29 stycznia 2013

pizza...samo zuoo, czyli sporo sera i multum dodatków

Tak, tak moi  Drodzy, dziś będzie pizza, śmiercionośna pizza, bo nie ze szpinakiem i pomidorkiem bez sera, a ze wszystkim co lubimy - przynajmniej większość, czyli nie do końca pro zdrowie i uroda;p
Postanowiłam więc nazwać moją pizzę "śmiercionośną" przez dyskusję, jaka się wywiązała na zacnym fb na temat produktów, które powodują, bądź przyczyniają się do różnych chorób...Moja Funfela będzie wiedzieć o co chodzi;p
Choć moja propozycja nie jest taka zła jakby się mogło wydawać, nie liczy też 100 kcal.
...A o tym czy jest dobra czy nie, zadecydujcie sami;p

Przepis na ciasto zapożyczony, koleżanka podała mi namiar na podobno niezły myk, no to jak to ja...
od razu musiałam to sprawdzić;p

A w ogóle ta pizza doprowadziła mnie do rozstroju nerwowego....przez mojego kota!!!!
Łaził, miauczał, mlaskał, bo mięso...ale najśmieszniejsze jest to, że dostał i to nie mało, ale nieee,
jeszcze trzeba...zaś dostał no to...zostawił, to się pytam czego łazisz i miauczysz, jak nie żresz???:D
AAAA!!!!! Cisza.
Chyba się obraził;p


Przygotowanie: ok 40 min ciasto + 15 min piekarnik
Koszt: około 35 zł

Składniki:

CIASTO:
1,5 szklanki mąki pełnoziarnistej
pół szklanki wody letniej
1/4 kostki świeżych drożdży
2 łyżki oliwy z oliwek
łyżeczka płaska soli niskosodowej
łyżeczka płaska cukru

DODATKI:
2 małe piersi z kurczaka
2 pomidory
kilkanaście pieczarek
mieszanka owoców morza 250g
cebula duża
sos Dawtona słodko-kwaśny - pół słoika
pieprz
zioła prowansalskie
papryka czerwona
ser mozzarella / odrobinę edamskiego 



Do miski przesiewam mąkę, dodaję rozdrobnione drożdże, mieszam, następnie dodaję wodę, oliwę i cukier z solą, wyrabiam ciasto,  dosyć szybko mi to poszło, kulka wyszła nie za duża, dobrze ubita, więc pozostawiam ją do wyrośnięcia na jakieś 40 minut.

Składniki dowolne rzecz jasna, ja dałam to, co miałam, Połówek będzie zadowolony jak nic;p

Po wyrośnięciu ciasta, trochę je rozwałkowałam, nałożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, nakłuwam je widelcem, smaruję sosem - jakieś pół słoika (ze słoika! bo nie pomyślałam o sosie, a czasu nie było;p) i nakładam sobie produkty wedle gustu (oczywiście umyte, poszatkowane).

Pizzę wkładam do piekarnika na 200 stopni z termoobiegiem na około 15 - 20 minut (max) !
Ogólnie rzecz ujmując cały czas gdzieś tam zerkam na nią, żeby jej nie przypiec czy coś...


P.S. Ciasto wyszło mi dosyć cienkie, bo nie przepadam za grubymi, rozwałkowałam je na tzw okrąg.
Przepis jest jak najbardziej ok, polecam chętnym. Aha, podane proporcje na ciasto wystarczą raczej na
4 osoby - po kawałku.
Jedna uwaga to, żeby nie przesadzać z sosem, bo nie wsiąka że tak powiem...żeby nie puścił wody. Następnym razem zrobię sobie sos sama, tradycyjnie;)

Sera jest dużoooo (nie dałam go tylko na sam wierzch, raczej przemieszałam z resztą),
podobnie jak innych składników, czyli zasiadam do stołu rozkoszując się smakiem...zaliczając pewnie plamę niejedną na koszulce;p











...aaaa, pizza nie wyszła tłusta, no bo niby z czego, więc choćbym chciała żeby była ociekająca... 
chyba podświadomie rączki robią swoje;p




13 komentarzy:

  1. Haha, uśmiałam się z fragmentu o kocie. Od trzech lat nie mam kotów, ale kiedyś miałam i doskonale znam to ich zachowanie :) A pizzę też robię z mnóstwem sera i dodatków. Tylko, że rzadko i nie mam żadnych wyrzutów sumienia :) Twoja wyszła fantastyczna i dobrze, że jestem już po lunchu bo przynajmniej w żołądku nie ssie od samego widoku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech, powiem Ci, że czasem...prać to mało;p
      no, ale przylazł w końcu, połasił się i chyba przeprosił;);p

      Usuń
  2. Pizza super :) Smaka mi narobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie dzisaij na obiad mrożona pizza :P

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mojego układu pokarmowego taka pizza to wyzwanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. raz na jakiś czas można, a nawet trzeba zaszaleć! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. boże jaka piękna! cała się zaśliniłam :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak urodzę.....jak urodzę....jak urodzę.....bo teraz to mnie ta waga się psuje, więc nie prowokuję...o żesz......

    OdpowiedzUsuń
  8. oj tam, takie zło to ja lubię! :D wygląda przepysznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam pizzę :) i dużo dodatków :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Grzech w czystej postaci, ja od jutra nie zamierzam pościć, pizza jest zatem jak najbardziej dobrą propozycją ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)