12 lipca 2014

makaron z pstrągiem łososiowym, szpinakiem nowozelandzkim i cukinią

Heh, no i nie wiem co napisać, bo coś miałam w głowie, ale jakoś poszło w pył....
Nic specjalnego Wam dzisiaj nie pokażę, nic odkrywczego, raczej zamknę się w aromacie i dobrym czasie. Kilka podobnych propozycji już się przewinęło przez posty, nie łączyłam jednak cukinii ze szpinakiem, w tym nowozelandzkim. Mam zatem nadzieję, że was nie zanudzę jakże prostym przepisem. Chciałam o tym napisać, bo dostałam od teściów właśnie pełen kosz szpinaku nowozelandzkiego, byłam bardzo ciekawa co tooo, jak too. Znacie go??
Od razu wykorzystałam go różnie różniście, w tym do makaronu. Przyznam, że niczym się nie różni od tego zwykłego, liście są bardziej mięsiste, inaczej ciut wygląda, fakt, ale poza tym tak samo działa;p
Wiem, że jeśli chodzi o wartości odżywcze, czy też te witaminowe, nie ustępuje zwykłemu szpinakowi, a fajne jest to, że można go hodować nawet w doniczce, po zerwaniu odrasta, czyli cieszymy się nim nieustająco.
Makaron ów jedliśmy chwilę temu, dziś Wam go pokazuję, choć na fb pojawiła się zwiastująca fota, tak na smaka, możeeee, choć może nie dla każdego, jedni wolą tak, inni inaczej...ale ktoś komuś dogodził kiedyś?:p


Przygotowanie: 20 minut
Koszt: 8 zł

Składniki:
250 g makaronu Pappardelle De Luxe 
pół małej cukinii
dwie garści szpinaku nowozelandzkiego
1 płat pstrąga łososiowego
pół cebuli zwykłej
3 ząbki czosnku
2 łyżki oleju kujawskiego z pomidorami, bazylią i czosnkiem
pieprz zielony świeżo zmielony
sól morska gruboziarnista
odrobina słonecznika łuskanego


Cukinię myję dokładnie, nie obieram ze skóry, kroję na pół i na plasterki.
Czosnek i cebulę siekam.
Szpinak dokładnie płuczę.

Patelnię rozgrzewam, dopiero wówczas wlewam olej, czekam aż złapie temperaturę, wrzucam cebulę, chwilę podsmażam, dorzucam czosnek, mieszam, smażę dosłownie chwilę. Do nich dodaję cukinię, smażę do momentu aż zmięknie, złapie kolor, następnie dorzucam szpinak, i podobnie, czekam aż zmieni objętość, doprawiam do smaku solą i pieprzem, mieszam co jakiś czas.
Na koniec dodaję rybę, oczywiście bez skóry, podzieliłam ją na mniejsze kawałki, mieszam do momentu, aż mięso złapie kolor.Dorzucam trochę słonecznika.
Ewentualnie doprawiam na koniec.

Makaron gotuję w osolonej wodzie, na al dente. Odcedzam, łączę ze składnikami z patelni, mieszam.

Na talerz układam porcję, posypuję świeżo zmielonym pieprzem.





















11 komentarzy:

  1. Nie znam nowozelandzkiego szpinaku, chętnie bym wypróbowała. A makaronik, cóż, jak zwykle trafia w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacja. Rybka, makaron i trochę warzyw to coś co bym zjadła z chęcią. Koniecznie do zrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co bardziej mi się podoba... Składniki czy zdjęcia :) Super przepis!

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie powiem, narobiłaś mi smaka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje obiadki zawsze rządzą! Nie wiem czego ty się ich czepiasz! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje smaki, to wiesz ;) Szpinaku nowozelandzkiego nie jadłam, jak dopadnę to na pewno wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. rewelacja kochana, bardzo trafiasz w moje gusta kulinarne!

    OdpowiedzUsuń
  8. oj zjadłabym.... wszystko uwielbiam w tym przepisie, jak dla mnie rewelacja:)!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)