Jak tam po weekendzie się macie? Wypoczęci?
Ja tak, nawet bardzo. Leniwie, sympatycznie, choć zaczął się u mnie festiwal chorób, chyba się nawet załapię tym razem...także super;/ Już mnie szczyka, boli, gardło ZAŚ pali, śpiki po pas....sialalalaaaaa!
Ale nie o tym, nie zamierzam się biczować...co najwyżej poślimtam trochę, ale to pod nosem raczej.
Weekend, oprócz lenistwa szeroko pojętego zaliczył też mini wypad na tzw SZoPING...
Wyskoczyłyśmy z kumpelą na małe co nieco, do tego kawa i gorąca CZEkolada w zacnym STURBUCKS TA moja czekolada miała na pewno miliard kalorii - na bank!!! Już widzę oczami wyobraźni jak padam na treninguuuuu! ;p
Pan zachwalał jakieś tam dodatki smakowe, ale nie uraczył mnie informacją, że tam jest jakaś dodatkowa masa czekoladowa, jakiś syrop.......................oesuuuuuuu!
Dobreee było, dobreee, ale na szybko policzyłam kalorie i wyszedł mi miliard:D
Powiem Wam....że miałyśmy nawet małą zagwózdkę z tym Starbucks'em....że o co choooo??
Bo to jakaś mekka chyba jest, tak? Modna i te sprawy? Dziewczyna się DRE po odbiór własnego kubka....uprzejmość wpisana w obsługę ociekała jakimś syropem, którego używają do tych swoich wszystkich kaw;p....
Nie wiem, nie znam się chyba, nie moje klimaty. Wolę ciszej, mniej. Ok, stara jestem;p
Aleeee, ogólnie było super, wiadomo;)
No dobraaa, ale nie o tym ma być, a o jedzeniu. Miała być pizza, mała, aromatyczna, z rukolą na przykład...ale plany się zmieniły w momencie.
Wpadłam Moi Mili na warzywa, podlane jajkiem, z odrobiną sera. I nic więcej, myk do piekarnika i już!
Myślę sobie......gia! Człowiek to jednak tępa strzała jest, taki banał.....a mądra nie zrobiła??
Zatem zrobiłam. Szybko, jakże prosto, cokolwiek dacie i tak będzie dobrze, można lepiej????
Polecam bardzo...może jest to i jakiś myk na dzieciaki niejadki, warzywa są idealne w smaku, nie za twarde, nie za miałkie. Wszystko skąpane w jajku, mozzarelli, przyprawach....taka muffina na wytrawie, o.
Aaaa, inspiracja pochodzi z FB. Moje uwagi co do przygotowania podam między zdjęciami.
Przygotowanie: 10 min + 15 pieczenie
Koszt: 12 zł
Składniki:
papryka żółta, czerwona - ilość dowolna/ u mnie po odrobinie, po pół
(forma na muffiny jest mniejsza)
kilka pieczarek
2 różyczki brokuł
odrobina mozzarelli - startej
4 jajka
sól różowa, pieprz zielony, kolendra, czerwona papryka słodka
odrobina oliwy Monini w spray'u
ulubione zioła
Papryki myję, wycinam gniazda nasienne. Siekam na drobno mniej więcej połowę z każdej papryki.
Pieczarki oczyszczam, siekam na drobno.
Brokuły ( dosłownie dwie różyczki) siekam.
Jajka rozkłócam, doprawiam solą, pieprzem, papryką słodką, ziołami.
Przygotowuję sobie formę do pieczenia muffin.
Wgłębienia smaruję odrobiną oliwy. Po jednym psiknięciu na dołek. Smaruję pędzelkiem.
Do każdego wgłębienia wkładam sobie dowolnie posiekane warzywa, nie za dużo, nie mogą wystawać ponad formę.
Na wierzchu porcji warzyw układam odrobinę sera, każdą z porcji podlewam jajkiem.
Wkładam na około 15 minut do rozgrzanego piekarnika do 200 st z termoobiegiem.
Dobraaa, trochę moich uwag.
Cokolwiek włożysz, myślę, że wyjdzie bajka, idealne na raz, na imprezę.
Najlepiej podawać na ciepło, od razu, odgrzewane jajko? Nieeee.
Warzywa wyszły pyszneee!!!!
Aleee:
Następnym razem włożę masę w silikonowe foremki, będą lepsze w obsłudze.
Uważajcie też z ilością jajka, którym podlewacie warzywa, nie za dużo, nie po brzegi, bo wycieknie.
Oczywiście nie straci na smaku, ale na urodzie....jeśli zależy Wam na estetyce.
Mnie trochę wyciekło spoza formy, ale wycięłam ładnie.....;p
Myślę, że gdybym miała nieco większą formę, byłoby ok.
;)
powiem tak.. podobno do Starbucks to się chodzi po lans, etc.. :D
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że mnie to wali. Byłam tam 3 razy w życiu, uwielbiam ich pyszną kawę.. ale ceny mnie przerastają, więc mimo wszystko wybieram domowe zacisze <3 :D
A propozycja? Bombowa.. wyszło super :)
no tak mi się widzi, że dobrze jest się tam pokazać...nie dla mnie to.
Usuńjakoś tak dziwnie, wcale nie ma tam klimatu, laska dre klamorem po odbiór kawy...a iććććć mi;p
wolę kameralne kawiarenki tak, to starość mnie dopadła:D
ceny, faktycznie z D....prawie 20 zł za kubek czekolady...no ok, raz na jakiś czas, spoko, ale chyba mnie na to nie stać. Ba! na pewno.
Ja chyba też już wolę posiedzieć pod kocem, przy winie....takie tam.
SZOPing super sprawa, ale następnym razem chyba ominę S* ;)
Olcia co dajesz do rosolku?
OdpowiedzUsuńw sensie warzywa czy mięso jakie?
Usuńtrochę kaczki, kury, wołowego, seler naciowy, lubczyk, włoszczyzna, por obowiązkowo, ziele, liść laurowy, chyba tyleee??? natka, o!
zdjęcie wyszło ciemniejsze, bo jest filtr....jakby co:)
OLUUUUU zapraszam Cię po odbiór Twojej czekolady z syropem "jakimśtam"... niesamowite to jest :) Fascynujące wręcz, kto to wymyślił? :) A my jak ze wsi...to znaczy ja i tak jestem ale jakbyśmy się urwały na chwilę...uwielbiam to, wiocha ale jaka przyjemna :)
OdpowiedzUsuńHehehe, to było coś :D
UsuńPopisałyśmy wielkiego świata jak nic!!
Najważniejsze,że jest co wspominać :D
Fajne, to fajne :)) Muszę mojemu młodemu takie zrobić, choć on to tylko na słodko by jadł ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podoba, że podajesz koszt dania. samo danie wygląda pysznie :-)
OdpowiedzUsuńNo to jest mój faworyt :D musi być pycha! ja dziś kokosanki zrobiłam, teraz warzywa w jajku muszą się doczekać :D
OdpowiedzUsuńtakie jedzonko to za mną chodzi już od dawna :) fajny miałaś pomysł, nie powiem :)
OdpowiedzUsuń