02 lipca 2014

frytki z selera

A zaczęło się od tego, że małżon kupił mi selera olbrzymiego..........ileż tych zup mogę robić?;p

<3
Fajna sprawa, naprawdę polecam. Jak ktoś szuka alternatywy dla tradycyjnych, to ją znalazł.
Co do samych frytek, to robię je już hoo hooooo ho. Matko, ile razy sobie obiecuję, że TO zrobię  jutro, TAMTO i i iiiiii wtedy i wtedy, a wychodzi jak wychodzi;p
Ale do rzeczy, przygotowanie trawa zaledwie chwilę, marynatę przygotowałam sama na tzw oko i powiem Wam, że muszę się pochwalić, idealnie wyważyłam mieszanki przypraw....ma się rękę;p
Dodałam też jedną marchewkę i korzeń pietruszki na próbę, będę robić częściej, na pewno, bo lżej, inaczej, ciekawiej.



Przygotowanie: 10 minut + 20 min pieczenia
Koszt: kilka zł

Składniki:
1 duży seler
1 marchewka
1 korzeń pietruszki
mieszanka ulubionych przypraw
(sól, pieprz, przyprawa kaukaska, papryka ostra, tymianek)
olej rzepakowy z rozmarynem -3 łyżki


Marchewkę i pietruszkę obieram ze skóry, myję, kroję na tzw paski w miarę możliwości.

Selera kroję na plastry nie za cienkie, gdzieś 1 cm minimum, podczas pieczenia skurczą się, lepiej żeby Wam nie zniknęły;p

W misce przygotowuję marynatę:
mieszam olej z przyprawami, następnie wrzucam do miski warzywa, mieszam dokładnie tak, by marynata dokładnie oblepiła słupki.
Odkładam na godzinę z hakiem. Niech się dobrze przegryzą.

Piekę w 200 st z termoobiegiem przez 20 minut.


Podawać z ulubionym dipem, np czosnkowym, tzatziki lub sosem słodko-kwaśnym;)















12 komentarzy:

  1. Ja robię tak samo jak Ty. To i tamto i jeszcze tamto ;) Te frytki tez już baaardzo długo :) Wyszły Ci super :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię, zaraz po tych ziemniaczanych, mogłabym jeść chyba codziennie, no może co drugi dzień ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ostatnio zakochałam się w selerze i te frytki mówią do mnie "zrób mnie, zjedz mnie!" :D

    OdpowiedzUsuń
  4. no,no,no.. też zabieram się za nie "xxx lat" i coooo... pusto..
    Ale mi smaka narobiłaś! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. fajne fajne! jeszcze nie próbowałam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe ,czy to smaczne ,czy warto odpalać piekarnik?A może podpowiedz mi z jakiego warzywka najlepsze?

    OdpowiedzUsuń
  7. Próbowałam z pietruszki (czemu ich nie ma u mnie na blogu?), ale z selera nie, do wypróbowania koniecznie, bo te ziemniaczane, to tak jem bo jem, ale fanką nie jestem...

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze, no a ja się nie umiem do nich przekonać... 2 czy 3 razy spróbowałam i za każdym razem to samo, a szkoda, bo alternatywa naprawdę świetna!

    OdpowiedzUsuń
  9. Aleś to sobie wymyśliłaaaa, co mnie oczywiście nie dziwi :) Ciekawa sprawa, kombinuj, kombinuj, zawsze jest co podpatrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  10. Robiłam kiedyś i przyznam, że są świetną alternatywą dla zwykłych tłustych frytek:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ooooo, takie frytki można jeść do woli!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jadłam z marchwi, z buraczka, ale z selera nie ! I właśnie, że zjem :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i komentarz;)