Co? Ano TO.
Matko, banał, a jaki fajny, smaczny, inny, do sałaty może być jako dodatek, ot tak, do japy na raz, no może dwa...! Dla mnie odkrycie roku, no i.....oczywiście, człowiek, to jednak ciemny jest :D
Takie proste, a tak się na to nie wpadło jakoś. A wpadła na to jedna Pani...Adriana Marczewska.
Kto to? Ci co nie wiedzą, nie znają, jest szefem kuchni, ale też....współprowadzącą program kulinarny na Kuchnia + pt" Ślinotok". Prowadzi go razem z raperem, autorem tekstów....Vienio ów Pan się zwie.
Duet fantastyczny! Kupiłam ich od razu, jak ktoś nie widział, a jest ciekawy, odsyłam do programu.
No, ale nie o tym..........Przepis postanowiłam sobie przejąć szybciutko, nie ma na co czekać, przecież ;p CZA próbować! No i mnie wiele nie trzeba, robię....Zrobiłam na imprezę, do sałaty, dobrej podobno...no i TE chipsy miały zrobić WoW....i nie zrobiły, bo o nich zapomniałam.
Zapomniałam o nich na śmierć, nie podałam, nie powiedziałam Gospodyni....żeeee JE mam, że coś zrobiłam do sałaty, żeby podała, rozłożyła czy cuuuś!
Totalna zaćma na mózgu :D
Ja nie wiem o czym ja myślałam, chyba o MaĆkuuu, hahahahah - kto wie, ten wie o co CHOO :D Oczywiście na pakunek z nimi wpadła wspomniana już Gospodyni, Pani domu....ale PO imprezie, jak już hen hen za lasami byliśmy, wręcz przy domu....No i zonk. No to SE zjadła, bo co miała zrobić.
Smakowały podobnież. Ku rozpaczy wręcz Mojego bo sobie nie spróbował ...musiałam raz jeszcze je zrobić, a niech ma, co mi to :)))
Jaka puenta? Taka, że muszę sobie karteczki już nosić, powtarzać na głos jak coś robię, mam zrobić, starość nie radość najwyraźniej :D
Najważniejsze jednak jest to, że posiadówa bardzo się udała, okazało się, że mam drugie dziecko, syna...fajnie, bo odchowany już, mówi, audi nawet mi pokazywał takie jedno, ale kupić nie chce, więc nie wiem co to too ma być, matce nie kupi ?:D Dobraaaaa, chyba mam fazę, daję Wam przepis nie przepis na te chipsy.
*** Ja użyłam około połowy większego selera, ser zaś utarłam na oko, ma być go tylko na smak, na posypanie selera, on też zwiąże starte warzywo.
Przygotowanie: około 10 minut plus 15 pieczenie
Koszt: 12 zł
Składniki:
pół większego selera
ser twardy dojrzewający Dziugas - ilość wedle gustu - do posypania selera
szczypta oregano suszonego - ode mnie
Seler obieram, myję, ścieram na tarce o dużych oczkach, podobnie postępuję z serem.
Dla uzyskania okrągłej formy chipsów używam krążka do wycinania ciastek np.
Rozgrzewam piekarnik do 180 st z termoobiegiem.
Blachę wykładam papierem, kładę na nim krążek, jego wnętrze wypełniam selerem, nie za dużo, zróbcie to w miarę równo, wierzch selera posypcie serem i szczyptą oregano (jeśli chcecie).
I tak postępujecie do wykończenia składników.
Pieczemy chipsy jakieś 15 minut na górnej półce. Po wyciągnięciu daję im chwilę by jeszcze doszły, podaję do sałaty albo i nieeee ;)
Enjoy!
Bardzo ciekawe chipsy :) Nie wpadłabym na to :)
OdpowiedzUsuńWow fajne te chipsy ::)) Ja z tym zapominaniem tez tak mam i chyba rzeczywiście starość nie radość he he he :))
OdpowiedzUsuńŻe chipsy pycha..bo u mnie zostały hehe, to wiem :)
OdpowiedzUsuńAleee, że post rozumiem tylko ja - bezcenne!
hahahah, no jak fun, to fun....jak tak czasem myślę o tych naszych blogach, to one są jakąś formą pamiętnika....więc nie zawsze wszystko musi być czytelne dla czytelnika...a niech myślą, a niech główkują :D
Usuńo mamusiu - myślę, że mogłabym się w tych chipsach zatracić.
OdpowiedzUsuńhehehe, też tak myślę, bo są strzałem w 10 :D
UsuńJakiś czas temu praktycznie przestałam jeść chipsy, ale przy takich wypasiastych to mogłabym znowu zacząć.
OdpowiedzUsuń