Już je kiedyś Wam pokazywałam, to chyba było za czasów bębenka jeszcze pełnego.....TA wersja jest bogatsza o rabarbar i brzoskwinię....aaaaa, no i odrobinę chilli! Czad!!!
Za to kocham krzątanie się w kuchni, zawsze coś innego wyjdzie.
Aaaa, na blogach owa propozycja funkcjonuje jako "crumble"....nawet śmiałam się ostatnio do koleżanki Marty - również blogerki, że człowiek to robi co jakiś tam czas, a nazwy jakoś nie skojarzył :D
Martę pozdrawiam i jej crumble oczywiście też <3
Proporcje podam Wam na moje tzw oko, to co miałam akurat dałam ;)
Przygotowanie: 30 min pieczenia + około 25 obróbka owoców na patelni
Koszt: kilka złotych koszt owoców
Składniki:
4 większe jabłka
6 małych gałązek rabarbaru
1 mała brzoskwinia
opakowanie małe cukru waniliowego
łyżka masła klarowanego
odrobina papryczki chilli z nasionami
cynamon wedle uznania
Przepis na kruszonkę z poprzedniego wpisu na ciasto:
1/3 kostki masła / margaryny
3/4 szklanki mąki
3/4 szklanki cukru - u mnie połowa
Jabłka, rabarbar obieram ze skóry, myję, kroję na równej wielkości kostkę.
Brzoskwinię kroję po umyciu n mniejsze kawałki.
Rozgrzewam patelnię, rozpuszczam masło, wrzucam na patelnię owoce, dodaję dwie łyżeczki cukru brązowego, cynamon i smażę do chwili aż wyraźnie zmienią kolor, zmniejszą objętość, zmiękną ( co jakiś czas mieszam).
W między czasie przygotowuję kruszonkę, podane składniki rozcieram w palcach.
Gotowe owoce po chwilowym przestudzeniu przekładam do szklanej formy, wyrównuję poziom, posypuję kruszonką. Wkładam do rozgrzanego piekarnika do 190 st na jakieś 30 minut.
Podaję na ciepło ;)
Faaajna wyszła, kwaśne owoce, słodka kruszonka, wszystko nieźle wyważone, do tego papryczka chilli wyczuwalna po chwili na języku....oj, dzieje się ;)
Ooo z tym chili bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńmniam to lubię! a dodatek chili jest intrygujący :)
OdpowiedzUsuńOJ wiem, że pyszne, robiłam kiedyś jak bloga jeszcze nie miałam. Mój młody za kruszonką przepada. Super ten dodatek chili :))
OdpowiedzUsuńCzad! Może zaserwuję teściowej....
OdpowiedzUsuńMmm pysznie i ostro ;)
OdpowiedzUsuńLubię ...bez chili .
OdpowiedzUsuń