Aaaa, w ogóle. Te kotlety to niby z przypadku, ale głównie dzięki Beti, bo akurat zrobiła u siebie, dzięki czemu wszystkie w grupie zachwycamy się nimi;) A z przypadku, bo miałam małego kalafiora, garść makaronu z dnia poprzedniego, no to co by tu? A machnę kotlety. Miały być z jakąś sałatą, ale w końcu same sobie pozostały...Młoda zaś mogła wybierać raz ziemniaczek raz kotlet, a my też tam dziabneliśmy kilka kartofelków.
Tyle tytułem wstępu...;)
Przygotowanie: około 60 minut
Koszt: 4 zł
Składniki:
mały kalafior
garść makaronu - ugotowanego
mała czerwona cebula
1 młoda marchewka
zioła toskańskie
szczypta kurkumy
sól morska, pieprz czarny
2 jajka - małe
bułka tarta - kilka łyżek
***
100 ml mleka do gotowania kalafiora
Kalafiora myję, nacinam twardą część na krzyż.
Gotuję wodę z solą i łyżką cukru. Do wrzątku wlewam mleko, wkładam kalafiora i gotuję do miękkości - różyczkami do góry.
W między czasie szatkuję cebulę, marchewkę, makaron. Wrzucam wszystko do miski, dodaję przyprawy, jajka, zioła, bułkę tartą oraz kalafiora, którego wcześniej rozdrobniłam. Masa powinna być spójna.
Dokładnie mieszam, formuję kotlety.
Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni z termoobiegiem, piekę kotlety przez około 25 minut na złoty kolor.
No muszę sobue machnąć niedługo, bo teraz Ty mi smaka na nie narobiłaś :))
OdpowiedzUsuńa bo to tak idzie lawinowooo;))
OdpowiedzUsuńFajny przepis ,tylko po co to mleko do gotowania kalafiora? ,pierwsze słyszę ,ja w samej wodzie.
OdpowiedzUsuńa tak, dla odmiany, kalafior wówczas aż tak nie pachnieeeee;) i faktycznie jest różnica, nie tylko nie czuć, ale i jest delikatniejszy w smaku;)
Usuńale fajne - i takie grubiutkie :)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze takich nie jadłam. A wyglądają nęcąco.
OdpowiedzUsuńTeż robiłam wczoraj, powiem Ci, że "przeszły" u wszystkich, czyli towarzystwo myśli, że kotlet to kotlet i koniec. Dobrze, bo mam pole do popisu.
OdpowiedzUsuńno i super, zawsze to jakaś odmiana, a najważniejsze, że smakują;)
Usuńnajs! wyglądają mega apetycznie :) jak ja bym chciała żeby mi ktoś takie obiadki gotował :D
OdpowiedzUsuńwierz mi, że ja czasem też bym chciała, ale wolę chyba sama....;p
UsuńSuper przepis, kotletów z makaronem jeszcze nie robiłam. Ale kalafiorowe jak najbardziej znam :)
OdpowiedzUsuńMistrzyni kotlecików! i do tego z piekarnika mniam :)
OdpowiedzUsuń