14 lutego 2014

warkocz francuski z mięsem i bez ...

Walentynki podobno dziś są. Nie wiem, bo my raczej średnio je obchodzimy...z resztą, ja tam lubię prezenty cały rok dostawać a nie tylko raz w lutym;p;p Nie powiem, załapałam się na gifta, co jest miłe, ale wiecie, jutro też jest dzień, ciekawe co jutro dostanę?:D:D
Dobra, żarty żartami, a tu cza napisać coś o tym warkoczu, co to tyle emocji wzbudził na fb.
Kolejna prosta propozycja obiadowa, choć u nas to miała być kolacja, a że się plany pozmieniały, no to zjedliśmy owe warkocze - niecałe rzecz jasna -  nieco wcześniej...a wino nadal się chłodzi;D
Takie warkocze są dosyć popularne, nie jest to jakaś odkrywcza sprawa, a że ciasta francuskie zawsze jakieś skitrane mam, pieczarki, to już standard, no to jeszcze parę innych składników i poszło.
Sęk w tym, że cokolwiek do nich włożycie i tak się wszystko zgadza;p Ilość dowolna, co kto lubi.

Przepis będzie nieco luźny, no bo nie napiszę Wam ile dokładnie dałam marchewki albo kukurydzy, sypałam na oko.


Przygotowanie: około 60 minut
Koszt: około 25 zł

Składniki:
2 ciasta francuskie
2 piersi z kurczaka
1 brokuł
250 g pieczarek
1 jajko
kilka łyżek kukurydzy Bonduelle
2 małe marchewki
starta mozzarella - ilość dowolna
2 plasterki sera żółtego

przyprawy do marynaty mięsa (wedle uznania)
sól morska


Brokuły dzielę na różyczki, myję dokładnie. Pieczarki oczyszczam, myję.
Marchewkę ścieram na dużych oczkach.
W garnku grzeję lekko osoloną wodę, na wrzątek wrzucam na 5-8 minut zarówno brokuły jak i pieczarki. Odcedzam, czekam aż oba składniki wystygną. Następnie pieczarki kroję na pół, a brokuły siekam, ale nie na drobno.

Kurczaka zamarynowałam dzień wcześniej. Pokrojone w kostki mięso polałam odrobiną oleju sojowego Basso, przyprawiłam wedle gustu, czyli sól, pieprz cytrynowy, płatki chilli, zioła, etc...
Patelnię rozgrzewam, wrzucam na nią mięso, smażę do uzyskania złotego koloru.
Nie smażę mięsa za długo, nie chciałabym żeby wyschło.
Również czekam aż przestygnie.

Ciasta wyjmuję na jakieś 10 minut przed rozpoczęciem zabawy, inaczej będzie się łamać przy zwijaniu.

W międzyczasie rozgrzewam piekarnik, 200-220 stopni z termoobiegiem, do 12 min.
Uważajcie jednak by nie spalić ciasta...ja mam mocny piekarnik, tak, że musicie kontrolować sytuację.

Ciasta rozwijam, nie pozbywam się papieru spod nich, będą do pieczenia.
Na środku ciasta nakładam składniki. Jeden warkocz zrobiłam z brokułami, kurczakiem i serem żółtym, drugi zaś z pieczarkami, brokułami, marchewką, kukurydzą i mozzarellą.

I teraz tak, nacięcie z boku muszą być tej samej szerokości, w tej samej ilości, no i zakładamy raz po raz jak warkocz, po skosie. Zostawiamy jeszcze tzw "dupkę", żeby złapać koniec ciasta;)
Wierzch smaruję rozkłóconym jajkiem, podsypuję odrobiną sera i ewentualnie kukurydzą.
Ile czego dacie w poszczególnych warkoczach lub warkoczu, to już Wasza inwencja. 
Ja sobie wymyśliłam tak. Jeden z mięsem, drugi wege;) 


















...no i jak to było przed..;)







z pozdrowieniami dla Oli S. i całej rodzinki;)






16 komentarzy:

  1. Najpierw się na te warkocze napatrzyłam na fejsie, a teraz tutaj i taka się głodna zrobiłam, że podreptałam do lodówki, żeby choć plaster sera zjeść, bo tylko to mam pod ręką z Twoich składników.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja podreptałam do kuchni i zjadłam kawał ciasta,wiesz jakiego ,a co ,pyszne ci wyszły!.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ojejjjj jakie piękne warkocze ! Poproszę obie wersje :D !

    OdpowiedzUsuń
  4. meeega! Wpadam do ciebie z owsianym licz ac na rewanż warkoczem ;)
    Moje gusta 100%! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ola bardzo fajny warkocz od samego patrzenia czuje głód.Już od rana myśle o zrobieniu takiego arcydzieła.ps.pozdrowionka dla całej rodzinki :)


























    .

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne warkoczyki. Dobrze że 2 to się podzielimy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja wczoraj też ciasto francuskie ale to P robił wow wow wow :)
    A w Twojej wersji bardzo mi odpowiada, zapewne zrobię kiedyś na kolację.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo je lubię i robić i jeść, bo na szybko i smacznie :)) My tez walentynek nie obchodzimy j i jestem tego samego zdania, że raz w roku prezenty i to na walentynki, no jak to ?

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne te warkocze! Bardzo apetyczne. Uwielbiam takie kombinacje z ciastem francuskim :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach jak one apetycznie wyglądają!!! I znów mi narobiłaś ochoty ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. o boże... jestem taka głodna, że zaraz ugryzę monitor! takie pyszności... <3

    OdpowiedzUsuń
  12. ale pyszności:) pięknie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Planuję zrobić ciasto z nadzieniem w niedzielę na obiad. Mam nadzieję, że dojdzie mój plan do skutku i się będę mogła pochwalić. Twoje warkocze wyglądają bardzo apetycznie. A farsz na pewno jest pyszny- wszystkie składniki lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Super pomysł na obiad, to ja biorę wersję bezmięsną, a dla mojego męża mięsną :)) Fajnie to Oluś wymyśliłaś :))
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Smaczne i urodziwe te warkoczyki, mam "francuza" w lodówce to może wypróbuję :)
    Zapraszam do wzięcia udziału w konkursie, szczegóły na moim blogu, pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  16. Prześliczne warkocze! Idealne na odświętny obiad :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)