20 listopada 2014

makaron pełnoziarnisty, szpinak z gruszką i odrobina parmigiano reggiano

No hey!
Zwyczajowo Moi Mili....co tam, jak tam?? Jak tam się macie przed świętami??
Ja już raciami przebieram, żeby się dobrać do choinki, bombek, pierników....nie wiem CO miii;p
Oczywiście pewnie będzie tak, że będę tylko chodzić za młodą i gderać "nie dotykaaaaaj, zostaw toooooooo" ...ale i tak czekam już. Klimat, laba, lubię ten czas.
Aaaa tymczasem, dziś, coś na szybko, smacznie, tak po prostu, co z resztą widać.
Nie kombinowałam, Zapraszam.


Przygotowanie:20 minut
Koszt: 12 zł (szpinak i kawałek sera)

Składniki:
makaron pełnoziarnisty świderki na dwie osoby (małe porcje)
garść pomidorków koktajlowych
1 gruszka
250 g szpinaku świeżego
pół cebuli czerwonej
4 ząbki czosnku polskiego
słonecznik łuskany - ilość wedle uznania
sól morska
pieprz młotkowany z kolendrą
szczypta ziół dalmatyńskich
łyżka masła i łyżka oleju rzepakowego
kilka liści świeżego szpinaku 


Rozgrzewam patelnię, na nią wrzucam masło, dolewam olej, mieszam. Dodaję posiekany na drobno czosnek, chwilę podsmażam, dokładam umyty i osuszony szpinak, solę, pieprzę, dodaję zioła, mieszam co jakiś czas.
Kiedy szpinak zmięknie, straci na objętości, wyłączam płytę.

Gruszkę obieram ze skóry, myję, kroję na kawałki - obojętnie jak.
Słonecznik prażę na suchej patelni.
Cebulę kroję na cienkie piórka.
Pomidorki po umyciu kroję na pół.

Makaron gotuję na końcu, na al dente.

Ugotowany makaron łączę ze szpinakiem, mieszam dokładnie, ale powoli.

Układam na talerzu porcję, dodaję gruszkę, posypuję cebulką, słonecznikiem, dokładam po kilka pomidorków, liście szpinaku, na koniec posypuję odrobiną startego sera.

i  JUŻ.












5 komentarzy:

  1. Ola ja też chce taki obiadek! pięknie wygląda, zresztą ja bym wszystko zjadła co Ty ugotujesz, bo wszystko u Ciebie mega apetyczne :)
    ps. a z choinką to się rzeczywiście lepiej nie spieszyć, bo potem jeszcze Twoi milusińscy zrobią zadymę i potem dorobisz się tylko sprzątania :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też w sumie czekam....bo pierwsze święta w nowym miejscu, w końcu przy stole, tak ochrzcimy w sumie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tez czekam, mój młody tylko chodzi i w kółko pyta, kiedy śnieg, kiedy mikołaj i kiedy choinka oj .... Daniem kusisz mmmmmmmm .... :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. takiego połączenie jeszcze nie próbowałam.. a wygląda i zachęca :)

    Gdzie tam Święta?!?! ja jeszcze nic nie wiem :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)