Bebloł, bebloł i wybebloł zupę. W zasadzie też miałam na nią ochotę, więc dlaczego nie...?
Pewnie ilu ludzi, tyle kombinacji, ja tam poszłam najprostszą drogą. Zupa wyszła wyborna, esencjonalna, a trochę się bałam, że może za mało botwinki dałam, ale nie...wyrobiłam się, w końcu nie gotuję na 15 osób;p
Przygotowanie: do 40 minut
Koszt: 13 zł
Składniki:
3 pęczki botwiny
3 jajka
szczypiorek
2 marchewki
2 pietruszki
200 ml śmietany 18%
odrobina oleju rzepakowego
180 ml bulionu
sok z 1/4 cytryny
sól, pieprz
Liście botwinki myję, wybieram najładniejsze, siekam na drobno. Buraczki obieram, kroję na drobno.
Marchewkę i pietruszkę obieram ze skóry, myję, ścieram na tarce o dużych oczkach.
Jajka gotuję na twardo.
Marchewkę i pietruszkę wrzucam do garnka, w którym rozgrzałam odrobinę oleju, przesmażam chwilę warzywa, kiedy zmiękną dodaję buraczki i liście, mieszam, zalewam bulionem, gotuję do miękkości.
Chwilę przed wyłączeniem doprawiam do smaku, dodaję śmietanę (wcześniej ją zahartowałam).
Mieszam, jeszcze moment gotuję na mniejszym ogniu dodając sok z cytryny (- u mnie płyta, czyli 2)
Świetnym dodatkiem jest szczypiorek, fajnie podkręca smak;)
Tyleee;)
.
bardzo apetycznie, i śliczny talerzyk. powiem szczerze nigdy botwinkowej jeszcze nie robiłam :/
OdpowiedzUsuńno to tym bardziej zachęcam;))
Usuńjezus.. botwinka! <3
OdpowiedzUsuńMoja mama robi najlepszą, ja za każdym razem spaszczę :(
Ale mi smaka narobiłaś!
hahahah, u mnie w domu robiło się ją bardzooooooooooooooooooooooooo rzadko, u mnie będzie inaczej. Wyszło mi jej na dwa dni, więc drugiego dnia była z ziemniakami;)
UsuńOj już poczułam smak oj ..... :) Jadę do teściowej po młode buraczki he :)
OdpowiedzUsuńheheheh, wiedziałam;D
UsuńBotwina, pycha! Bardzo ją lubię i na ciepło i na zimno :)
OdpowiedzUsuńprzyznam, że ja też...bardziej jednak jak jest mega gorąca;D
UsuńChodził mi ostatnio po głowie barszczyk, ja lubię z ziemniaczkami...uwielbiam wręcz.
OdpowiedzUsuńbyła z ziemniakami drugiego dnia;)
UsuńPrzenigdy nie jadłam ,ale ciekawi mnie ,bo buraki można tu kupić ,ale bez liści .
OdpowiedzUsuńoooo, no widzisz...jak będziesz miała okazję kupić botwinę, polecam;)
Usuńbardzo pysznie wygląda i śliczny masz talerz!!! :)
OdpowiedzUsuńa dziękuję;)))
UsuńA ja jeszcze nie robiłam takiej zupy... A wygląda bardzo smacznie.
OdpowiedzUsuńno widzisz, to czekam teraz na Ciebie;)
UsuńJa jakoś nie przepadam za botwinką... a może tylko nigdy dobrej nie spróbowałam...nie wiem:), ale Twoja wygląda bardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńW tym roku jeszcze nie robiłam! Wygląda ZNAKOMICIE!
OdpowiedzUsuńjestem wielką fanką zup. Botwinkowej osobiście nie robiłam, ale ostatnio teściowa mnie na swoją zaprosiła :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam :( u mnie same słodycze ostatnio, więc taki konkret byłby idealny :)
OdpowiedzUsuńWygląda apetycznie, szczególnie w tym pięknym talerzu :) Jest świetny :D
OdpowiedzUsuń