13 września 2013

placek z płatkami owsianymi i sezamem

Matkoooo, niech mnie ktoś pacnie w ten kaczy łeb!!! Masakra!! Proste placki, prosty przepis, a ja...?
3 razy zabierałam się do nich marnując składniki.... ....... bez komentarza!! Nie wiem co mi się stało w mózg, za każdym razem coś nie tak...dzień taki jakiś lewy czy co?!!? Najpierw wszystkie składniki siup do jednej michy, bez zastanowienia...bo sobie gadałam z Ksenią...tak było przyjemnie, że jak się kapłam, fru do kosza - nadmieniam, że byłam przy końcu wykonania. Za drugim razem dałam za dużo mąki - domyślcie się CO sobie powiedziałam pod nosem...! Dopiero za trzecim razem wyszło, BO sobie przygotowałam wszystkie składniki w odpowiednich proporcjach, poustawiałam na blacie i czytałam na głos ;D Rany!!!
Śmiałam się potem, ale co z tego jak trochę poszło na zmarnowanie...jajek mi szkoda i płatków, bo eco, dobre i takie tam....ech ;/
No nic, na fit wychodząc nie zabrałam torby, musiałam się wrócić...nie wiem o co chodzi...pomijam fakt,
że wszystko mi w tym dniu leciało z rąk. Sialalalalalaaa.

Przepis podaję, póki mój mózg jeszcze działa;p


Przygotowanie: około 65 minut
Koszt: 16 zł

Składniki:
 1,5 szklanki płatków owsianych
3/4 szklanki mąki pszennej
2 szklanki maślanki
3 jaja
5 łyżek roztopionego masła
2 łyżki cukru
łyżeczka sody oczyszczonej
sól - szczypta
 2-3 łyżki sezamu


Płatki wsypuję do miski, zalewam maślanką, odstawiam na 30 minut.
Jajka myję, wybijam do miski, dodaję cukier, masło, miksuję na najwyższych obrotach, aż masa będzie jednolita. Masę jajeczną łączę z płatkami, miksuję.
Nadal miksując dodaję mąkę, sodę, sól.

Odstawiam powstałą masę na 15 minut. Niech ciasto odpocznie.

Olej rozgrzewam na patelni, łyżką nakładam odpowiednie porcje, smażę placki z obu stron na rumiany kolor.
Po usmażeniu układam je na papierowym ręczniku, żeby pozbyć się nadmiaru tłuszczu - szkoda, że nie całego ;p

Podaję je z jogurtem naturalnym, winogronem jasnym i ciemnym i odrobiną sezamu.










10 komentarzy:

  1. Czasem tak właśnie jest, że człowiek jakiś zakręcony nie wiadomo dlaczego. Placuszki bardzo apetyczne :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przejmuj się każdy ma z nas czasem taki dzień. Tez się czasem zastanawiam - co się dzieje ze mną cały dzień, nic nie wychodzi, wszystko z rąk leci :)
    Ale efekt końcowy bardzo udany :) !

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem placko-maniaczką, a twoje bardzo pomysłowe i smakowite!

    OdpowiedzUsuń
  4. mmmm, zrób mi takie placuszki, zrób! :) coś pysznego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Piątek trzynastego Cię dojechał! Mówię Ci ;) Nie ma żartów, spluń przez lewe ramię, zrób coś tam jeszcze, odpukaj, przydeptaj, wypij, przywiąż kokardkę...czy jakoś tak.
    Składników szkoda, choć efekt końcowy rekompensuje wszelkie straty.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają pysznie!!! a co do złego dnia to w tym roku piątek 13ego mnie też nie oszczędził.. ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. ej, 3 razy? Faktycznie, musiał być pech :)
    Szkoda tylko, że składniki poszły bo śmiechu nie szkoda, wręcz odwrotnie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. aaa, DZIĘKUJĘ! z całego serca ogromne dziękuję! :) kochana, Tobie, Twojemu mężowi! to dla mnie wielka radość czytać takie komentarze, takie ciepłe słowa! pozdrowienia i uściski dla Was! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ważne że placuszki wyszły! Wyglądają smakowicie:)
    Pozdrawiam i zapraszam:)
    Chętnie zaobserwuję!
    http://onthesundirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)