPrzeszło koło nosa...
malinami, to ja się obżeram co któryś dzień, mamy na działce, są fantastyczne <3 mogłam zrobić pół na pół, ale nie było czasu, dosłownie ;)
UsuńSuper ,ale ja już chyba babeczek nie mogę ...tak se cyknęłam twoje nowe foto i chudniesz w oczach ,fajnie ...ja odwrotnie.
OdpowiedzUsuńCzyż nie są cudne ?! Tak pięknie wyrosły !
OdpowiedzUsuńPani kochana! jak pięknie wyrosły! musiały być mega pyszne :)
OdpowiedzUsuńSuper blog. Fajny przepis. Blog warty polecenia.
OdpowiedzUsuńa dziękuję bardzo za miłe słowa ;)
Usuńpozdrawiam serdecznie :)
Zjadlabym... pewnie wszystkie :D Bosko Ci wyrosły :) poluję ostatnio na groszek czekoladowy, bo zawsze w lidlu lub w biedronce się zaopatrywałam, ale nagle nie ma ;/ kupujesz gdzieś stacjonarnie? :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie kupuję w lidku, nigdzie indziej nie widziałam, ale teraz będę w. Auchan, to się aż rozejrzę 😊❤
UsuńTo daj znać :) do Auchan kawałek mam, ale czego się nie zrobi w potrzebie :D u mnie niestety w każdym lidlu brak ;/ to chyba jakaś limitowana oferta była :(
OdpowiedzUsuńPewnie, w sobotę będę, to dam cynka😁
Usuń