A no bo Oldze obiecałam, że tak powiem;p Koleżanka blogerka zrobiła go całkiem niedawno, no i podłapałam temat, tylko dlatego, że napisała, że to wcale nie jest takie trudne...no i faktycznie, zdążyłam się z nim wyrobić podczas drzemki Młodej. Co akurat nie jest śmieszne, bo na risotto trzeba mieć troszkę czasu, cokolwiek by nie gadać, to mieszanie, podlewanie bulionem, itp...Kiedyś zrobiliśmy z Moim risotto z owocami morza...Naszym Rodzicom..........chyba im średnio smakowało;p Po tym jakoś temat risotto ucichł, ale nie dlatego, że to jakaś filozofia jest, tylko, że trzeba mieć tą chwilę, noo! A że ja słabo z czasem stoję, a jak już stoję, to zawsze jest jakiś inny plan, to tym razem postanowiłam się nie migać i zrobić.
Muszę się pochwalić, co rzadko robię (wow;p) ...ale serio, wyszedł przepyszny, kremowy jakby, wszystko dobrze doprawione, fajnie, fajnie....Przepis wzięłam z Kuchni Lidla, dodałam od siebie paprykę, bo czemu nie? Mam ich kilka w lodówce, to niech się nie marnują. A ta czerwona wyjątkowo jakaś taka słodka, soczysta była...bach bach i do gara!
Zastanawia mnie tylko konsystencja, bo moje wyszło dosyć wilgotne, a zrobiłam tak jak było napisane w przepisie, no ale może szklanka szklance nie równa????
Nie wiem, wiem, że było dobre;)
Nie wiem, wiem, że było dobre;)
Przygotowanie: około 40 minut
Koszt: 17 zł
Składniki:
szklanka ryżu arborio
250 g pieczarek
1 średnia papryka czerwona
cebula
3 ząbki czosnku
3 łyżki masła
4 szklanki bulionu (kurczak, kaczka)
4 łyżki sera Dziugas
sól morska
pieprz cytrynowy
olej sojowy - 2 łyżki
bazylia świeża
Pieczarki oczyszczam, korję na plastry.
Cebulę, czosnek i paprykę siekam na drobną kostkę.
Na patelni rozgrzewam olej - 1 łyżka- dodaję pieczarki, smażę na złoty kolor. Nie doprawiam!
Odstawiam na bok.
W garnku rozgrzewam olej, dorzucam cebulę i czosnek, czekam aż się zeszklą. Cały czas mieszam.
Wsypuję ryż, dokładnie mieszam, tak by olej oblepił ziarenka ryżu. Smażę ryż minutę, pamiętając o mieszaniu.
Dolewam bulion, ale nie cały na raz - stopniowo po jeden łyżce wazowej, czekając aż ryż go wchłonie i tak z każdą następną.
Ryż powinien gotować się 20 minut, pod koniec gotowania dorzucam paprykę - nie chcę żeby była za miękka, oczywiście pamiętam o pieczarkach, które również dorzucam, mieszam.
Zdejmuję risotto z płyty, dodaję starty ser, masło, posiekaną bazylię ( powinna być natka), doprawiam do smaku.
Czyli machnęłaś w 15 min? :P Wyjątkowo usłuchana na Twoja córa, że dała risotto zrobić.
OdpowiedzUsuńJa raz w życiu jadłam - P zrobił....ło matko, kiedyś mi gotował...raz na jakiś czas ale gotował...dobra, dość :) Dobre było a ja sama nigdy jeszcze. Nie zamierzam chyba nawet hehe. Ważne że podjęłaś wyzwanie, wyszło i smakowało. K pewnie wciągnął jedną dziurką :)
jakie 15 min, prawie 30:D wyrabiam się, niebawem zamknę bloga, bo cóż będę pokazywać, zupki chińskie?:p . smakowało, bo kremowe, smaczne...fajne wyszło, naprawdę...;)
UsuńNo wiem, wiem, tak Cię podpuściłam tylko :) Ale i tak Mała wyczuła klimat na risotto i odpuściła dzisiaj. A dałaś jej chociaż, w nagrodę? ;)
UsuńKochana, jakie podpuszczenie? z Ksenią?:D wyczułam moment i zaczęłam, a żeby było trudniej....rozwieszałam pranie JEJ....sesese;D
UsuńNa pewno szklanka szklance nierówna, są takie po 250 ml (kiedyś standardowe) teraz mogą mieć 330 a nawet 350 ml. Ale nic się nie martw, Ja- maniaczka programów kulinarnych- uspokajam Cię, risotto powinno być w konsystencji płynne:)
OdpowiedzUsuńmoja miała 250 ml, ale wiesz, czasem nie dosypiesz albo cuuś....no to dobrze, bo niby prawdziwe włoskie niekoniecznie, ale ale ale....uspokoiłaś mnie;D;*
Usuńczęstuję się! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam risotto, ale fakt - rzadko robię. Pewnie z tego samego powodu - brak czasu! Ale skoro mówisz, że tak szybko poszło, to zrobię :)
OdpowiedzUsuńWow, uwielbiam ale jeszcze nigdy nie robiłam :) Chyba się wproszę bo aż zgłodniałam :)
OdpowiedzUsuńwiesz, ze mną jak z dzieckiem, mówisz, że jedziesz, robię;D
UsuńGdybym nie miała teraz gipsu na nodze, to już bym była :D Wchodzę tu, patrzę na zdjęcia i się ślinię :D
UsuńOpis zachęcający do zrobienia,ot łatwizna.
OdpowiedzUsuńzachęcam i ja;))
UsuńCzuję się w części odpowiedzialna za Twoje risotto, dlatego czuję się dumna, że takie wyszło i że jeszcze czytelnikom się podoba ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwidzisz jak na mnie działasz;p będę je robić częściej...;)
UsuńBardzo apetycznie wygląda :) Ja tez rzadko robię, ale chyba skorzystam z Twojego przepisu i w najbliższym czasie wyczaruję takie risotto :))
OdpowiedzUsuńWygląda na tyle prosto, że chyba spróbuje zrobić :)
OdpowiedzUsuńnie jadłam nigdy risotto, zapewne wiele straciłam :(
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie i to bardzo! :)
Jakoś nie mam/miałam serca do risotto, bo właśnie mi się kojarzyło, że cały czas mieszać trzeba :D ale może się przekonam :D
OdpowiedzUsuńhaha :D najważniejsze, że smakowało! :D a ja otwieram buzię i mówię "aaaa" i czekam na samolot (łyżkę) wypełniony risotto ;)
OdpowiedzUsuńMam trochę pieczarek i nie wiem co z nimi zrobić. Może zrobię takie risotto. Zobaczymy:)
OdpowiedzUsuń