26 stycznia 2014

biszkoptowe babeczki

Robiąc porządki tak zwane, natknęłam się na stertę gazet ciążowych, no i wiecie...pewne tematy mam już za sobą, niektóre przede mną, z przyjemnością zagłębiłam się w nie...aleeee, najciekawsze zawsze są przepisy;p Niby banały, ale czasem człowiek nie pamięta albo nie wpadnie a tu proszę, kilka inspiracji się znalazło.
Pierwsze co postanowiłam zrobić, to właśnie babeczki biszkoptowe. Nakręciłam się na nie jak nie wiem co, no i....takie sobie są;p Ja wiem, dla dziecka, to że bez cukru, bez świrowania i w ogóle, ale jakoś takie bez wyrazu, mimo, że z borówkami są. Ogólnie dobre - przynajmniej małżon tak uważa, ale dla mnie bez szału. Córa się zajadała samą babką, na borówkę to chyba jeszcze ciut za wcześnie...
Nie pamiętam z jakiej gazety jest przepis, bo wycinałam kartki jak leciało, jakby ktoś pytał;p

Aha, przepis podam Wam oryginalny, od siebie dodałam cukier waniliowy, ale nie był zbyt wyczuwalny, cukrem pudrem posypałam kilka babek, czego na zdjęciach nie widać, zaś borówek jest tylko szklanka.
Babeczki są przeznaczone dla dzieci po 10 miesiącu;)


Przygotowanie: około 20 minut
Koszt: 16 zł (koszt borówek i laski wanilii)

Składniki:
szklanka mąki
4 jaja
kawałek laski wanilii
2 szklanki borówek lub jagód


Owoce umyć, osuszyć.
Jajka sparzyć, żółtka oddzielić od białek. Ucieram żółtka, białka ubijam na sztywną pianę.
Do żółtek wsypuję mąkę, dodaję kilka ziarenek wanilii, pianę, delikatnie mieszam.
Do foremek wsypuję na dno po kilka borówek i wlewam ciasto, mniej więcej do 3/4 wysokości foremki.
Babeczki wstawiam do piekarnika na 160 stopni z termoobiegiem, piekę około 15 minut.


*** Moje spostrzeżenie...ciasto jakoś dziwnie się wyrabiało, w sensie, że zrobiły się grudki, które musiałam dosyć długo ucierać;/ Robiłam wszystko jak w przepisie, co do kropki...i mama zonka;D
Może to mąka?







10 komentarzy:

  1. Pamiętam, jak też napaliłam się na jakiś przepis z gazety jak S był malutki...to były jakieś kluseczki..na wodzie..niby podobne do kopytek..wyszły obrzydliwe :) Te babeczki nie były takie złe, jednak moje chłopaki rozkoszowali się marchewkowymi :) W tym tygodniu chciałabym je machnąć, kupiłam dzisiaj nawet specjalnie dla maluchów takie mini papilotki, co by na raz w buzi było :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nooo, szału ni ma;) co do marchewkowych, już mi się opaCZyły, dziękuję;D

    OdpowiedzUsuń
  3. no cóż mimo, że Ciebie nie porwały smakowo, to ja bym je chętnie wciągnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też bym z chęcią je zjadła :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Młody ma ponad 3 lata, a jak go znam to pewnie nawet nie spróbowałby takiej babeczki:(((((((((((((((((. Banan i jabłko + jogurt naturalny lub serek waniliowy- ot i rozdmuchane menu deserowe mojego malucha. Wiesz, bo truskawka jest "źbyt cielwona", a czereśnia "jakaś dziwna":))))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Z chęcią bym spróbowała :)) Smakowo moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mojej córki fajna babeczka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Biszkopty lubię, babeczek biszkoptowych nie jadłam. Mówisz, że szału nie ma, ale spróbować zawsze warto. Może się okazać, że komuś będą bardzo smakować.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojjjj moja córka na jednej by nie skończyła :D uwielbia borówki i wszystkie ciacha za mamą... ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojjjj moja córka na jednej by nie skończyła :D uwielbia borówki i wszystkie ciacha za mamą... ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)