11 października 2014

pomidory faszerowane błękitnym lazurem i szynką szwarcwaldzką

No! Tak to dzisiaj sobie dogadzaliśmy.
Pachniało pięknie w całej kuchni...Bardzo lubimy tak właśnie zjeść, lekko, świeżo, nie za dużo....;p
Z tym nie za dużo, to nie zawsze wychodzi, zwłaszcza kiedy machnę pizzę albo jakąś pyszną pastę...ale staramy się.
Ja teraz szczególnie, bo choć ćwiczę od dawna, to postanowiłam nieco zmienić kierunek fikania i zająć się trx. Jest ciężko, bo i tempo daje niezły wycisk, ale opłaca się. Głowa wówczas jest pusta, skupiam się tylko na ćwiczeniach, potrafię się wyłączyć, dzięki czemu wracam do domu naładowana, choć piekielnie zmęczona. No i jest to czas tylko dla mnie, bez innych, bez tego i owego...bo ostatni tydzień był sobie różny, trochę się działo...na szczęście wszystko się poukładało.
Dobraaa, wracając jednak do pomidorów. Inspiracja znalazła mnie w trakcie oglądania kuchni +, niestety nie pamiętam nazwiska Pana, który przyrządzał w podobny sposób pomidory...
Wiem, że jeździ po Polsce w poszukiwaniu wybornych, różnych, jakże smacznych serów...Przyznam, że nie chce mi się teraz na szybko szukać jego nazwiska...Być może ktoś z Was wie kogo mam na myśli;)
Zachęcam do spróbowania;)


Przygotowanie: 30 minut
Koszt: 13 zł

Składniki:
4 większe pomidory
ser Lazur Błękitny
kilka plasterków szynki szwarcwaldzkiej - około 7 
szczypta ziół prowansalskich
szczypta przyprawy do pomidorów
pieprz kolorowy
kilka gałązek natki pietruszki


Pomidory myję, odcinam kapelusz, nie za dużo. Wycinam miąższ, staram się to robić delikatnie, aby nie naruszyć pomidora. Najlepiej jest lekko naciąć wokół ów środek i potem łyżką wyjąć.
Najważniejsze, by nie wydrążyć pomidora za bardzo, by ścianki miały swoją grubość.

Do środka wkładam pokrojoną szynkę i ser pleśniowy, na zmianę, obojętnie. Ser pokroiłam na kostkę, żeby wszystko dobrze ułożyło się w środku, na koniec posypuję ziołami, przyprawą do pomidorów, lekko dociskam dłonią zawartość i zamykam kapeluszem.

Wkładam do rozgrzanego piekarnika do 200 st z termoobiegiem na 20-25 minut.
Mniej więcej w połowie pieczenia zdejmuję kapelusze, by zawartość pomidorów jeszcze bardziej doszła.

Talerz posypuję posiekaną natką, układam na niej pomidora, odrobinę pieprzę.
Podawać od razu!

** Soli celowo nie użyłam, ser i szynka są na tyle wyraziste, że jest to zbędne.











Tyleee, do zaś:)



15 komentarzy:

  1. no nie powiem.. cudo na talerzu dzisiaj zaserwowałaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No cudne te pomidorki, cudne, aż ślinka cieknie :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oleńko dlaczego mnie nie zaprosiłaś :( ?! Zaśliniłam całe biurko :( Jadłabym <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ to wspaniale wygląda :D mój problem jest jednak taki, że u nas jadamy dużoooo i treściwie :D więc pomidory chyba na przystawkę :) choć jak czytałam to nie powiem kusi żeby też coś w diecie zmienić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehehe, zjedliśmy po DWA...więc nie tak mało, ale wiesz...tu pomidor, a kiedyś pizza...różnie z tym bywa:)

      Usuń
  5. no no nadziane na bogato te Twoje pomidory :) a na kuchni + zawsze trafię na coś smacznego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dokładnie....tam zawsze coś się trafi, lubię bardzo!

      Usuń
  6. Taki trening to też by mi się przydał :) brakuje mi mojego małego maltańca, z którym sobie kiedyś mogłam biegać po lasach hmm
    a pomidory to całkiem fajny pomysł, tak jak mówisz lekko i smacznie :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)